Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eoll

mam dość żony - myślę żeby ją zostawić

Polecane posty

jaka pierdoła męska :D \"oczywiście, że problem jest we mnie, ale ja nie pokazuję\" :D :D :D jak dziecko :D to, że \"nie pokazujesz\" to nie znaczy, że tego problemu NIE MA - a trudno o coś bardziej wkurzającego, niż jak się pęta po domu ktoś, kto NIE POKAZUJE że coś mu nie leży:D to ja się nie dziwię babce, że Ci truje dupę bezustannie, bo takie coś to jest nie do wytrzymania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypomina mi sie
moj ex. On tez sie nie odzywal kiedy nie pasowal mu jakis temat, tym samym pokazywal jak ma mnie gleboko w dupie, wiec go zostawilam, bo w koncu ile mozna monologowac? Wrecz przestalam go kochac a nawet lubic za to, ze ze mna nie rozmawial, ignorowal to co mowie, doprowadzal mnie do szalu. Jesli Ty taki jestes to wspolczuje Twojej zonie i nic dziwnego, ze sie Ciebie czepia, pewnie sam ja denerwujesz i juz wytrzymac nie moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudynaaa
Tez jakoby jestem zwiazana z tematem ... ahh duzo by gadac... Robilam test osobowosci wg dalay lamy - wyniki sa niezwykle (z trzech tylko pytan) tu : http://tnij.org/testosobowosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemen
ja powiem tak jezeli chodzi o kobiety zalezy ktora i jaka sa takie ze mozna z nimi zyc na dobrei na zle ja ma zone ktora poslubilem bo tak chciala chowam nie swoje dziecko wkladam caly swoj wysilek im w dupska rodzice mojej zony maja wszystko w dupie.nawet wyjebali ja z domu jak tylko mnie poznala.a mimio to wziolem cale jej zycie i swoje na plecy i tak pyskuje nazeka chodz na poczatku tak nie bylo ciagle jej malo oraz zle..i wiecie co tez to pierdole i chyba pierdolne tym calym zwiazkiem i sam bede sobie gdzies tam zyl.kobieta powinna byc jak partner isc przez zycie nawet w tedy kiedy jest ciezko drugiej osobie i wspierac by ta druga polowa mogla sie odnalesc a nie dopierdalac to bez sensu najgozej tylko dzieci to znosza chodz gdybym ja mial swoje dziecko to bym je zabral od takiej zflustrowanej nienasyconej baby..a pozatym najgorsze sa te co ktore juz dzieci maja i jakis huj im zrobil robia z siebie niewieniatka a jak jzu wszystko sie lepiej poskleja w zyciu to pokazuja rogi jake to one nie sa.napisalem to co przezylem osobiscie dziekuje za uwage THE END

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nunu123
to może na drugi raz jak będzie strzelać tzn 'fochy' podejdź do niej... przytul ją i powiedz ze wszystko będzie dobrze, że jest najważniejsza... :o co popierdo**ni faceci :o no serio... tak ciężko to zrozumieć? :o Może kobiecie właśnie chodzi o tę czułość której z twojej strony brak! Nie dziwie się bo jesteś skończonym burakiem jej też należy się coś od życia a całe dnie niańczy twojego bachora! bo pewnie jej nie pomagasz tylko cały czas milczysz jak twoj ojciec :o weź buraku żal mi takich tępych gości jak ty :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin102484
u mnie jest na odwrot moja zona sie nie odzywa a to co ja powiem wszystko ma gdzies tak samo mysle chce ja zostawic bo mam dosc mnie poprostu niema w jej zyciu juz no jestem jeszcze ale spie sam nawet niemoge jej dotknac :/ jestem strasznie samotny juz mi nawet nic nie mowi mam dosyc boje sie odejsc bo ja strasznie kocham chociasz juz mi powiedziała ze jestem miernota i mnie nie kocha pałacze czesto chociasz faceci nie płacza tak sie tylko wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niesamowite. Na kafeterii są sami wspaniali, święci ludzie. Tylko mają beznadziejnych partnerów, którzy zniszczyli im życie, i to oczywiście ich wina, że się nie układa i nie da się wytrzymać. Powiedzcie mi, po co mamy zdolność komunikacji, skoro nie wykorzystujemy jej zupełnie? Po co tkwimy w związkach, skoro nawet nie umiemy ze sobą rozmawiać? Ludzie, wzięliście ślub świadomie, nikt wam nie kazał. Widziały gały co brały - teraz wam coś nie pasi? Teraz żona to "ta kobieta", "zołza", "maruda"? Są ludzie, którzy po prostu nigdy nie powinni się z nikim wiązać, skoro nie potrafią wziąć na siebie odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ślub brałeś z ta kobieta to zołza nie była a teraz niedobra zona bo marudzi. mam w