Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość artek1979_____

historia jakich wiele... a może nie?

Polecane posty

Gość artek1979_____

Zdradziłem... banał... Gardzę sobą... Dzisiaj kończe 30 lat i jestem dupkiem. Mówiąc delikatnie. Tak naprawdę to rozpier****łem coś pięknego. I tu już nawet nie o mnie chodzi, a o osobę, którą kocham ponad życie. Mam cudowną żonę, jesteśmy ze sobą ponad 10 lat, pięć lat po ślubie. Żona jest po czterech poronieniach w I trym. długo staraliśmy się o dziecko, upragnione maleństwo pojawi się na świecie lada dzień, żona ma termin w przyszłym tyg. Nie chce się wybielać i mówić jakim jestem mężem, bo ostatecznie okazałem się świnią... Opowiem o żonie i relacji. Moja żona jest cudem. Od zawsze jest dla mnie wszystkim - kobietą życia, przyjaciółką, psychoanalitykiem, partnerem do długich dyskusji. Zawsze łączyło nas cholernie dużo. Seks z nią to było niesamowite przeżycie, czekałem na nią do ślubu... warto było... Ostatnio byłem w delegacji. Wypiłem sporo alkoholu i zdradziłem żone z pierwszą lepszą. Z samego seksu pamiętam tyle że był, nie pamiętam tej kobiety. Nie usprawiedliwiam się. Dla mnie to nic nie znaczyło, ale po alkoholu to taka sama zdrada, umiem się wczuć w drugą stronę i wiem, że to nie okoliczność łagodząca... wiem, że na trzeźwo nigdy bym czegoś takiego nie zrobił, zawiodłem żone, siebie też. Bardzo. Na pewno nie powiem jej przez nabliżzych kilka tyg. z racji jej stanu, ale pojawia się pytanie co dalej? Gryzie mnie to. Moja żona jak nikt zasługuje na szczerość i szanse by sama zdecydować to będzie dalej. Ale z drugiej strony może przyznanie się to też rodzaj tchórzostwa i egoizmu? "żeby już nie gryzło". Podkreślam, że chodzi mi tylko o jej "dobro" o ile tak to można nazwać... Ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OskarowiczekkkkkkkP
słuchaj...czytam jakby siebie..zrobiłam to samo.. kocham mojego meza nad zycia..impreza firmowa..sex... ja po alkoholu... nie wyobrażam sobie zycia z kims innym niz moj maż... nie mow jej tego... szczerosc? myslisz ze jak jej powiesz to co .. ? tobie moze i bedzie lżej, ale jej ? CZY ONA NA TO ZASLUGUJE? TY POPELNILES BLAD! TERAZ DZWIGAJ TEN CIEZAR DO KONCA ZYCIA.. A TWOJA ZONA NIECH ZYJE SOBIE SPOKOJNIE... skoro wiesz,że to byla jednorazowa przygoda [ o ile mozna to tak nazwac ] a nie dlugi romans... nie mow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artek1979_____
ja jestem gotów to znosić do końca życia... naprawdę. tylko, że kiedyś rozmawialiśmy o tym (jeszcze przed ślubem). Wtedy i teraz zreszta też zdradzenie Jej było dla mnie abstrakcją, no i rozmawialiśmy o jej znajomej i powiedziała coś w stylu, że zawsze wolałaby wiedzieć... wszystko. Ja już sobie s*****erdoliłem życie. Tylko może ona zasługuje na szerość i na to, żeby mnie zostawić i być po jakimś czasie szczęśliwa z kims innym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosz na liście
nie mów jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli ją kochasz i chcesz z nią być, to jej nie mów. skoro spieprzyłeś sprawe to isę sam z tym męcz, a nie męcz jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OskarowiczekkkkkkkP
słuchaj...ja tez mowilam meżowi ,że chcialabym wiedziec zawsze i takie tam... ale teraz, myślę,że wolałabym nie wiedziec o takim wyskoku.. romans..to co innego.. teraz jak patrze na swojego spiącego męza i nasze male dziecko,jestem szczesliwa,ze mu nie powiedzialam .. moze to samolubne, egoistyczne... ale wiem,ze on by ode mnie odszedł.. bóg wie gdzie bylabym ja ,gdzie on .. to ja zachowałam sie jak sz,mata.. ja mam wyrzuty sumienia do konca zycia.. ja sie z tym mecze CODZIENNIE ! on na to nie zasluguje... twoja zona tez na to nie zasluguje... powiesz jej i co ? odejdzie z dzieckiem... bedzie samotna matką, ty bedziesz zalowac tego co zrobiles... chcesz takiego zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......-......
