Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PaulinaNieszczesliwa1234

kto zaczyna ze mna od jutra diete 500 kal??

Polecane posty

Śniadanie: * brak Obiad: * skibka chlebka wasa - 31kcal * mały banan - 70kcal Podwieczorek: * baton - 82kcal * ciasteczko - 50 kcal Jak na razie = 233kcal Ćwiczenia: * 1.4 godziny na rowerku stacjonarnym * 900 brzuszków * 50 przysiadów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejny dzień powoli mija... Pogodne samopoczucie jak na razie dopisuje, mam nadzieję, że potrwa trochę dłużej. Bardzo dobrze czuję się na tej diecie, zarówno fizycznie jak i (przede wszystkim) psychicznie ;). Śniadanie (dziwie się, bo ostatnio rzadko zdarza mi się je jeść, jednak wychodziłam z domu wcześnie rano, więc jakoś musiałam się trzymać): * chlebek wasa light'n'crisp (25kcal) posmarowany cienką warstwą pasty 'rybkowej' (nie mam pojęcia ile to może mieć kalorii, więc strzelam, że coś ok.50?) - 75kcal Obiad: * jeden kawałek subwaya z kurczakiem i dodatkami - 140kcal * 2 ciasteczka - 44kcal Ćwiczenia: * 1.4 godziny na rowerku stacjonarnym * 60 przysiadów (zaszalałam o te 10 więcej, bo jakoś miałam ochotę) * 900 brzuszków Jak na razie zjadłam = 259kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śniadanie: * chlebek wasa (25kcal) z plasterkiem polędwicy (10kcal) - 35kcal Obiad: * subway - 350kcal Podwieczorek * mały pączek (nie wiem, co mnie podkusiło... po prostu zjadłam go, starając się nawet nie myśleć, że to robię... - 200kcal Kolacja: * nie ma Razem = 585kcal Jutro będę za to pokutować... Ćwiczenia: * 1.4 godziny na rowerku stacjonarnym * 60 przysiadów * 900 brzuszków * kilka godzin chodzenia po mieście Cały dzień spieprzony wyrzutami sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam dzisiaj pościć, całkiem nieźle mi szło, a nagle dostałam napadu wilczego głodu i wszystko zepsułam... Czekolada Aero, baton i inne... Nawet nie wiem, kiedy... Nie ma nawet co pisać, jakieś 1500kcal poszło jak nic. Ćwiczenia te same co wczoraj, ale to na pewno i tak nic nie dało. Jednak nie poddam się, jutro będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem obrzydliwa i słaba... Wciąż byłam na siebie taka wściekła... Gdy poszłam nakarmić kota do kuchni, pomyślałam sobie, że i tak zepsułam już cały dzisiejszy dzień i równie dobrze mogą jeszcze bardziej go schrzanić, to i tak nic już nie zmieni. Zjadłam resztę tabliczki czekolady i trochę kurczaka. Nie wiem, co dzisiaj we mnie wstąpiło, żałuję, że nie potrafię być taka silna jak niektóre z forumowiczek, które ściśle trzymają się swoich diet. Po kilku minutach wyrzuty sumienia stały się nie do zniesienia, poszłam na górę do łazienki i zwymiotowałam część tego co zjadłam. Pierwszy raz tak postąpiłam, wiem, że to nic dobrego... Trochę boli mnie gardło, ale zrobiło mi się odrobinę lepiej. Ech, i tak jestem beznadziejna. Przysięgam sobie, że jutro zjem bardzo mało. Jak będę miała chwilę słabości, to przeczytam, co sobie obiecałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień mija mi całkiem dobrze, to cudowne uczucie, nie mieć poczucia winy tak jak wczoraj. Śniadanie: * brak Obiad: * 2 chlebki wasa * pół pomidora * 2 plasterki ogórka * 2 plasterki polędwicy = ok 95kcal Podwieczorek: * 4 łyżki mleka zagęszczonego słodzonego - 188kcal * mały kawałek marcepana - ok 50kcal Kolacja: * jogurt - 86kcal * trochę płatków śniadaniowych na sucho - ok. 50kcal Całość dzisiaj = 469kcal Wiem, że miałam zjeść dzisiaj dużo mniej, ale zważyłam się i waga pokazuje 48kg, nawet powiedziałabym, że 47.5 (nie mam aż tak dokładnej wagi). Schudłam od ostatniego ważenia się ;), więc w związku z tym zdecydowałam się dzisiaj nie głodzić i kontynuować dietę tak jak przedtem. Nie chcę ryzykować, bo nie wiem co bym zrobiła gdybym znów miała napad wilczego głodu. Może to brzmi śmiesznie, ale ja zupełnie nad sobą wtedy nie panuję, tak jakbym zapomniała, że się odchudzam, że chcę schudnąć.... Coś okropnego. W każdym razie - mam dobry humor, bo waga spadła, a nie poszła w górę po wczorajszym występku. Ćwiczenia: * 1.4 godziny na rowerku stacjonarnym * 50 przysiadów * 900 brzuszków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj... Śniadanie: * brak Obiad: * trochę ryżu z kurczakiem i warzywami - ok. 250kcal Podwieczorek: * herbatniki BeBe - 66kcal * małe ciastko - ok. 100kcal Razem = 416kcal Ćwiczenia: * 1.4 godziny na rowerku stacjonarnym * 50 przysiadów * 900 brzuszków Potem jeszcze coś skubnę na kolację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śniadanie: * chlebek wasa (25kcal) z plasterkiem polędwicy (10kcal) - 35kcal Obiad: * pół subwaya - 127.5kcal Kolacja: * ciasteczko - 32kcal * baton - 100kcal Razem dzisiaj = 294.5 kcal W takim razie jestem z siebie zadowolona, chociaż mogło się obyć bez batonika. Ćwiczenia: * 1.4 godziny na rowerku stacjonarnym * 50 przysiadów * 900 brzuszków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×