Odkad odebralam sobie prawo do szczescia w zyciu osobistym to

to lzej mi sie zyje, bez stresow.Wiem, ze to smutne ale innego wyboru nie mialam. A wy?

nie bardzo rozumiem temat, mozesz to jakos przedstawic szerzej ;)

odkąd odebrałaś sobie prawo do szczęścia w życiu osobistym to Ci lżej ? -nic nie rozumiem z tego

Przeciez to proste...odkad uwierzylam w to, ze w zyciu osobistym nie moze mi sie powiesc( juz nawet nie probuje) to lzej mi sie zyje...bez stresow.Oczywiscie wiem ze na starosc bedzie mi zal ale nie mam wyboru

yyyy laski te na gorze jakies tepe czy jak? przeciez to logiczne co autorka ma na mysli ludzie odrzucaja milosc i zyja w uludzie ze tak lepiej albo nie w uludzie, moze im tak lepiej

i nie polecam takiego nastawienia! Sama też tak zrobiłam, zajęłam się pracą, imprezami, podróżami... I wmawiałam sobie, że tak mi dobrze. Może i było całkiem nieźle, ale co z tego, skoro potrafiłam się poryczeć na widok kobiety z dzieckiem w wózku, albo spoglądać z zazdrością na zakochane pary?

no 'powiesc' , to sie pisze ;) hmm...ale teraz juz rozumiem, chociaz moze prosciej byloby napisac - nie mam faceta, zrezygnowalam z jego poszukiwan. jesli Ci to wystarcza, ze zyjesz sama i jest Ci dobrze z tym, to chyba nic nowego. wiele kobiet tak zyje i nie widze w tym zadnych rewelacji.

a co do Twojej starosci...to tak odlegle, ze nie ma sensu jej wyprzedzac marudzeniem :D pozdrawiam

a jak według Ciebie, ewko, pisze się słowo "powieść"? :D

ale Ty nie uwierzylaś a nawet tego nie chcesz..to jakaś ściema :D-sama Siebie oszukujesz i uważasz że tak Ci lepiej,łatwiej a wszystko do czasu :)

a moje życie (dziś samotne, choć całkiem niezłe, nie narzekam, nie jest nudno) nabierze prawdziwego sensu,glębi, blasku gdy wreszcie spotkam GO i pokocham z wzajemnością . Wierzę, a mpoje serce nie spoczęło i nie powiedziało ostatniego słowa!

Taaa, ja wróciłam do wzmożonego czytania literatury pięknej. Też dobrze i myśli się uspokajają.