Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 27Alicja

jestem w nowym związku, a....

Polecane posty

Gość 27Alicja

Jestem szczęśliwa z facetem, który jest naprawdę fantastyczny i jestem w nim bardzo zakochana, ale myślę czasami o moim ex... Teraz, gdy emocje po rozstaniu dawno mi ochłonęły, mówię szczerze: rozjebałam wszystko, spierdoliłam dobry, udany związek, zniszczylam go. Swoimi ciągłymi fochami, wrzaskami, czepianiem się o wszystko, o każde słówko, robieniem teatralnych szopek, straszeniem rozstaniem prawie codziennie. To był świetny, naprawdę świetny facet, a ja traktowałam go jak psa. Gdy teraz o nim myślę, chce mi się plakać. Gdy myślę jak się starał, jakie niespodzianki mi robił, jaki dla mnie był, a ja traktowałam go jak śmiecia. Mimo że bardzo go kochałam, wciąż bylam sfochowana i nieznośna, a czasami zachowywalam się jak furiatka. Jest mi wstyd z powodu tych myśli, bo przecież bardzo mi zależy na obecnym facecie (którego, nauczona doświadczeniem, nie traktuję tak jak exa), ale czasami myślę że gdyby nie moje przedstawienia i afery, wciąż byłabym z tamtym. Zjebalam coś naprawdę dobrego. Nie mogę sobie poradzić z tymi wyrzutami sumienia, boli mnie to że na zawsze w jego pamięci pozstanę okropną babą. Raz nawet napisalam do niego, że tak bardzo go przepraszam za wszystko co robiłam, ale odpisal tylko w stylu "było, minelo". On już nawet nie chce ze mną rozmawiać. Trudno z czymś takim żyć. Faceci z reguły to świnie, a ja mialam cudownego, wspanialego, dobrego, ambitnego faceta i tak zwyczajnie wypuścilam go z rąk, zdeptalam to bez powodu. Czy ktoś też tak ma że strasznie żałuje tego, że swojego ex źle potraktował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooo maaaatko
w sumie to i u mnie było tak samo :) i też byłam tą niedobrą, krzywdzącą....przywykłam do tej myśli, że już taka jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie docenialam swojego eks, nie dawalam mu tego na co zaslugiwal. tez mam czesto takie mysli.. dodam, ze z moim obecnym partnerem jestem 3 lata. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfkshfkldret
Mogę Was o cos zapytac? Czy ten eks byl waszym pierwszym powaznym partnerem? Bo ja myślę,ze uczymy sie na bledach..uczymy sie jak zachowywac w zwiazku..moze dlatego teraz zalujemy po fakcie..gdy wiemy ze mozna sie dostosowac i pojsc na kompromic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klatka dla ciebie
ja jestem w odwrotnej sytuacji...znosiłam despotyzm i fochy faceta dla którego zrobiłabym prawie wszystko a on na chwilkę stawał się "dobry" i potem znowu szalał z zazdrości, czepiał się, obrażał i milczał..w końcu podarowałam go sobie i po dłuuuugim czasie napisał,że żaluje, że przeprasza i chce przyjaźni.dekiel jakich mało, nawet nie odpisałam tylko skasowałam wiadomość. Skup się na nowym facecie. Zapomnij o tamtym i bądźlepsza dla obecnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooo maaaatko
masz rację :) ale ja coś czuję, że mimo tego że chcę się zmienić to i tak mi to nie wychodzi. Po jakimś czasie ZŁOOOO powraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfkshfkldret
To oczywiste..badz lepsza dla obecnego...ale ja mam dziwne rozumowanieczasem..I wlasnei te wspomniane wyrzuty sumienia blokuja mnie czasem i moje zachowania.Mysle wtedy,ze skoro teraz potrafie byc lepsza to dlaczego nie zachowywalam sie tak wczesniej? skoro wtedy zawalilam to teraz nie moge byc inna...dziwaczne i autodestrukcyjne..wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27Alicja