domu podobna sytuacje a pomyślałeś może kiedyś że Twoja zona jest już u granic wytrzymałości nerwowej bo ona mówi prosi wrzeszczy a z Twojej strony żadnej reakcji ani widu ani słychu może wyślij dzieci do babci weź żonę za rękę posadź w fotelu usiądź naprzeciwko i wyjaśnijcie sobie czego oczekujecie od siebie nawzajem, jak sie wypaliło i nie chcecie tego ciągnąć to sie rozstańcie jak ludzie a nie prowadzicie wojnę zona monolog a ty jej na to milczeniem. Z mojej perspektywy nie ma nic gorszego niz milczenie na pewno ta ściana ciszy tak drażni twoją żonę Powiedz jej lepiej słuchaj prosze cie daj mi trochę czasu na przemyślenia i juz będzie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zdążysz
śpieszcie się usłyszeć ludzi zanim nie ogłuchną czy stracą mowę" a ty dalej milcz, następny etap pojawi się gdy żona ogłuchnie i już żadna rozmowa nie będzie możliwa dalej zamiataj problemy pod dywan skoro wierzysz że jak się nie mówi o problemie to go nie ma jak można nazywać marudzeniem , próby rozmowy i komunikacji ze strony żony.....cud że ona jeszcze chce rozmawiać dalej nie dbaj o bliskość z żoną, skoro tak lubisz aby było jak najdalej, zyskasz ten dystans, oj zyskasz , jak do końca zabijesz miłość (swoją miłość ale też i jej miłość....to nieuniknione bo usilnie starasz się o to) postawa jaką wykazujesz doprowadzi do rozwalenia waszego związku, ale też z tą postawą rozwali ci się każdy związek....nieuniknione dziecka szkoda po co je sprowadziłeś na ten świat skoro taki jesteś? skoro wygodnie sobie mówisz" że taki jesteś" ...to żadne usprawiedliwienie i chwyt poniżej pasa....nie wolno chować się za takim egoistycznym argumentem....mężczyzną trzeba być i wziąć swoją część na klatę i zmierzyć się jak mężczyzna i nie zaczynać od ucieczki jak tchórz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za głupie pindy. A jakby się wydarł na szmaciszcze to byłby złym mężem i tyranem. A tak jest złym mężem i pizdą, bo nie gada. A takie tulenie to se w dupę za przeproszeniem można wsadzić. Ile razy można do kogoś rękę wyciągać. To upokarzające wyciągać rękę do kogoś, kto ciągle od nowa wszczyna spory. "Psycholożki" od siedmiu boleści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tristan123
poczekamy , aż zjawi się ktoś na boku wtedy ni z tąd ni z owąd eoll się zawinie- bez słowa- już dylematu w postaci dziecka nie będzie:-) a może już ktoś jest?eolu? jakaś miła pani w pracy co CIę słucha chętnie? po co się do żony odzywac masz racje... oj ludzie ludzie rozumu ni macie... a gdzie eolu mieszkać będziesz tak wogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m.b.
Ja nie moge. Ten internet i wszech - emancypacja Wam Panie za przeproszeniem w du**ch powywracal. Jakie Wy madre, silne, przedsiebiorcze, trzymajace zycie za rogi... No no... Nikt by sie tego nie spodziewal. Wystarczy Wam podrzucic jakis ochlap w postaci zagubionego faceta a Wy, jak w odruchu Pawlowa szczerzycie juz podzolkle zabki. Ilez jadu skrywa sie pod tym Waszym pseudoplaszczykiem niezaleznosci i hiperbolizowanych oczekiwan.... Wy naprawde musicie gdzies gleboko byc niespelnione skoro taka zolcia na plec meska rzucacie. Szkoda czasu, wiedzmy-emancypantki... Hasta la vista!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wakacje w Rzymie
heja, a gdzie ty się dopatrzyłeś emancypacji? Wiesz ty co oznacza słowo " emancypacja"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam ...
skąd ja to znam , mam podobną sytuację , próbowałem rozmawiać wiele razy , słyszałem nawet " ... żalisz się czy chwalisz ? ... " albo ... " chcesz się pożalić to idż do psychologa ... " nie wiem ile jeszcze wytrzymam , gdyby nie córcia którą bardzo kocham to nawet chwili bym się nie zastanawiał ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manipulator
Sredniowiecze jak bozie kocham tylko facet jest zly a te wszystkie zawziete kobiety biznesu piszace: -matole-skur.....u itd itp poprostu ponizej krytyki kiedy para sie nie dobierze odpowiednio albo za szybko zdecyduje sie na wspólne zycie to potem tak jest ja robilem wszystko przez 5 lat zeby ja zatrzymywac a w momencie kiedy ja mam dosc ona sie nie przejmuje!!! chlopie nie mecz sie ja tez to zrobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po malutku......