jestem kobietą, kocham swojego faceta bardzo (jest dla mnie tym, jak Ty opisałeś swoją żonę) i jako kobieta powiem: nie chciałabym wiedzieć (jeśli to 1 raz). Też kiedyś myślałam, że chciałabym wiedzieć, ale po obserwacjach różnych par - stwierdzam, nie chciałabym. Nie mów, cierp, ale nie niszcz całkowicie tego co macie (bo trochę już skaziłeś).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bestio ..
ale ta laska szpetna z tego linka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artek1979_____
napisałaś "wiem, że by odszedł". I masz rację, to egoistyczne. Ja nie wiem czy by odeszła. Wiem, że się tego nie dowiem. co by było gdyby. Wiem, że bardzo mnie kocha. Ja nad życie kocham ją i maleństwo. Ja na tą chwilę myślę o niej i o tym co dla niej najlepsze. Napewno nie teraz czy do kilku miesięcy po porodzie. To na pewno. Tylko że moja żona zasługuje na więcej niż gnoja, który nie umie nad sobą panować i tu się rodzi problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artek1979_____
dlaczego dziwna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OskarowiczekkkkkkkP
kazdy czlowiek popelnia błędy.. to nie byl romans.. to tylko sex.. ktorego nawet nie pamietasz.. moim zdaniem nie mow.. ale i tak zrobisz co uwazasz..sam musisz podjac decyzje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miszigennnn
teee bartus!!!!! my sie chyba znamy ... coś kojarzę bartka, zona w ciazy po poronieniach i wiek .... swietnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaabbbcccdplk
za kare zostań wiecznym abstynentem, by odkupic swe winy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artek1979_____
nie wiem czy się znamy, ale wiem, że nie mam na imie Bartek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artek1979_____
gdyby to miało w czymkolwiek pomóc mojej żonie to bym sobie nawet odciął :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejna książka o życiu... nic prawdziwego. Gardzący sobą o tym by nigdy nie napisał. Ale skoro temat powstał to: Jesteśmy robaczywi. Bez dusz i rozumu. Bez marzeń o życiu. Naszym mottem są seks i pieniądze... Lepiej gardzić sobą \"za nim\", bo później to już tylko kłamstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artek1979_____
a skąd ta pewność co pisze gardzący sobą? Jasssne, wpadłem na forum, żeby się tym pochwalić, a tak w ogóle to mnie nie obchodzi dobro żony tylko szukam instrukcji co zrobić żeby nie zostawiła jasssne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pijesz do mnie złością? To masz dokładnie to na co sobie zasłużyłeś... bo nie umiesz rozumieć, słuchać... ty nic nie umiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NianiaNiania
Jesli jej powiesz, bedziesz egoista. Zmarnujesz jej najpiekniejszy czas w jej zyciu - przyjscie na swiat dziecka po czterech poronieniach, opieka nad malenstwem. Chcesz to zniszczyc? Stalo sie i sie nie odstanie. Nic nie mow. Przeczytaj sobie ten artykul, bardzo madry: http://kominek.blox.pl/2006/01/CZY-MOWIC-O-ZDRADZIE.html Przy okazji - Kominku, jestes najlepszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artek1979_____
mortifer, to jaki jestem już ustaliliśmy. Uważasz, że ja nie czuję się do siebie pogardy - ok. Ale co powinien Twoim zdaniem zrobić? Na teraz kiedy się mleko już rozlało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz kiedy ja naprawde skrzywdzisz..... dopiero wtedy jak jej powiesz. Nie rob tego,bo bedzie cierpiala. Zniszczysz siebie,ja i dziecko. Czy warto .... przez jedno zapomnienie ? Nic jeszcze sie nie stalo.Wyciagnij wnioski na przyszlosc i nastepnym razem .... mniej pij ;) Zdrada nie boli .... dopoki nie dowiemy sie o niej. Pozdrawiam cieplutko 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artek1979_____
Chyba już zdecydowałem. Nie powiem. I zrobię wszystko, żeby była szczęśliwa. A pić od tej pory będę ewentualnie w Jej towarzystwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceci to dupkiiii ooooooo....
