nie mam siły na te studia

nie wiem dlaczego sie zdecydowalam na te studia... musze dojezdzac 25 kilometrow trzema autobusami, studia zaoczne wiec w weekendy zajmuje mi to okolo 2 godziny! liczac ze zajecia trwaja 10-12 godzin to tragedia po prostu, wychodze z domu o 6 rano a wracam o 22 :( nie mam sily fizycznie! jeszcze w zimie to jzu zupelnie tragedja, po podrozy jestem wykonczona i zmarznieta i nie mam sily sie skupiac na zajeciach :( marze o aucie, ale nie mam na nie szans, na dodatek nie umiem zdac prawa jazdy :( lubie ten kierunek jest tam wiele ciekawych przedmiotow ale chyba brak mi motywacji. czy ktos z was tez tak ma? dodatm ze jestem dopiero na pierwszym roku, drugi semestr a juz nie mam sily :O

No niestety takie są uroki studiów zaocznych. Ale nie martw się z czasem będziesz miała mniej zajęć z reguły na pierwszym roku jest najwięcej.

watpien w to :O jak przegladam sobie plany zajec starszych semestrow to jest dokladnie to samo ;/ a w tym miesiacu to wogole katastrofa, mam zjazdy w KAZDY weekend z wlaczeniem w to piatkow popoludniu bo w kwietniu sa swieta i musimy nadrobic, bo normalnie to jeden lub dwa weekendy mialam wolne w miesiacu. eh....:O:O:O

luzik, ja tez dojezdzam, ponad sto kilometrow, musze ciezkie sprzety ze soba tachac na dodatek. i calkiem sporo kasy na to wydaje, ok 100 miesiecznie :O a nie mozesz sobie tam na miejscu, zalatwic jakiegos noclegu?

ja też dojeżdżałam coś ok 25km..dwoma autobusami..najgorsza była zima..wstawałam przed 5 aby wyrobić się na 6 na autobus..a potem byłam po 7 na uczelni..ale niestety tak autobusy kursowały w weekendy..co godzinę lub 1,5 więc wiem co to znaczy..na szczęście studia skończyłam..ale myślę o podyplomowych, które niestety są na tej samej uczelni:(