Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość 00kicia00

samotnosc w zwiazku

Polecane posty

Gość 00kicia00

Mój facet chcial byc wojskowym - pomysł zrodził się w styczniu. On tam jeździł stale sprawy papierkowe załatwił, a kiedy miał już iśc do tego wojska ( 2 dni przed pracą) Główny zarządca powiedział że nie ma przyjęć - wszystko jest wstrzymane. Że jeśli będą przyjęcia (a tego niewiadomo) to się do niego odezwą. Teraz on chodzi wściekły, bo gdzie robotę znaleźć. W jego mieście są tylko 3 firmy do 1 podanie wysłał cisza w pon. ma wysłać następne 2. Wcześniej m mówił, żebym nie martwiła się, że bedzie dobrze. A teraz mówi kredytu nie weźmiemy bo za 1000 zł jakby dostał się do jakiejś roboty to nie spłacę. Żeby sie ożenić trzeba mieć kasę. Narazie nici z tego. Może za kilka lat. Najwyżej będziemy spotykać sie tak całe życie. A ja mu powiedziałam, a co będzie jeśli będzie wpadka, bede spodziewać się dziecka a ten to wtedy sie nad tym pomyśli ;/ W ciągu 2 tyg strasznie sie kłóciliśmy. On mi zarzuca że ja juz powinnam do roboty iśc przecież skończyłam studia. A ja codziennie siedze i sie douczałam (bo niestety na studiach sama teoria - mało praktyki) a nie chce na głąba wyjść. Podjęłam decyzję o wyjeżdzie na przełomie maja/ czerwca. On ze mną jchac nie będzie. A dlaczego??? Jego odp brzmi nie będzie kisic się w domu z innymi osobami a na kawalerke go nie stać. A jak będzie w domku to ma swój pokoi jedzonko ktore mama mu przyrządzi. Uważa że wiecej odłoży niż by wyjechał. Tylko pytanie czy znajdzie u siebie prace w małym miasteczku. Ja w swoim mały nie mam szans. Ostatnio się pytałam w różnych firmach i nici ;/ Jedynie w markecie za 600 zł ;/ Nie po to studiowałam, żeby w markecie pracować. Druga sprawa zarzuciłam mu że siedział z tyłkiem 0,5 roku w domu. Nawet nie starając się o robotę. A on juz krzyczał że to jego sprawa a teraz żałuje tego. Twierdzi że ma całe życie po górkę, stale mu się nie nie udaje. Ale jak może się coś nie udawać jak on wszystko robi w ostatniej chwili, tak jak z tym wojskiem- były przyjęcia nie chciało mu się, jak mu sie zachciało (ćwiczył 2 miechy w domu) wstrzymali. Powiedziałam mu że ma szanse jeszcze a on powiedz. ja nic nie umiem nic nie potrafię. Uczyć mi się nie chce, studia magisterskie kończyć nie, kończył informe inżynierską to nie interesuje go nie chce w tym kierunku nic robić bo nic nie umie i nie interesuje go to. Języków obcych - mówi że nie ma do tego głowy. A potem stwierdził, że mu sie nic nie chce robić. Miał wtedy okropny humor ;/ Ja już na niego sił nie mam. Stale wąty stale coś. Facet ma 25 lat a zachowuje się jak małe dziecko. I stale winę zgania na los że mu sie nic nie udaje. Wiadomo porażki sa każdy je ma, ale trzeba dalej żyć, zaakceptować je i dalej dążyć do swego. On tego nie umie. Ostatnio moja kupela powiedziała mi - jako Twoja dobra koleżanka powiem tak: jeśli spotkasz na swojej drodze faceta lepszego niż on nie zastanawiaj się - bądź z nim, a tego swojego rzuć. bo z nim czeka cię ciężkie życie. Podszkol sie ws woim zawodzie i wyjeżdżaj w większym mieście masz szansę na dobra pracę tak jak ja i na znalezienie miłości ;] Spotykamy się rzadko mimo około 24 km odległości. Raz na tydzień, dwa. Zawsze to samo brak kasy. Ja się zaczynam od niego oddalać, nie ma juz tej więzi co kiedyś. On uważa że jest tak samo jak było ;/ czuje się samotna. Moge nawet powiedzieć ,że dla mnie to nie związek ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×