ja tylko wiem jak się czuje zdradzony czlowiek. Wszystko w co sie wierzyło legnie w gruzach, zaufanie, wiara w milosc, w przyjazn. Wydaje Ci sie, ze dla kogos cos znaczysz, a pozniej czujesz, ze wszystko było domkiem z kart. To jest chwila, gdy w człowieku wszystko umiera. Nie wiem co Ci doradzić, nie wiem czy teraz jest dobra chwila na powiedzenie jej o wszystkim, taki stres. Ciąża. Pozniej miec małe dziecko, byc po trudach porodu i zostac z malenstwem samą. Nie wiem w ogole czy jest w ogole kiedykolwiek dobra chwila na usłyszenie, kochanie zdradziłem Cię. Moze zastanow sie co chcesz osiagnac mowiac jej o tym? Chcesz by Cie przytuliła i zminimalizowała twój podły obraz siebie? Nie zrobi tego raczej. Chcesz by mogła podjąć decyzję czy chce być z takim draniem? Pewnie chce. Jest z Tobą i wydaje mi się, ze mogłaby Ci nawet wybaczyć po czaaasie. Mowią,ze wszystkie kryzysy sa rozwijajace, ale czy warte tego cierpienia i prawdopodobnej rozłąki Twojej z dzieckiem i zoną? Czy ona bedzie w stanie wybaczyc? Moze nie bedzie umiała. A skoro to głupota jak o tym piszesz, to moze faktycznie nie warto nawet o niej wspominac? Narazac na rozbicie swojej rodziny. Myślisz, ze ta wiadomosc jej w jakikolwiek sposób pomoże? Nie pomoże. To wali jak obuchem w głowe. Moze kiedys nabierze innego znaczenia. Pomogłaby gdybyś już nic do niej nie czuł i nie chciał jej dłużej oszukiwać.Ale gdy sie kocha, to moze jest tylko jest kwestia przecierpienia. Niektorzy ludzie do siebie wracają, inni cierpią w samotnosci. Ale zadne rozwiazanie nie jest zbyt optymistyczne. To droga przez piekło. Myslisz, ze szczerosc jest najważniejsza? Moze jest. Mysle, ze jesli Cię kocha, mogłaby Ci kiedyś wybaczyc. Wiesz, nigdy nie bedzie tak samo. Zniszczone zaufanie na prawde trudno odbudowac. Za kazdym razem może myśleć,ze zrobisz to kolejny raz. Ale mozna wybaczyc. Moze mozna nawet zapomniec? Ale ja jeszcze tego nie wiem. Ja nie wiem czy wolałabym wiedzieć. Kiedyś uważałam,że tak. Ale teraz myślę, ze wiedza niczego nie zmienia.narazi ja na bol i to ogromny. Wydaje mi sie, ze odbierzesz jej marzenie o szczesliwej rodzinie. Wiarę w wartosci. Szacunek do niej. Poczuje się pewnie, ze widocznie nic nie znaczyła. Moge sie mylic. Jesli czułabym sie kochana, a to był jednorazowy akt głupoty, wolałabym nie wiedziec. Po co? Wolałabym, zeby moj maz myslał,ze to tak bez znaczenia, ze nawet nie warto o tym myslec przez 5 sekund, a co dopiero wspominac.I zeby tego nigdy wiecej nie zrobił. Chyba, ze to nie bez znaczenia? Ze nie mozesz z tym zyc i patrzec jej w oczy, ze sie oddalasz i stajesz sie zimny, tkwiac w swoim bolu i tonac w wyrzutach sumienia. Nie wiem, zrób tak by nic sie nie zmieniło miedzy wami. By pozwolic jej kochac i byc kochanym. Jezleli to, ze zdradziłes, zmienia zycie to lepiej powiedz, niz katuj milczeniem czy spojrzeniem zbitego psa. Jesli umiesz zapomniec to chyba lepiej włóz to do szufladki z napisem archiwum. Ja kiedys myslałam, ze wybaczyłabym, ze to przeciez głupstwo, ale to nie jest głupstwo. Postaw sie w jej sytuacji, wyobraź sobie, ze dotyka, przytula innego faceta tak jak Ciebie,a pozniej mowi, to nic nie znaczyło, byłam pijana. Moje serce by umarło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Chyba już zdecydowałem. Nie powiem. I zrobię wszystko, żeby była szczęśliwa. A pić od tej pory będę ewentualnie w Jej towarzystwie...