Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w rozterce ona

CZY WARTO BYĆ NADAL Z TAKIM FACETEM?

Polecane posty

Gość w rozterce ona

Jestem z nim blisko 4 lata.On 26, ja 25. Dwa tygodnie temu poszedł do pierwszej pracy. Jest ciągle zmęczony,narzeka,nic mu się nie chce, na nic nie ma siły po pracy,-tak twierdzi. Mieszka z ojcem, stołuje się u mamusi. Zastanawiam się, czy taki facet który ciągle narzeka , że jest zmęczony już tylko samą pracą, byłby gotowy podjąć obowiązki związane z założeniem rodziny, ba, z samym zamieszkaniem ze mną:( Nie wiem co robić, czy jest szansa , że on się zmieni? Aha, i mimo że jesteśmy tak długo nigdy poważnie nie rozmawiał ze mną na temat wspólnego zamieszkania:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jemu jest tak wygodnie
Myślę, że jeśli Ty przejmiesz obowiązki jego mamusi, codziennie ciepłe obiadki, a z jego strony zero prac domowych to może zamieszkał by z Tobą. Już pokazał Ci jaki jest... to nie jest kandydat na męża i na faceta, z którym można spędzić życie. Marudzenie jest męczące dla osoby obok. Zasatanów się Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet od 2 tygodni pracuje w nowej pracy..Dla mnie to wyjasnia powod jego zachowania.Jest w nowym miejscu,nowe zadania przed nim.Musi sie zaaklimatyzowac.Nie kazdy dobrze znosi takie rzeczy.Po dwoch tygodniach jego zmeczenia Ty sie zastanawiasz nad sensem 4 letniego zwiazku?Bo nie mysli o slubie,ma 26 lat i je obiady u mamy?Masz 25 lat ale jakies dziwne myslenie.Przynajmniej sadzac po tym pierwszym poscie..To ze ma 26 lat a wy jestescie razem 4 lata nie znaczy ze czuje sie gotowy na slub.A nawet jesli to jak to sobie wyobrazasz?Za co byscie mieli zyc skoro dopiero zaczal prace a Ty zapewne tez dopiero konczysz studia?Trzeba myslec realnie o zyciu.Pozatym ja nie widze problemu w tym ze mieszka z ojcem i je u matki.Gdzie i za co mial mieszkac skoro dopiero zaczal prace?Skoro chcesz z nim byc i myslisz o nim powaznie to czemu Ty nie zaczniesz z nim o tym rozmawiac?Nikt nie mowi o oswiadczaniu sie ale mozesz go spytac co mysli na temat wspolnego zamieszkania.Skoro z nim jestes tyle czasu i czujesz sie gotowa na wspolne zycie to dlaczego czaisz sie z pytaniem o to?Co do obiadow to zazwyczaj jest tak ze facet sie stoluje u dziewczyny albo u mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie sluchaj rad zyczliwcow ktorzy przy kazdym takim topicu z jakims nawet blahym problemem radza "rzuc go". Nie napisalas ze wczesniej byl taki.Tak jak mowilam facet jest w nowej pracy stosunkowo od niedawna i moze jeszcze sie do tego nie przyzwyczail.Zobaczysz jak sie bedzie zachowywal za miesiac,dwa czy pol roku jak juz sie tam zaaklimatyzuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w rozterce ona jeśli opisana przez ciebie sytuacja będzie trwać parę miesięcy to go olej ale jeśli się przyzwyczai do pracy to jego zachowanie powinno się zmienić. A poza tym może porozmawiaj z nim poważenie na te tematy które ciebie "dręczą"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w rozterce ona
No tak, ale odkąd jesteśmy razem on nie pracował i nawet nie szukał, mówił 'że jeszcze ma czas".Przez ten czas rok studiował zaocznie a potem czekał 3 lata aż go wezmą do wojska na zawodowego.Na utrzymaniu mamusi. A teraz jak ma pracę tez ciągle zły i nerwowy i mówi że chetnie znów posiadłby status bezrobotnego.Zastanawiam się czy normalne????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sie zastanawiasz czy warto - to chyba nie warto gdyby było warto - nie miałabyś wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spytaj go wprost jak sobie wyobraza wasza przyszlosc i co mysli o wspolnym zamieszkaniu. Jak bedziesz sie czaic i czekac az on zacznie temat to sie mozesz nigdy nie doczekac,a tak to bedziesz wiedziala przynajmniej jakie jest jego podejscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm,ciekawa sytuacja, tylko,że u mnie mój eks pracowal,ale też ciągle był jakiś naburmuszony,też mieszkał z rodzicami,nic w domu nie robił, nie ponosił żadnych kosztów,nigdy nie mówił o wspólnym zamieszkaniu, i co?jak już napisałam,mój EKS.byliśmy prawie 5 lat, co prawda on mnie zostawił,ale widze uderzające podobieństwo.cgocią ja bym go nie skreśliła na twoim miejscu,skoro sie wszystko miedzy wami układa,to może potzrebuje czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×