Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bagatelka

*Polacy za granica - gdzie mieszkacie? *

Polecane posty

Iris - pytalas jeszcze, czy przed wyjsciem do pracy jem sniadanie. O tak! Zawsze, potem za pare godzin jakas zdrowa przekaske ... Ale wiedzac, co mam w szufladzie (magiczny ryz) nie moglam po prostu usiedziec :D Nie bylam nawet jako-tako glodna, to byla po prostu chciwosc i rzadza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alabama??? ojejku !!! czy Wy tam ostatnio jakis tornad nie mieliscie? przynajmniej nie masz tych dlugich lodowatych zim !! Mall of America... fajne sklepy ( DSW, Coach itd.). oszczedzam kase na torebke Coach'a mam nadzieje ze w Vegas maja gdzies ich sklep. :) Guess mi sie przejad zazdroszcze starego aparatu na klisze.. ach - to byly czasy , jak sie lezka w oku kreci.. tyle wspomnien... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jade - :) tornada na szczescie az do nas nie doszly, ale dzialo sie strasznie, bardziej w pln. Alabamie. Co do Coacha, to polecam sklepy typu 'outlet' - duuuzo nizsze ceny, moze w okolicach Vegas cos sie znajdzie :) Tez mam slabosc do Coacha, ale w ostanich latach przestal mi sie podobac, chociaz niedawno zauwazylam, ze wracaja troche do dawnej formy... Jak chcesz aparat na klisze, to ja mam az 2 (Cannony) chetnie sie podziele ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bagatelka, jest scisle polaczenie miedzy tym co jemy i jak sie czujemy i wygladamy. Niby banalne, ale 100% prawdziwe. Zaciekawilo mnie cos, co uslyszalam o zwiazku miedzy tym co na siebie wkladamy, a tym co nam sie w zyciu przydarza. Czyli w skrocie, to co na siebie zalozysz z rana, rzutuje na to co sie pozniej wydarzy. Interesuje sie tym jak nasz wyglad wplywa na nasze zycie od dawna, moja praca dostarczyla mi ciekawych spostrzezen, gdyz mialam stycznosc z roznymi osobami i sytuacjami. Rowniez lubie eksperymentowac z wygladem na sobie ;) Na przyklad, ide w to samo miejsce, za pierwszym razem wygladam jak ''szara myszka'', celowo nie mam przy sobie zadnych drogich rzeczy, brak birzuterii, tanie ubranie, kucyk, brak makijarzu itp. za drugim razem jestem ''zrobiona'' mam drogie dodatki i porzadne ubanie......i calkiem inaczej mnie obsluguja. A teraz pytanie: czy to ja inaczej sie zachowuje,(wiadomo, ze jak lepiej wygladamy/czujemy to jestesmy milsi dla calego swiata) ''prowokujac'' lepsza lub gorsza obsluge, czy tez oni reaguja na moje zewnetrze wpierw, nastepnie prowokujac moja reakcje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iris - no wlasnie, ciekawe pytanie, z serii co bylo pierwsze jajko czy kura ;) Wydaje mi sie, ze obie wersje sa ze soba powiazane, np. dobrze wygladam i pewnie sie czuje >>> obsluga postrzega mnie jako promieniujaca osobe >>> zwracaja sie do mnie w lepszy sposob >>> ja sie jeszcze lepiej czuje ;) Ale dylemat nadal troche pozostaje, bo jak ja sie dobrze czuje, to moze obsluge postrzegam w lepszym swietle, a oni nie zachowuja sie inaczej ... Bardzo to zawile i chyba za kazdym razem wystapuje troche inny procent tego kto na kogo najpierw oddzialal i potem to sie odbija w obie strony. Albo na odworot - jak ja sie czuje niezbyt pewna siebie, to moze zachowanie kogos odbiore mniej przyjaznie niz jest zamierzone. I jaki z tego moral? Nadal nie wiadomo. Ogolnie jednak trzeba sie dobrze czuc i byc pewnym siebie :classic_cool:. Tylko nie zawsze sie tak czujemy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uff, ale mialam dzis stresik w pracy, musialam jednej kobiecie pokazac jak sie robi cos, co sama prawie na smierc zapomnialam jak robic :D Straszne to bylo, ale na szczescie szefowa wrocila ze szkolenia, na ktorym byla rano i zdjela ze mnie to jarzmo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swietnie to ujelas! Widze, ze masz podobne spostrzezenia w temacie ;)...stresik w pracy, niestety zdarza sie, a na czym dokladnie polega Twoja praca? Czekam na dowoz nowej pralki, stara zepsula sie w zeszlym tygodniu i juz nie oplacalo jej sie naprawiac. Czeka mnie duze pranie i przygotowuje sie do hamburgerow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha! Nowa pralka juz dziala! Wszystko