troszeczkę wam się daty poje*ały :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeremiasz
Moja żona uwielbia mnie demonizować i robić problemy z niczego, już wielokrotnie okazywało się, że czegoś nie zrozumiała, w jej głowie urosło to do rangi problemu i awantura gotowa. Tylko ile tak można tłumaczyć? A seks? Żenada 10 lat po ślubie i w końcu mam coś co nigdy, gdy nawet byłem dzieciakiem nie przyszło by mi do głowy - śpię w osobnym pokoju. Jestem coraz bardziej sfrustrowany. Najgorsze jest to, że ona z jdenej strony traktuje mnie jak gówno a z drugiej wciąż ma wymagania (oczywiście materialne). Może jednak najgorsze jest to, że od jakiegość czasu awantury nie są z ważnych powodów, tylko o pierdoły takie totalne. Przytulanie w chwili, gdy się wydziera??? Próbowałem - dosyć to niebezpieczne - pzrechodzi do rękoczynów. Zawsze sobie mówiłem wyciągnij ręke pierwszy, pzreproś, nawet jeśli to nie twoja wina i jakoś to się toczyło... Ale mineło 10 lat, mamy dwójkę dzieci i jest coraz gorzej. Zaczynam mieć dość. Ona ciągle uważa, że musi mieć to, lub tamto, bo zasługuje na to, bo inni mają! Ale wcześniej było przynajmniej tak, że jak kupowaliśmy coś nowego (np. do domu), albo pierścionek z diamentem, tak bez powodu, bo po prostu w końcu było mnie stać, to przynajmniej na kilka tygodni, potem kilka dni był "spokój" - wyczwało się nawet jakąś wdzięczność, jakoś chętniej szło się do pracy i z niej wracało - przede wszystkim było "normalnie". Teraz tego nie ma. Ostatnio kupiłem fajny nowy samochód. Pojechałem po niego do Niemiec, żeby był lepszy, sprawdzony - ponad 1000km. Kilka miesięcy trwało odkładanie na ten cel... Dzień przed moim wyjazdem była totalna awantura z powodu... nie dogadania? płaczu dziecka? Przypalonych pierogów? (to ja je przypaliłem - hasło "bo zupa była za słona - nabiera całkiem innego znaczenia). Dochodze do wniosku, że chyba zaczne chodzić na dziwki, bo może jednak mi też się coś od życia należy? Przynajmniej układ prosty i klarowy - są miłe a ja mam spełnienie, ja płace, ale mam za to spokój - przy okazji może da to motywacje do bardziej wytężonej pracy? Najgorsze jest dla mnie to, że ona wymyśla sobie jakąś głupote i po kilku telefonach "z mamusią" tą głupote traktuje już jako fakt nie zaprzeczalny, którego w żaden sposób nie da się odkręcić, wytłumaczyć. Frustracja. Kompletna. Jedyne co nas łączy to dzieci. Starsze ma 9 lat i nie raz już nazywa rzeczy po imieniu - mówi to co widzi, ale według mojej żony to ja ją buntuje. Nie ja tłumacze, że mama krzyczy bo się zdenerwowała, ale to niej jej wina. Frustracja. I nie wiem co robić ale mam już dość. Najlepsze są hasła "rozwód, koniec itp." tylko że ostatnio nie bardzo już na mnie działają - odpowiadam na " to już koniec, zostawie ci dzieci i sobie radź" - pomóc ci się spakować? - ale nie odchodzi. Ostatnio wyrzuciła przez okno obrączke - udało się - zabolało i dalej boli, jeszcze bardziej frustruje, wkurza? Po prostu mam dość i musiałem gdzieś o tym napisać, nie wiem po co ... Taka terapia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olka24
twoja zona to jakas niezrównawazona emocjonalnie psychopatka , normalnie żal mi ciebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella2
Ona marudzi i zrzędzi tylko po to żebyś w końcu się do niej odezwał. Próbuje Cię sprowokować do jakiejkolwiek wymiany zdań. Nie mogłabym być z mrukiem i też byś się na Ciebie wściekała za to, że z Ciebie taki cichociemny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jakas
meska cipa jestes. nic sie nie odezwie, nie powie, tylko siedzi taka cipa i mietosi swoj bol w milczeniu. nie dziwie sie, ze zona ciosa Ci kolki na glowie, jak taki palant z Ciebie. a T dalej hoduj ten swoj zal do roznic damsko - meskich. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piotrek80153
