Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Malineka

AAAAAAA..... HEEELLLPPPPP!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Ehh... troche tak glupio mi o tym pisac. Nigdy bym nie pomyslala, ze cos takiego moze mi sie przytrafic.... A wiec jestem w zwiazku od 2 lat. Uklada nam sie roznie, raz jest lepiej a raz gorzej. Tylko ostatnio jest tylko gorzej... Nie moge sie z moim chlopakiem wogole dogadac! Widujemy sie bardzo rzadko raz na tydzien czasami twa razy w tyodniu... A jest tez tak, ze nie widzimy sie co 2-3 tygodnie. Ze wzgledu na odleglosc jaka nas dzieli. Jak wczesniej wspomnialam nie jest w naszym zwiazku kolorowo. Ciagle klutnie o pieroly co jakis czas zrywanie.... Ale cos mnie jednak przy nim trzyma. Nie jest on moim idealem... Nie jest chlopakiem z moich snow. Chodzi mi tutaj o charakter. Jest on przystojnym chlopakiem. Ale przekonalam sie, ze to nie jest najwazniejsze. Mimo wszystko pokochalam go a on mnie. Mamy ciezkie uparye charaktery, ale przy nim sie zmienilam na lepsze... potrafie ustapic, wyluzowac byle uniknac kolejnej klutni. Jednak ostatnio cos sie zmienilo w moim zyciu... Kiedy moj chloapk kolejny raz zawalil i nie przyjechal wyszlam z kolezankami i tak poznalam kogos. Jest to chlopak bardzo uprzejmy, raczej poukladany i jest taki... jaki bym chciala zeby moj aktualny chlopak byl. Dlugo rozmawialismy... musze dodac ze znalismy sie wczesniej... To juz 2 dzien kiedy piszemy troche do siebie... tak normalnie jako znajomi. Ale w nim jest cos takiego, ze gdy pomysle o nim to mam odrazu usmiech na twarzy. I wiem, ze ja jemu tez nie jestem obojetna... przez caly wieczor prawil mi kompementy, powiedzial ze swietnie mu sie ze mna rozmawia i zaproponowal kolejny wypad... Mimo, ze nie robie nic takiego... czuje sie nie wporzadku wobec mojego chlopaka... Mimo,ze potrafi byc kompetnym chamem, cwaniakiem i jest cholernie uparty i ostatnio miedzy nami jest coraz gorzej to dalej jest moim chlopakiem... I na jakis sposob dalej go kocham. Ale czy jest sens dalej to ciagnac kiedy czasami mam serdecznie dosc tego zwiazku i mojego chlopaka... ??? I gdy w koncu w moim zyciu znalaz sie ten ktory jest dla mnie idealem... Jedno jest pewne nie chcialabym skrzywdzic zadnego z nich. Kompletnie nie wiem co mam robic!!! Pomocy! Licze na wasze rady:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmmm
może porozmawiaj z nim??? naprawdę myślisz, że na forum ktoś Ci dokładnie powie co macie robić co mysleć? kto zna Wasza sytuację lepiej niż Wy? (ale się rozpisałaś, przyznam szczerze, że nie chciało mi się całego czytać, ale juz mnie rozbroiłaś tym, że ciągle zrywacie - świetna z Was para:P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kateee2
Zostaw go i przestań trwać w związku bez przyszłości. Tylko marnujesz szanse na bycie z kimś naprawdę wartościowym. Mam wrażenie, że jesteś po prostu do niego przywiązana, a nie zakochana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boooolinka
Wydaje mi się,że macie podobne charaktery dlatego się tak kłócicie. Lepiej to zakończyć i skupić się na tym nowo poznanym facecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tja zobazcymy ajki ten nowo poznany facet ideał będzie po dwóch latach...ehhh popieram podejście innych jest ci xle to zerwij i idz do tego ideała:P tylko jak po dwóch altach znów uznasz ze nie jest tak kolorowo to może wtedy coś zrozumiesz... Pozdrawiam serdecznie i życzę wyciagania poprawnych wniosków z życiowych doświadczeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jesli jest sie z kims tak dlugo... to ciezko sie tak poprostu rozstac. Jak wczesniej pislalam to wile razy juz zrywalismy a mimo wszystko dalej do siebie wracalismy. Nie wiem czy to jest milosc, przyzwyczajenie czy strach przed samotnoscia... Jedno wiem moj zwiazek jest beznadziejny. Fochy o byle co... Czasami juz nie mam sil na to wszystko! Ale z drugiej strony czy to takie latwe rozsac sie z kims i odrazu biegnac w ramiona innego? Nie wydaje mi sie to takie proste jak piszecie. Jedno jest pewnne ja tak chyba nie potrafie. Nagle zapomniec o tych 2 latach i zaczac nowe zycie... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do rozmowy to nie ma szans... Z nim sie nie da rozmawiac, przez tel. sie rozlancza, gdy sie widzimy to zazwyczaj konczy sie na tym, ze ktorej z nas trzasnie drzwiami... Tydzien nie odzywania sie... a pozniej juz zadne to tego nie wraca. A jak juz cos proboje powiedziec, ze nie jest dobrze w naszym zwiazku to slysze, ze jak mi sie nie podoba to droga wolna... A jak juz chce odejsc to slysze, ze on sie zmieni, ze bedzie lepiej zebym tylko dala mu kolejna czyli setna szanse... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie, ze nie ma sensu ciagnac czegos, co przynosi ci tylko smutek i szarpanie nerwow. Ale, zeby pisac, ze ten nowy to ideal, po zaledwie kilku dniach blizszej znajomosci, to lekka przesada :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sadze zebym przesadzala... Wspomnialam , ze juz wczesniej sie znalismy. Ale on mial wtedy dziwczyne i ja tego mojego nieszczesnego chlopaka. Jest naprawde inny od wszystkich... Piszac \"ideal\" nie maialam na mysli idealu wszystkich kobiet... A moiego idealu a my wszystie mam rozne wymagania i oczekiwania. Wiem, ze on niej jest z takich co sie zmieniala 360 stopni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
Dwa lata to długo?? weź, zbastuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×