\" Oczywiście. Najlepiej ie mówić. W końcu to tylko jeden raz i tylko seks. :) Po co zatem ograniczać się do jednego razu? Puśc się 2, 3 a może 10 raz, co to za różnica? Przecież żona i tak będzie myslała, że jesteś kochany i nigdy byś jej nie oszukał i nie zdradził. :classic_cool:🖐️ Co z tego, że nie będzie mogła podjąć wyboru czy chce być z takim żywym gównem jakim jesteś? Najważniejsze, że Ty będziesz miał szczęśliwą rodzinkę u boku. :classic_cool:🖐️ W Twojej postawie nie ma nic z egoizmu. Przecież to wszystko dla dobra żony, a Ty będziesz się meczył z wyrzutami sumienia. Biedactwo😭🖐️ To co, że mówiąc dalej bys je miał patrząc na zawód jaki sprawiłeś swojej swojej żonie. To co, że musiałbyś odbudowywać jej zaufanie. To co, że nawet gdyby Ci wybaczyła to nigdy nie byłoby tak jak dawniej. To wszystko jest przecież mniejszym cierpieniem niż nie mówienie prawdy i puszczanie się na boku. :classic_cool:🖐️ Prawda jest taka, że nie chcesz tego powiedzieć, bo nie masz jaj by ponieść konsekwencje swoich czynów. I nie piszcie mi tu, że ona czy dziecko również by je ponieśli. Tak miałaby przynajmniej wybór czy chce być z kims takim. Najłatwiej jest zrobic coś, odkupić swoje winy za pomocą chwilowej dobroci(oczywiście niby bez okazji), a potem przy kolejnej chwili słabości, puścic się i zrobić to samo. :classic_cool:🖐️ Mam nadzieję, że ona się dowie(w końcu życzliwych ludzi nie brakuje ;):classic_cool:🖐️) i wtedy dopiero będziesz miał(i Tobie podobni) przejebane. :):classic_cool:🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artek1979_____
bo to jest sytuacja, gdzie każde wyjście jest złe. I prawiczku, dla mnie to nie tylko seks. Aż seks. I zdziwi Cię to pewnie, ale dla mnie seks to bardzo dużo. Moja żona była moją pierwszą kobietą i to było dla mnie bardzo ważne. Może to co zrobiłem wyklucza miłość, ale w takim razie to mój umysł tego nie obejmuje, bo mi się ciągle wydaje, że zniósłbym wszystko, w każdej sytuacji byleby moja żona i synek nie cierpieli. Pewnie mam jakieś urojenia po prostu, a tak naprawdę to jestem zimnym chamem i zależy mi tylko na własnym szczęściu. Ja świadomie nigdy bym tego zrobił. I możecie mi wierzyć albo nie. Myślę, że sprowokawanie do seksu faceta schlanego w trzy dupy, który w dodatku od półtora roku nie kochał się z własną żoną, która poza tym, że kocha bardzo mu się podoba i go pociąga jest dziecinnie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artek1979_____
i żeby nie posypały się głupie komentarze, dla tych, dla których to po stwierdzeniu "nie kochaliśmy się półtora roku" nie jest oczywiste - tak, maleństwo poczęło się metodą in vitro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×