Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

violina

METODY WYCHOWAWCZE WASZYCH RODZICÓW, KTÓRYCH NIE CHCECIE POWIELAĆ

Polecane posty

Bardzo niewielu z Was pewnie może przyznać z ręką na sercu, że wszystkie metody wychowawcze stosowane przez Waszych rodziców były dobre... Piszcie do czego byli zdolni Wasi rodzice, co miało przynieść dobre efekty, a przyniosło urazy i negatywne konsekwencje. Pasek? Zamykanie w ciemnych pomieszczeniach? Straszenie potworami? Czekam na Wasze wspomnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jako dzieciak naplułam do cukru i mama kazała mi go zjeść.Do tej pory nie mogę się pozbierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kicky, nieźle, też bym miała uraz :P Ja mam do dziś zrytą psychikę, bo jak byłam dzieckiem i miałam od jakichś 6 lat wzwyż, gdy tylko zachowywałam się nie tak jak trzeba, to matka udawała, że umiera (dość realistycznie, a ja wtedy ryczałam na cały blok) albo straszyła mnie duchem Babci :D Dziś się z tego śmieję, wtedy nie mogłam w nocy zasnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deeeliraaa
trudno nazwac to metoda wychowawcza, bo moj ojciec cale zycie byl zdania, ze tylko lęk wymusza posłuszenstwo wiec tłukł mnie i mojego brata za byle co :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martinggo
Moi rodzice w zasadzie wychowywali mnie ok, mam jedynie zal do ojca ze częstował mnie piwem na rodzinnych przyjeciach jak mialem kilka lat :P a ja potem rzygałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leslie Sss
Jak czytam niektóre posty to włosy mi sie jeżą na głowie :O ja moge napisać tylko tyle, że moja matka ciągle zartowała jak miałam jakieś 15 lat, że nie mam chłopaka, a moja siostra wychodzi niebawem za mąż (miała wtedy 21 lat). Czułam na sobie taką presje że w wieku 15 lat straciłam dziewictwo z kolesiem, o którym szkoda gadać, do dziś tego żałuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam dzieckiem wychowywanym tak zwanie bezstresowo i chocbym nie wiem jak niegrzeczna była nigdy nawet klapsa nie dostałam. Więc jeśli kiedykolwiek będę jakims cudem mieć dziecko to na pewno nie pozwole mu na to by był takim rozwydrzonym bachorem jakim ja byłam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napewno nie bede krzyczeć na swoje dzieci tylko tłumaczyc na spokojnie i napewno nie bić.. a tym bardziej przy wszystkich.. ani w jaki kolwiek sposób podbudowywać siebie upokarzając własne dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korculllka
malutka ja miałam bardzo podobnie, rodzice kompletnie sie mna nie interestowali ale do pewnego czasu :P jak zaczełam dorastać rodzice zaczęli mieć ze mną takie problemy że to po prostu istna patologia :P na szczęście to już minęło, dziś sama planuję dziecko i na pewno będę je wychowywac w 100% inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ki cia a tak własnie postępowali Twoi rodzice? U mnie tak było i czasem sama się zastanawiam, czy będę potrafiła wychowywac dzieci inaczej... Oczywiście chciałabym, ale boję się, że jak przyjdzie co do czego to stanę się taka jak oni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
korcullka no dokladnie ja też potem to byłam istną patologią:P No, ale zawsze miałam tzw. "wolną rękę" i ogólnie nie narzekam na wychowywanie tylko ja bym nie pozwoliła sobie na to żeby moje dziecko zachowywało się jak ja gdy byłam mała:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko dotyczące sprzątania
do kanapki, ciastka itd ojciec zawsze kazał mi brać talerzyk, wychodząc z wanny musiałam jedną nogą stać w wannie, drugą suszyć ręcznikiem na kancie wanny, wszelkie krople wody na kafelkach kończyły się awanturą. kolejna sprawa to zakaz stawania na kanapach i fotelach (np. żeby zapalić lampkę do czytania nad kanapą), a już największym występkiem było otarcie się o ścianę, tudzież dotknięcie jej. zaznaczę, że nie mieszkam z ojcem od siódmego roku życia i widujemy się tylko w weekendy,bo rozwiedli się z matką. 'metody wychowawcze' mojego ojca doprowadziły do tego, że jak jem kanapkę nigdy nie biorę talerzyka, zawsze chlapię całą łazienkę podczas kąpieli i nie dbam o ściany, przecież zawsze mogę je umyć czy też przemalować. bez przesady, to przedmioty są dla ludzi, a nie ludzie dla przedmiotów. aha, nigdy tego nie zapomnę. miałam może cztery lata i jak to mała dziewczynka bawiłam się w coś i wyjęłam zabawki z szafek. ojciec chcąc nauczyć mnie porządku i posłuszeństwa powiedział, że wróci za 15 minut do mojego pokoju i wszystkie zabawki, które będą nieschowane i będą leżeć na podłodze... wyrzuci. ja oczywiście tego nie posprzątałam i wyrzucił moją ukochaną lalkę. to jest moja największa trauma z dzieciństwa. oczywiście swoimi metodami wychowawczymi wywołał odwrotne skutki niż chciał. do mojego mieszkania nie przychodzi wcale, żeby jak to mówi "się nie denerwować, bo jak można żyć w takim bałaganie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko dotyczące sprzątania