Jeremiasz ja cię rozumię moja żona tesz ma wszystko co sobie wymarzy dom własny samochód pieniądze a ja ciągłe awantury o byle pierdoły i nie pomorze milczenie czy inne bardziej wyrafinowane metody np /awantury/ to nic nie pomaga ja sie ostatnio się rozchorowałem powarznie nie mogę chodzić i za to co dla niej zrobiłem w życiu ona chce mnie zostawić tak po prpstu nie wiem co mam robić mamy dwoje dzieci nowy dom a ja ją wciąrz kocham choć nie wiem czy to długo jeszcze wytrzymam nie chce m się żyć do tego ta moja choroba kręgosłupa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jako dorosłe dziecko
powiem ci że żałuję że rodzice się nie rozwiedli, żyją razem bo żyją bo tak wypada? durne; moja matka to podła suka i dla mnie i dla ojca, ojciec głupi bo ona nim pomiata i mną też chciała ale ja się nie dawałam nigdy więc mnie wydziedziczyła opowiadając bajki jakie to ja jej krzywdy wyrządziłam , musiałam się z domu wyprowadzić bo nie dawała mi żyć, gardzę nią a ojca mi żal że taki głupi jest; wiele razy w dzieciństwie słyszałam jak się kłócą, mówili ciągle o rozwodzie a ja tylko czekałam na ten dzień i nie doczekałam się, dzięki temu moje życie jest jakie jest... moja rada rozwiedź się z nią tak będzie lepiej też dla dziecka, nie będzie musiało patrzeć na wasze zachowanie, wasze relacje, matka się na dziecku też pewnie wyżywa, moja mnie oskarżała o wszystko poniżała i wyzywała, a przed ojcem robiła z siebie ofiarę a że on ciągle zapracowany to nie wnikał nigdy w szczegóły, wierzył jej i to ja jestem teraz ta zła bo nie miałam sznas na obronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark76
no kobiety ciagle zarzucaja,ze mąz nie chce rozmawiac...tylko ,że rozmowa z nimi to jak grochem o sciane, nie przyjmują logicznych argumentów...ciagle takie pokrzywdzone,a rozmowa z nimi to tylko wstęp do większej kłotni, które słuchaczem zostaja dzieci, więc lepiej nie gadać z taką, po co - aby dzieci nerwic nabawią się przez wrzeszcząca matke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mjrhfyed
porozmawiaj z nia.powiedz ze masz dosc jej zrzedzenia, nie mozesz tak dluzej zyc, ze chcialbys zeby tosie zmineilo, ze inaczej bedziesz musial odejsc bo nie chcesz tak zyc. mow jej o swoich uczuciach, bo jak nic nie mowisz to ona mysli ze ci w ogole na tym malzenstwie nie zalezy. pomagaj jej, sprobujcie wszystko poukladac od nowa, jedzcie gdzies na weekend majowy, zrelaksujcie sie, rozmawiaj z nia. ona tego potrzebuje. twoim milczeniem nic nie zalatwisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boob
Ja natomiast doszedłem do wniosku że nie warto się poświęcać dla żony, dla dzieci tak ale nie dla niej. Gdy coś jej potrzeba to stara się być miła, oczywiście robi to bardzo umiejętnie. Natomiast moje potrzeby są przez nią ignorowane lub innaczej mówiąc trzecioplanowe po pracy i dzieciach. Może to jest normalne ale nie tak to sobie wyobrażałem, zostałem zepchnięty na ostatni plan. Odnoszę również wrażenie że to co poza dzieci powinno nas łączyć jest dla niej zbyt dużym poświęceniem. Zawsze wydawało mi się że to jest potrzebne jednej jak i drugiej stronie. Teraz wiem że tak nie jest i jest mi z tym źle, ale nie mam innego wyjścia narazie jak z nią być bo bardzo kocham własne dzieci i chce ich szczęścia. Ja niestety nie jestem szczęśliwy z nią, powoli się z tym godzę i próbuje odnaleźć się w innej roli aby zapomnieć o tym że mnie skrzywdziła. Pisze to nie po to żeby to ktoś komentował i mi podpowiadał co mam z tym zrobić z ta sytuacją, ale żeby pocieszyć innych w podobnej sytuacji że ten problem dotyka wielu i jakoś trzeba sobie z tym radzić , może nie koniecznie podejmować zaraz radykalne kroki dla dobra dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak Kobiety to zołzy wiecznie nie dor..chane. Problem tkwi w niej samej bo nie potrafi swoich emocjii opanować. Poprostu załważyła że jesteś dobry i teraz cię wykorzystuje , szantażuje i wie że może sobie na to wszystko pozwolić. Zostaw su..ke i niech zobaczy co straciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×