trwalo moze 15 minut, swietna profesjonalna obsluga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iris - robie w pracy duzo roznych rzeczy, a ogolnie to pracuje w dziale katalogowania itd. w bibliotece. Najpierw na podstawie zurnali z recenzjami zamawiaja poszczegolne pozycje. A potem przychodza ksiazki (i inne cuda typu DVD itd.) z hurtowni i trzeba wszystko z nimi zrobic, zeby nadawalo sie do uzytku publicznego, czyli wypakowac, zakatalogowac do katalogu komp., rozdzielic na poszczegolne biblioteki (jest ich tutejszym systemie miejskim 8), opatrzyc stosownymi pieczatkami, naklejkami itd. Rozne rodzaje ksiazek i innych materialow bibliotecznych podlegaja innym procesom, tak wiec jest tego strasznie duzo i ciagle robi sie co innego. Glowna atrakcja (jak dla mnie) jest to, ze widzi sie wszystko nowe co przychodzi, plyty, filmy, ksiegi, o czym czlek by nawet nie wiedzial, jest tego jak w ksiegarni. No i w ten sposob naznosze zawsze do domu tyle tych wupozyczonych swiezynek, ze nie sposob wszystkiego przeczytac i przeogladac nieraz :D A bedac uzytkownikiem bilblioteki nie sposob sobie wyobrazic ile "towaru" codziennie przychodzi, no i trzeba to "przerobic". Takze robi sie ciagle inne rzeczy, rozne osoby maja jakies swoje pule dzialalnosci, praca niczym w ulu :D DO moich obowiazkow nalezy glownie "wprowadzanie" nowo przybylych ksiazek do systemu komp. Ogolnie jest milo i sympatycznie, przyjemne grono wspolpraconikow, nie ma w ogole stresu i pospiechu, dzieki czemu (i mam wyrzuty sumienia troche ;) ) spedzam zbyt duzo czasu na necie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajna praca, z tego co opisujesz :) a to, ze spedzasz zbyt duzo czasu na necie, no coz jakies minusy zawsze sie znajda ;) W przyszlosci czeka mnie szukanie pracy, juz zapomnialam jak sie to robi, ostatni raz szukalam w 2002! A po Burberry,zaczelam prace jako pelnoetatowa mama :) Hamburgery byly przepyszne! Juz jak zrobilam mieso, wiedzialam, ze beda extra, gdyz smakowicie pachnialo. Aha! i zrobilam je na grilu, do tego udalo sie nam kupic ''normalne'' bulki, a nie z waty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iris - ale sie ciesze, ze wyszly pysznie, prawie tak mi milo, jak gdybym Cie/Was sama nimi ugoscila ;) Ja robie powtorke w sobote. Jesli chodzi o bulki, to czasem do hamburgerow uzywam takiego dosc nowego wynalazku pt. flat buns, sandwich flats ... rozne firmy roznie je nazywaja, sa w do w kazdym razie takie okragle jakby bulki, splaszczone na placek ... low carb ;) A czesto tez bulki pomijam w ogole, bo sa juz na talerzu inne rzeczy, typu salatkowo-surowkowego. Normalne bulki sa w moim rejonie rzadkoscia, wiec ratuje sie brakiem bulek z reguly :D W ten weekend zamiarzam pierwszy raz zrobic succotash - poludniowy specyfik z kukurydzy i bobu + rozne przepisy maja rozne inne dodatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Succotash!....ale szalejesz :D, jeszcze o takim daniu nie slyszalam. Na dzis zostaly mi jeszcze dwa hamburgery, wiec bedzie salatka ogorkowo-fetowa + pita...tylko wina brak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzmi dumnie, ale jest to zwykle chlopski jadlo ;) Tez nigdy go nie jadlam, ale mam akurat kukurydze (dostalam od jednej babki w pracy az 5 kolb), jako, ze teraz w sezonie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iris, czy tego braku wina nie da sie zniwelowac? Salatka z ogorkow i fety pycha, a niezla jest tez z ogorkow i cottage cheese - smakuje prawie jak mizeria, a jak zastosujesz czosnek itd. to prawie ja tzatziki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mizerie tez bardzo lubie...z cottage cheese mowisz?...hmm musze sprobowac i czosnek koniecznie! Najnowszym nabytkiem naszej kuchennej biblioteczki jest ksiazka pt. easy vegan. Nie zebysmybyli wegetarianami, ale czasem dobrze jest zrobic sobie przerwe od miesa. Mnie najbardziej zainteresowaly zupy, bo bardzo lubie. Jak masz duzo kukurydzy, to jest tutaj przepis na zucchini and corn soup, na zdjeciu wyglada smakowicie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadza sie, tez lubie czerpac pomysly na dania z jarzyn z ksiazek wege, bo chodzi o to, zeby