Wczoraj na religii rozmawialiśmy z księdzem o sexie przedmałżeńskim

I ksiądz tak mówił, jakby wszyscy faceci byli z kobietą tylko dla sexu (wiem że w wielu przypadkach tak rzeczywiście jest) i myśleli nie głową, ale inną częścia ciała :O Mówił, że narzeczeństwo to okres, w którym wychowujemy faceta, że jeśli w tym czasie mu ulegniemy to później, gdy nie będziemy mogły uprawiać sexu np. po porodzie, to zaraz pobiegnie do innej :O Wyszło tak jakby facet był zwykłym zwierzęciem :O Nawet jeśli teraz zdecydowałabym że czekam z utratą dziewictwa do ślubu to pewnie byłoby niewielu facetów którzy chcieliby czekać, a poza tym co jeśli nie byłoby mi z nim dobrze w łóżku? Sex nie jest najważniejszą kwestią, ale na tyle ważną by mógł doprowadzić do rozbicia związku. A wy co o tym myślicie?

myslimy, ze ksiadz g** wie o seksie ;)

pewnie sam posuwa ministrantów i święty nie jest

pewnie ksiadz mierzy wszystkich facetow swoja miarka :)

Wiesz co nasz ksiądz gadał "Są ludzie i Kobiety :O"- było gadanie o powstaniu człowieka Kolega jena na religii, odp księdza: "Udław się " Jedna dziewczyna gadała to powiedział jej : "Masz głębokie gardło "

Uważam że w seksie przed małżeńskim nie ma nic złego to normalne że ludzie się hmmm... sprawdzić bo inaczej nie mozna tego nazwać ja na przykład mam sąsiadkę po 50tce która z pierwszym mężem wzięła rozwód bo hmmm po prostu ją rozrywał :O on dobrze wysposazony ona miała wąska i krótką pochwę :O A co do tego ze jak później nie dasz to poleci do innej to przeciez można wcześniej sprawdzić czy facet szanuje to ze masz np. okres albo inną sytuacje która zmusza was do celibatu

bardziej sensowna byłaby rozmowa o metodach zabezpieczania się aby nie było aborcji.

ksiadz zdaje sie poczul powolanie na superwajzora psychoterapete mam nadzieje ze to nie w szkole a na naukach przedmalzenskich pewnie odstraszy z polowe przyszlych malzonkow

Ten ksiądz niech sobie dobrze podupczy ,to bedzie inaczej mówił na temat sexu