Naprawdę mi ciężko. Przypomina mi się szczególnie jedna kłótnia - wrócił z pracy późno, zmęczony, bo go tam zatrzymali, a ja od drzwi już wrzaski, trzaskanie drzwiami, słowa że to koniec (bo nie podobalo mi się że tak długo czekalam na niego z obiadem, co za powód, prawda? :O ), potem wyszłam w mróz na dwór i siedzialam na ławce i nie chcialam wracać do domu na złosć mu (co za szopki...), wychodził po mnie 3 razy, prosił żebym weszła do domu, a ja nie i nie! A gdy w koncu zmarzłam i wrócilam, on....płakal. Płakał i nic nie mówił. Przytulalam go wtedy, przepraszałam a jemu leciały łzy, nie wydał z siebie ani jednego dźwięku. On zawsze taki był - cichy, zamknięty w sobie, nie mówił gdy go coś bolało, był taki kochany, taki dobry... a ja..... 😭 Tyle dziewczyn marzyłoby o takim facecie! wysoki, przystojny, kochany, czuły, dobry w łózku, ambitny, z dobrą pracą, inteligentny, gotowy założyć rodzinę, wierny, oddany, spokojny... A ja to zjebałam... Mam teraz takie wrażenie jakbym kiedyś męczyła jakieś biedne niewinne zwierzątko z czystego okrucieństwa. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klatka dla ciebie
ja się nie odezwałam do mojego eks bo czułam,że on się nie zmieni dla mnie, ale on miał wcześniej dziewczynę o silnym charakterze i on podobno był dla niej miły do przesady, ale wiem to od niego więc ...byc może ona nie była dobra dla niego i na mnie sobie odbił ten żal lub ona miala zupelnie inna osobowosc..nie wiem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfkshfkldret
To tez kwestia tego na jakiego partnera trafisz. Znam osobę, któa reaguje rownie albo i znacznie bardziej impulsywnie niz Ty..A jej partner jest z nia stale,czuly i kochajacy znoszacy jej zachowanie od lat. Kwestia dopasowania charakterow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klatka dla ciebie
z tym obecnym pewnie Ci źle w łóżku a tamtego idealizujesz po czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfkshfkldret
Tutaj sie zgadzam w 100 % !! Mamy tendencję do idealizowania byłych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27Alicja
To nie był mój pierwszy partner. Tylko że tamci byli inni... byli gnojami, mieli masę wad. Do dziś nie rozumiem czemu ja go tak traktowałam. :( Był spełnieniem moich snów, a ja po prostu go wypuścilam z rąk. Obecny też jest spokojny i kochany, ale traktuję go dobrze. Własciwie prawie nigdy sie nie klocimy, a jesli juz to małe sprzeczki i bardzo rzadko. Zrobiłam się wyciszona i wyrozumiała. To te wyrzuty sumienia mnie dobijają. Bardzo chcialabym tamtemu wszystko wyjaśnić, porozmawiać z nim.... Ale to się już nigdy nie stanie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27Alicja
Obecny jest świetny w łózku i jeśli oceniać wszystkie aspekty to mogę powiedzieć że lepszy niż tamten, więc nie o to chodzi. :) To o obecnym wciąż myślę, tęsknię za nim, śni mi się itd... No po prostu - jest w moim życiu i kocham go. Ale tamtego też wspominam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klatka dla ciebie
teraz to co czujesz jest konsekwencja złego traktowania partnera..niczego nie naprawiaj, zreszta sama pisałaś,że już mu wyjaśniłaś i przeprosiłaś..po co nalegasz, chcesz by pogłąskał Cie za to po główce..zostaw tak jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfkshfkldret
Niestety...najgorsze,ze nie sposob pozbyc sie tych wyrzutow.To wraca i wraca i zadziwijace z jakimi szczegolami potrafimy odtworzyc te sytuacje, w ktorych powinnysmy zachowac sie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa katrina