bylo ich w diecie jak najwiecej, no i jak najroznorodniejszych. Taka 'mizeria' z serkiem wiejskim jest swietna, a podpatrzylam ja u jednej babki w pracy (nie tej od kukurydzy ;)). Jest to juz danie do najedzenia samo w sobie, a jakie czyste i zdrowiutkie ;) Do tego mozna jeszcze wmielic troche czarnego pieprzu i masz ogorkazm :D Tylko zeby jeszcze trafic na smaczny ogorek ... Z moich nowo poznanych przyjemnosci podniebienia, to nie wiem dlaczego, ale dopiero teraz pierwszy raz kupilam jako salate listki arguli/rukoli. Czesto sie je widzi w mixach salat, ale same w sobie, gdzies przeczytalam, sa smakowitsze niz inne rodzaje salaty. I to prawda! Maja taki swietny, troche niby pikantny, troche czosnkowy posmak. Zakochalam sie :D Tylko zadko kiedy widze w sklapach ... I widuje sie je tez w daniach na cieplo, na pizzy, z makaronem. Mniam :D Ciekawa jestem, czy nasze kulinarne pogaduszki wywolaja z ukrycia nasza topikowa weteranke kulinarna, Margot ;) Tak tylko sprawdzam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez sie zastanawiam, co sie dzieje z Margot...tak nagle znikla. Salaty z arguli...jak najbardziej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! U mnie dzis 100 stopni i duza wilgotnosc, dobrze, ze nie musze nigdzie jechac...uffffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokooooowaaaaaaaa
Londyn - Colliers wood :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie pyszne tematy.. :D Chyba zaraz polece jeszcze do kuchni, mimo, ze rzadko jadam o tej porze.. Wiecie co, przygarnelismy psa, duzego wilczura, ktory przyblakal sie kilka dni temu do znajomej i nie mogl u niej zostac, bo ma juz cztery swoje kundelki. Nasze kundelki jeszcze go nie zaakceptowaly, ale on nas zaakceptowal. Jest wychudzony, kuleje - chyba mial zlamana noge, z nosa mu ciagle kapie, ale jest bardzo duzy i bardzo spokojny. Musial byc troche szkolony, bo sam chodzi przy nodze, siada na polecenie, bardzo grzecznie je z reki. W niedziele porobie mu zdjec to wam pokaze.. Zmykam, bo od dzisiaj znowu pracujemy od szostej rano, podczas nieobecnosci szefowej przekabacilismy jej syna i zgodzil sie na szosta. Co prawda ja juz sie przyzwyczailem dluzej spac, ale faktycznie po poludniu mozna wiecej zrobic. Milego wieczoru :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kokus! Bardzo mi sie podoba akcja z przygarnieciem psa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, to jednak duzy klopot.. Za kazdym razem, jak wypuszcza sie go z ogrodzonej czesci podworza, to obchodzi wszystkie krzaczki i znaczy teren.. Pousychaja. A jak mu sie wydaje, ze za dlugo jest sam, to zaczyna wyc, normalnie wyje tak, ze od razu rzuca sie jakas robote i trzeba wyprowadzic psa.. A te moje male kundle nie toleruja go i warcza albo nawet rzucaja sie mu do gardla albo do nog. Bedziemy szukac dla niego miejsca, ale w dobrych warunkach.. Bo jest ladny i madry..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny.. Mialem psa i nie mam psa.. Znalezli sie wlasciciele, jak Nero uslyszal ich glos to malo z kojca nie wyskoczyl, tak sie cieszyl. Nie mialem zadnych watpliwosci, ze to ich pies, uciekl po nocnej burzy i trafił do naszej kolezanki jakies 10 km dalej. Ona objechala wszystkie okoliczne osiedla szukajac wlascicieli, ale tak daleko to nie byla. Wystarczylo jednak, ze ktos z kims sie spotkal na pogrzebie i rozmawiali o zaginieciu i znalezieniu psa, pokojarzyli terminy i tak wlasciciele trafili do mnie. Dzwonilem do zony, ze juz pies oddany i stwierdzila, ze przykro, bo zdazyla sie do niego przyzwyczaic mimo obsikiwanych krzaczkow :D Tylko, ze nie zdazylem zrobic mu zdjec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie moge! Tez mialam wilczura, ktory nazywal sie Nero. Byl caly czarny, bardzo piekny...to byl moj pierwszy pies. Dostalam go od ojca jak mialam 10 lat, bylam do niego niesamowicie przywiazana, dorastalismy razem. Na dzwiek jego imienia wszystko mi sie przypomnialo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wilczury sa cudne :) Jak Wam weekend minal? Mi sie udalo tylko, albo raczej az!, dokonac dosc doglebnych wiosennych porzadkow. Jak ja zawsze zwlekam z porzadkami, a przeciez