oczywiście na koncu miało być "nie chce sie denerwowac"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko---> jakbym czytala o swoim ojcu normalnie!! Mój też jest niezlym psycholem, jeśli chodzi o pedanterie itp. Nic dziwnego, ze nie chcesz miec z nim kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadopiekuńczość u mnie
rodzice wszystko za mie załatwiali i generalnie w dzieciństwie miała sielankę- oczywiście dobrze to wspominam...zato start w dorosłość, jako wielki kubeł zimnej wody na łeb i kop w dupę... nie byłam przygotowana, do radzenia sobie z problemami, z fałszywymi ludźmi chcącymi mnie wykorzystać itp...zapłaciłam za to wysoką cenę... ...dlatego jestem 100% przeciwna wychowaniu bezstresowemu, chce, żeby moje dziecko, było przygotowane, na rózne scenariusze w zyciu, nie tylko na te różowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja.. hmm ja byłam raczej dobrze wychowywana bo mama nie pracowała i była cały czas ze mna ona mnie bezstresowo wchowała... zawse porozmaiwla na spokojnie wytłumaczyła.. traktował mnie na powaznie a nie tak zniewazajac bo to dziecko.. zawsze była przy mnie kiedy potrzebowałam i chwała jej za to... ale ojciec... zaczełam sie z nim dogadywac dopiero majac 16 lat.. bo tak to było odejdz oglądam tv, zaraz dostaniesz klapa w dupe, i jak musiał ze mna zostac to nie wiedział co ma robić i jak coś było nie tak ze byłam niegrzeczna to uderzył raz czy dwa i to zapamietałam do konca.. a potem jak juz podrosłam majac te 13 lat i pamietajac co było kiedyś to widziałam go w jeszcze gorszym świetle.. i kiedy przechodizłam okres dojrzewania i chciałam później wracac mama zawsze pozwalała bo miałam z nia ciagle kontakt.. toojciecoczywiscie odgrazał ze jesli a 15 min nie bede w omu to nie mam po co wracac a jak pomimo tego wyszłam to miałam wszystko w pokoju porozwalane.. ale on pił dlatego tak yło.. naszczescie teraz juz sie wszystko unormowało.. najpierw sie strasznie pokłócilismy a potem szczerze porozmawialismy i wszystko sie wyjasniło.. i jest tak jak powinno byc.. szkoda że kiedys tak nie było.. ale dobrze ze teraz sie zmieniło :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja matka z ojcem to takie psychole że mi sie pisać nawet nie chce nawet nie wiem kto jest bardziej trzepnięty :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja za to byłam najstarsza z
rodzeństwa i do dzis pamiętam,że to ode mnie najwięcej wymagano,musiałam pomagac w lekcjach,robić kanapki,myc gary i inne takie. Tak było zawsze odkąd siegam pamięcią.Jeżeli czegoś chciałam a ojciec się na to nie zgadzał to nie było rozmowy tylko jeden teKst:NIE I C.H.U.J .Nawet jak już dorośliśmy i zaczął się czas dyskotek,późnych powrotów do domu,to bracia spali do południa a mnie ojciec budził rano o 9 słowami"może by księżniczka wstała i pomogła matce przy obiedzie",bo u nas w niedzielę,obiad zawsze było 13.Masakra jak sobie to przypomnę:-( Dzis sama jestem matka i od moje najstarszej nie wymagam więcej niż jej młodszego rodzenstwa.Jeżeli dziecko coś chce to zawsze tłumaczę dlaczego tak a nie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja choć mam starszego brata zawsze było że jestem dziewczyna a on chłopakiem i on nie musi robic nic a ja musze wszystko musze sprzatac ww domu wychodzic z psem robic cos do jedzenia a on wyłacznie przed kompem siedział..a ojciec przed telewizorem.. i aby bylo do mnie przynies wynieś podaj pozamiataj nie tak to robisz i zadnego dziekuje czy coś.. a jak juz nie mógł wytrzymac to jechał sobie na ryby.. a mnie zostawiał z tekstem jak wróce ma tu być posprzatane.. teraz tez tak troche jest ale inaczej niz wczesniej moze dlatego ze brat juz sie wyprowadził a ja jestem starsza i juz mam wiecej zajec i mało czasu... moze zmadrzal.. zrozumiał ze ja tez mam swoje zycie i potrzeby.. bardzo obawiam sie tego ze jak bede mama to stane sie taka jak on.. i bardzo tego nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IS-co
