Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

asiek_asiek

jak zerwać związek?

Polecane posty

Poznalismy sie przez internet. Mieszkaliśmy po dwóch różnych krańcach Polski. Po roku czasu on przyjechał do mnie i niemalże od razu zaczęlismy ze sobą chodzić. Musieliśmy jednak wrócić do swoich miast, więc spotykalismy się raz na miesiąc - on przyjeżdżał do mnie, ja do niego - i tak przez 3 miesiące. W końcu zamieszkaliśmy razem z jego rodziną. po 4 miesiącach wyjechaliśmy do Anglii. Przy czym on od kąd się poznaliśmy mówił mi o planach wyjazdu do Anglii a ja nie chciałam. Ale trudna sytuacja w mojej rodzinie skłoniła mnie do takiego wyjazdu - powiedziałam sobie-spróbuję. Teraz jesteśmy już ze sobą ponad 3 lata. Nadal w Anglii. On ma swoje plany których nigdy nie zmieni i nie ważne, że ja bym chciała inaczej. Poza tym jest dla mnie za spokojny, za cichy. Wiele razy próbowałam już się z nim rfozstać ale za każdym razem widziałam jego twarz, czerwone oczy i uginałam sie. Wiem, że on chce być ze mną. Ale mi jest strasznie ciężko być z facetem, który najchętniej to cały dzień by siedział w domu, oglądając filmy lub grając w gry i sklejając modele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitkaaaaaa
zalezy czy chcesz byc fair.. ja kiedys nie mogłam zerwać z facetem.. próbowałam już kilka razy.. i w koncu zerwalam z nim przez sms piszac ze go zdradzilam (co bylo nie prawda).. to wywolalo w nim taki szok, ze nawet nie probowal niczego dociekac.. zobaczylismy sie dopiero po jakis 2 tygodniach, zebym mogla zabrac od niego rzeczy.. do dzis mnie nienawidzi, ale ja naprawde nie chcialabym spedzic reszty zycia z kims takim :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chcę być fair. To naprawdę kochany facet. Nie chcę go krzywdzić. Ale ja chciałabym jeszcze pożyć. A z nim czuje się troszkę uwięziona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitkaaaaaa
mój też był kochany... przynosił kwiatki codziennie (naprawdę!), zrobiłby dla mnie najbardziej absurdalna rzecz na świecie gdybym poprosiła. byłam tylko ja, ja i ja... ale co z tego, kiedy ja go nie kochalam.. z tego co wiem, teraz ma kogos kto go bardzo kocha.. chyba lepiej chwile pocierpiec, zeby potem znalezc prawdziwa milosc,a nie meczyc sie do konca zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, racja. Koleżanki, które mnie znaja mówia, że przy nim jestem zupełnie inna, cicha. Bo on jest bardzo spokojny. Ja też jestem spokojna ale też jestem cicha woda - jak ktoś mnie popcha, to potrafię wariować i to jak...:)Poza tym tu w Anglii mieszkamy na takim zadupiu, że tak brzydko powiem, że nie ma się gdzie ruszyć. Tylko dom praca, praca dom. Wyobrażasz sobie takie życie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On mówi, że przeprowadzimy się później do dużego miasta ale kiedy? Dlaczego nie teraz? Bo on ma swoje plany. Chce zrobić prawo jazdy ale o prawie jazdy to zaczął mówić rok temu a dopiero teraz się za nie wziął.Wszystko idzie według jego planu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitkaaaaaa
wiesz co? wielu już miałam facetów.. kochanych i mniej kochanych.. niektórych nawet mega skurwysynów.. ale przy wszystkich doszlam do jednego wniosku: licz na siebie. jeśli ci facet cos obiecuje to fajnie.. ale moze to sie spelnic, a moze nie spelnic.. pracuj nad swoja kariera, rozwijaj sie.. tak, zebys w wieku 50 lat mogla powiedziec, ze nic cie nie ominelo.. moja kolezanka (lat 30) pracuje jako lekarka (wiec kokosow nie zarabia), ale sama kupila sobie mieszkanie, urzadzila je, ostatnio kupila samochod.. ma chlopaka, ale nie musi na niego liczyc, moze robic co chce.. w takiej sytuacji duzo lepiej podejmowac decyzje, bo mozesz byc niezalezna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mój pierwszy facet. Zanim wyjechaliśmy miałam świetną pracę, która dawała mi satysfakcję. Specjalnie przerwałam studia, żeby zrobić kierunek, który pozwolił mi pracować w tym zawodzie i opłacilo sie! A tu, w Anglii. Niestety nie pracuję w moim zawodzie. Na początku pracowałam w fabryce i czułam się jak jakaś analfabetka. Teraz troszkę mi bliżej do mojego zawodu ale ta praca jest dużo gorsza i nie wymaga kwalifikacji. Poza tym, żeby tu pracować w moim zawodzie, trzeba naprawdę wiele zrobić.Gdybym jeszcze była szczęśliwa w związku...W Polsce mam wszystko. Tu, tak szczerze mówiąc nie mam nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitkaaaaaa
no to na co czekasz? wracaj do polski! szkoda marnowac zycia na facetow dla ktorych trzeba sie tak poswiecac! w polsce czeka na ciebie duzo wiecej.. a i moze poznasz kogos lepszego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby to było jeszcze takie łatwe...Wszystkie koleżanki mi mówią, że na moim miejscu już dawno by spakowały walizki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitkaaaaaa
w ogole mam wrazenie, ze "pierwsze związki" nie wypalają na dłuzsza mete... trzeba miec doświadczenie, zeby stwierdzic kto będzie dla ciebie dobry na reszte zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitkaaaaaa
a co cie trzyma oprocz jego oczu (kota ze shreka :P) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To coś... On jest troszkę taki, jakiego bym go chciała. Ja mam troszkę ciężki charakter a on jest cierpliwy. Nie jest głupi, tzn., zawsze zastanawia się dlaczego tak postapiłam, dlaczego coś powiedziałam. Poza tym już wiele razy rozmawialismy o "naszej przyszłej rodzinie", dzieciach, przyszłości, starosci. Ale jak to mi już kilka osób powiedziało, to wszystko było za szybko, bo ledwo zaczęlismy ze sobą chodzić a już zamieszkaliśmy ze soba i to w dodatku w obcym kraju. Z daleka od wszystkiego co nam bliskie, tylko, że jemu kompletnie to noie przeszkadza, on uważa siebie za kosmopolite. Ja wiele razy próbowałam przyjąć jego tok myslenia, jego sposób bycia. Tłumaczyłam sobie, że może to tak właśnie ma być i kiedy już rzeczywiście byłam zadowolona i szczęśliwa, to jakaś koleżanka zaczęła otwierać mi oczy. Albo po powrocie z Polski z urlopu, to zawsze taki dół mam, że tak sobie myśle, że on musi mnie bardzo kochać, skoro ze mną sam jeszcze nie zerwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×