ja też tak mam, mam wspaniałego faceta kocham go a i tak mysle o byłym, czasami mi sie przyśni... to takie głupie :( dodam iz z moim facetem jesteśmy ponad 2 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfkshfkldret
Cierpi na tym obecny zwiazek..tylko i wylacznie! Ale jak sobie uzmyslowic,ze trzeba to zostawic bo it ak nic nie zmienimy? Trzeba jakso tego dokonac,zeby za jakis czas nei pojawil sie ten sam problem z tymze z obcenym mezczyzna w roli glownej.Nie sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrea22
no właśnie. czasu już nie cofniesz. nie warto o tym myśleć. ale dalaś troszkę mi do myślenia, bo ja też mam naprawdę złotego chłopaka. naprawdę. i bardzo go kocham, ale też czasem jestem oropna dla niego i złoszczę się o byle co. w danej sytuacji wydaje mi sie to racjonalnym powodem (tak jak ten twój obiad) a po czasie widzę jakie to było żałosne. kiedyś się obraziłam bo jak sie umowilismy do miasta i tam szlismy zaczęlo lać jak z cebra i jak przechhodzilismy kolo przystanku to wsiadlam w autobus bo akurat nadjezdzal i powiedzialam ze jade do domu:P ale wysiadlam na następnym;) czasem czlowiek się zachowuje irracjonalnie...Dobrze ze moj chlopak jest taki cierpliwy i wszystko pokornie znosi:P wiem ze do czasu. kiedys sie obrazilam bo zazartowal coś ze jego brat nie ma dziewczynyi że ma szczęście. ja sie obrazilam oczywiscie i kazalam mu w nocy o polnocy wracac do siebie. on mnie przeprosil i przytulil a ja nic. w koncu wstalam z lozka i usadlam na krzesle i powiedzialam ze bede tu siedziec poki nie pojdzie. on westchnął i zaczał sie ubierac. wtedy już mi się serce kraje na widok jego smutnego spojrzenia i go przytulam. a on zawsze się usmiecha i przygarnia mnie do siebie. wiem ze jak będę tak "szalec" to to zniszczę,a le mam nadzieje ze do tego nie dojdzie... pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też mam wspaniałego faceta.. kochany,czuły.. a też złoszcze sie na niego o byle co ( jestem strasznym nerwusem) za to siebie nie cierpie, ze czasami potrafie mu dopiec, powiem coś nie tak,albo robie afere niewiadomo z czego,wtedy to mi się wydaje takie oohh a później żałuje i wiem że to była głupota, aż dziwne że jeszcze ze mną wytrzymuje..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mialam tak tylko ze on
na samym koncu wykrecil mi taki numer ze nie wiem czy to jaki byl wczesniej nie byla tylko gra.w skrocie zostawil mnie dla innej,przez pare miesiecy mnie zdradzal,krecil,przestal sie odzywac,ot tak.chyba z nia wpadl.juz nawet nie mamy kontaktu ale do rzeczy tez byl moim pierwszym partnerem,przyjacielem,dobrze sie dogadywalismy,itd,2lata razem,a ja czesto sfochowana,kaprysna,lubilam robic afery o jakies bzdury jak dziecko,wyzywalam go,zdarzylo mi sie go pare razy uderzyc,robic jakies glupie akcje,ponizac go.bylam zdziwiona ze taki zakochany,ze robil dla mnie wszystko,ze wystarczylo moje jedno slowo a on juz wsiadal w samochod i byl.a ja jak ostatnia idiotka nie docenialam. ale z drugiej strony jak juz pisalam swiety sie nie okazal,chyba to ze zachowywalam sie jak sie zachowywalam nie oznacza ze facet musi zdradzac,oszukiwac itd. on mial jakas obsesje na moim punkcie,duzo klotni w ktorych tylko ja krzyczalam on mnie wlasciwie uspokajal bylo przez niego bo byl chorobliwie zazdrosny. tez o nim czasem mysle,nie minal nawet rok od rozstania,brakuje mi go,choc mialam kogos to nadal myslalam o bylym,ciagle go porownuje do kolejnych kandydatow,ale mam jednak ciagle zal ze oszukiwal(to troche zagmatwana historia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×