Ja mam żal, że rodzice w wieku 15 lat nie puszczali mnie na dyskoteki. Mam do nich żal bo dzisiaj mam 24 lata i wyrosłam na domatorke, która do dzisiaj nie ma chłopaka. Poza tym, mam żal, że brat jako ten starszy straszył mnie i bił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może tak w myślnikach wymienię bo za dużo tego :D : - jak się spoznilam troche do domu dostawalam w dupe - raz zadzwonilam do kolezanki bez powolenia, dostalam pasem - dostawalam w dupe np za to ze nie chcialam jesc - stalam czesto w kącie :P - nigdy ze mna nie rozmawiali - nie mieli dla mnie czasu bo praca i kariera byly wazniejsze - gdy powiedzialam tacie majac 12 lat ze mam jakies dziwne leki to mnie wysmial :O - mama czesto mi mowila ze w przyszlosci nie dam sobie rady, ze bede nikim - porownywali mnie z innymi, lepszymi - itd .... A dziś ? Mam 19 lat. Mój tata zrozumial swoje bledy i przyznal sie do nich, teraz moge powiedziec ze jest moim przyjacielem... Z mama tez mam lepsze stosunki, ale nie az takie jak z tata. Nie zamienilabym go na żadnego innego mimo tego zalu i nienawiści jakiej do niego czulam ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogolnie nie wspominam dobrze dziecinstwa wlasnie przez to ze wogole sie mna nie interesowali. Ja wychowujac swoje dziecko napewno tego nie powtorze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
- brak wymagań życiowych - wyręczanie przez matkę we wszystkim, co chciałem Nie zamierzam powielić tych błędów. W wychowaniu nie chodzi o to, by dziecko było szczęśliwe, tylko by wyrosło na osobę radzącą sobie w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boję się tego jak ognia, że będę złym rodzicem. U mnie w domu ojciec chlał, a jak chlał to były awantury. Uczyłam się nocami, gdy pijany ojciec poszedł spać. Byłam w szkole wyśmiewana, bo każdy wiedział, że mam ojca alkoholika, który potrafił spać obszczany w rowie, gdy wracałam ze szkoły. Urodziłam się z wadą wrodzoną, a moja matka była uczulona na lekarzy. W związku z tym teraz mam bardzo poważne kłopoty ze zdrowiem i jestem już po kilku operacjach. Jak wyłam z bólu z powodu bolącego ucha, gdy miałam kilka latek to smarowała mnie jakimś paskudztwem, ale do lekarza nie poszła. Gdy byłam już pełnoletnia to znów mnie bolało ucho, poszłam do lekarza i okazało się, że mam zapalenie ucha środkowego, w ramach powikłań z dzieciństwa i trzeba jak najszybciej operować, a była to wina mojej matki, bo nie chciało jej się przejść ze mną do lekarza. Dzięki niej teraz mam niedosłuch! Gdy byłam mała to gwałcił mnie mój kuzyn. A rodzice nic nie zauważyli. Natomiast moja ciocia, gdy kiedyś nas przyłapała to powiedziała ze złością w głosie, że mam iść do domu. Przez wiele lat sądziłam, że to moja wina, że mnie gwałcił kuzyn i dlatego ciocia była na mnie zła!!!! Ciotka nic nie powiedziała rodzicom i też mam do niej o to żal, broniła swojego synka, a wg niej to ja byłam winna! Takich przykładów było więcej. Teraz jestem już dorosła, mam męża, ale on nigdy nie zrozumie, że nie chcę spotykać się z moimi rodzicami i wracać do domu, gdzie zaznałam tyle bólu psychicznego. Moja mama starała się być dobrym rodzicem, ale jej po prostu nie wyszło. Chwali się mną, że wyszłam na ludzi itp. Tylko, że to dzięki swojemu uporowi i temu, że chciałam się jak najszybciej wyprowadzić z tej patologii wyszłam na ludzi, a nie dzięki nim! Musiałam to z siebie wyrzucić. Chciałabym na zawsze zapomnieć o przeszłości i nie wracać do domu, ale nie da się:-( I nie jestem złym dzieckiem, po prostu jestem dzieckiem z mnóstwem ran w sercu i na duszy, które nigdy się nie zagoją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
miałam okropne dzieciństwo i młodość w "porządnej" rodzinie , pełne psychicznej przemocy ,toksyn i szantaży emocjonalnych. Wychowuję swoje dziecko zupełnie inaczej i raduję się bo widzę jak rośnie ,jak rozkwita ,jak potrafi cieszyć sie zyciem ,jaki jest rezolutny i ciekawy świata,ma 14 lat,ja w jego wieku bałam się wrócić do domu nie dlatego że coś zbroiłam a dlatego że cokolwiek by się stało to i tak moja wina i darcie i poniżanie,a mój syn lubi sobie ze mną posiedzieć pooglądać film ,pogadać ,pośmiać ,nigdy tego nie miałam ,zawsze było "dopóki tu mieszkasz " "dzieci i ryby..." " ja cie ubieram wiec nie kupie ci tego tylko to" "póki żresz za moje" itp pełne miłosci gadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwazam ze ludzie ktorzy wystrzelili z domu rodzinnego przez bunt i mysla schematem zawartym w tytule topiku beda kiedys mieli z dziecmi spory problem, a przynajmniej maja na ten problem spore szanse... po prostu tak sie skupia na tym czego NIE ROBIC ze bedzie im sie strasznie ciezko wyluzowac w temacie rodzic tez czlowiek i nikt nie odpowiada za to jakimi starymi obdarzyla go natura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×