te upierdliwe czynnosci zajmuja zwykle tylko kilka minut i po klopocie, a mysle jakie to bedzie straszne tygodniami :D Zainstalowalam nowe poduszki, ktore okazaly sie bardzo wygodne, takie mieicutkie jak chmurka, a jednoczesnie trzymajace forme :) Ach, a w piatek spotkala mnie niesamowita gratka jak na amerykanskie, a szczegolnie poludniowe, pielesze - piwonie! Widuje je w sprzedazy raz na kilka lat. Ceny sa zabojcze, ale ile przyjemnosci! Jak dla mnie piwonie sa podaj idealnym kwiatem - pieknie pachna, cudnie wygladaja i sa takie przyjaznie puszyste, ze tylko sie do nich przytulac i przytulac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno temu wzdluz ogrodzenia naszego placu od strony glownej szosy rosly na przemian czerwone i rozowe piwonie. Jesli uroczystosc Bozego Ciala wypadala w terminie ich kwitnienia to siostry zakonne przychodzily po te piwonie i dekorowaly nimi kosciol, a jesli juz przekwitaly to dzieci przychodzily po platki do sypania podczas procesji.. Byly jeszcze biale i dwie piwonie majowe, kwitnace duzo wczesniej. Babcia na zime obkladala wszystkie obornikiem, pewnie dlatego tak pieknie kwitly :D Tych piwoni bylo blisko 60 metrow minus brama wjazdowa i furtka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to musial byc widok! Mi sie tez piwonie kojaza z okresem sypania platkow na procesji, z babcia chodzilam na rynek po te platki ;) O nostalgio!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello Wpadam na chwile bo mnie Kokus zawstydzil tym ze nie zagladam tu ostatnio... duzo sie dzieje, mnostwo pracuje i jestem mega zmeczona, no ale nie bede o tym pisac bo szkoda internetowej przestrzeni :) Jade - witaj kope lat :) Jesli lubisz Coacha to tak jak bagatelka poradzila zajrzyj do Outletow - zazwyczaj znajduja sie na obrzezach miast... Las Vegas tez je ma i specjalnie sprawdzilam adres (potwierdzam tez ze jest tam outlet Coacha): Las Vegas Premium Outlets - North 875 South Grand Central Parkway Las Vegas, NV 89106 (702) 474-7500 http://www.premiumoutlets.com/outlets/outlet.asp?id=58 Bagatelka - jesli szukasz dobrego aparatu cyfrowego to polecam Panasonic z optyka Lumixa i z jak najwieksza iloscia pixeli :) A jeszcze rozmawialiscie o jedzeniu - ostatnio udalo mi sie ugotowac Tajskie zielone curry - co prawda pasta zielona bylo gotowa, ale reszte sosu wlasnorecznie przygotowalam -przepis jest prosty i smczny - Polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello Wpadam na chwile bo mnie Kokus zawstydzil tym ze nie zagladam tu ostatnio... duzo sie dzieje, mnostwo pracuje i jestem mega zmeczona, no ale nie bede o tym pisac bo szkoda internetowej przestrzeni :) Jade - witaj kope lat :) Jesli lubisz Coacha to tak jak bagatelka poradzila zajrzyj do Outletow - zazwyczaj znajduja sie na obrzezach miast... Las Vegas tez je ma i specjalnie sprawdzilam adres (potwierdzam tez ze jest tam outlet Coacha): Las Vegas Premium Outlets - North 875 South Grand Central Parkway Las Vegas, NV 89106 (702) 474-7500 http://www.premiumoutlets.com/outlets/outlet.asp?id=58 Bagatelka - jesli szukasz dobrego aparatu cyfrowego to polecam Panasonic z optyka Lumixa i z jak najwieksza iloscia pixeli :) A jeszcze rozmawialiscie o jedzeniu - ostatnio udalo mi sie ugotowac Tajskie zielone curry - co prawda pasta zielona bylo gotowa, ale reszte sosu wlasnorecznie przygotowalam -przepis jest prosty i smczny - Polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, w sobote poltora tygodnia temu widzialem dwojke ludzi z osiolkami w Sandomierzu, myslalem, ze to jakas zapowedz przyjazdu cyrku a tu zupelnie inna bajka :D Małżeństwo Norwegów, Marianne i jej mąż Werner, z trzema osłami i dwoma psami od 30 lat podróżuje piechotą po świecie. Wczoraj zawitali do Tarnobrzega. Wiecej jest tu, zajrzyjcie http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110614/POWIAT0304/519641236 wracam do roboty bo mam urlop i zap.. kolo domu :D Wczoraj cos mi odbilo na stare lata i poszedlem pracowac na dachu, w samo poludnie, tylko w kapielowkach, Ameryka mi sie przypomniala.. No i nie spalem pol nocy, bo plecy mam na raka spieczone..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×