dylemat z goscmi..

Też myślałam o połowie. To byłoby jakieś wyjście z sytuacji.

i myslisz ze wtedy byloby ok oczekiwac od gosci zeby zaplacili druga polowe?...w sumie to by bylo 4tys na 10-12 ludzi wiec chyba nie jest tak zle? i jesli bym zaoferowala nocleg na 3 dni to by mieli cos ala weekend za granica?

I ty czułabyś się lepiej i może oni nie czuliby się pozostawieni sami sobie. Twojej mamie też pewno bardziej spodobałoby się takie rozwiązanie niż gdyby każdy miał opłacić sobie przejazd w 100%.

a gdybys Ty byla gosiem to jakbys sie czula?

gosciem*

Uważam, że jeżeli opłacisz im chociażby połowę podróży to już będzie bardzo ładny gest z twojej strony. Przecież na wesela, bez względu na to gdzie one są, dojeżdżamy na koszt własny. Poza tym na 12 osób to wyjdzie 300 z groszami. To nie jest jakaś zawrotna kwota. Powiedz im, że rezygnujecie z prezentów na rzecz ich obecnosci i powinno wypaśc dobrze :)

Gdybym ja była gościem byłabym mile zaskoczona, że państwo młodzi chcą mi zafundować połowę podróży ;)

Dzieki za wsparcie z mozeeee. Porozmawiam z ukochanym a pozniej z mama i mam nadzieje ze wszystko bedzie ok, i jak mama porozmawia z goscmi to odezw bedzie pozytywny :) czemu o tym wczesniej nie pomyslalam?

Na pewno wszystko się ułoży :) Udanego rozwiązania sprawy no i weselicha ;)

odłożyć "te 600 zł", które w rzeczywistości urastają do sporo większego wydatku. wątpię zresztą by ktokolwiek odważył się wyruszyć w taką podróż bez prezentu, w starych ciuchach i bez pieniędzy na drobne wydatki... ale chyba w trochę innych kategoriach patrzy się na wesele własne a innych na cudze. na własne można oszczędzać i przez rok by pamiętać je do końca życia a na cudze... cóż... dobrze jechać i cieszyć się z bliską osobą, ale nie odłożyłabym np. remontu, na który długo odkładałam, żeby za te pieniądze jechać na trzy dni na ślub kuzynki...