Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

eMka86

hormony czy naprawdę coś ze mną nie tak?

Polecane posty

W związku z tym, że nie mam z kim porozmawiać, wszystkie bliskie mi osoby są daleko stąd, to piszę tu.. i już to jest smutne, że nie mam nawet kogo na kawę wyciągnąć. Jestem w 22 tyg. ciąży. Ciąża nie była planowana, ale od kiedy jest to nie wyobrażam sobie że mogłoby jej nie być. Mam 23 lata, wciąż pracuję, więc to nie jest tak, że mam za dużo czasu na myślenie, jak to czasem tłumaczą inni. Jestem tydzień po ślubie i mam coraz więcej wątpliwości czy decyzja o ślubie i to, że TEN facet jest akurat ojcem mojego dziecka, to najlepsze co mogło mi się przytrafić. On jest ogólnie ok: pracuje, jest chwilami naprawdę kochany, czuły. Jeździ ze mnę zawsze do lekarza, jest ze na na badaniu. Dba, żebym się dobrze odżywiała, nie przemęczała, itd. Ale ostatnio mam wrażenie, że zrobiłam się taką ŻONĄ- taką z którą można tv oglądać, co posprząta, z którą można się kochać, zabrać do swoich rodziców, żeby trochę do ludzi wyszła i nic więcej. Laleczka, której się mówi co można a czego nie, ale prawdziwe życie toczy się gdzie indziej. Bo jak teraz byliśmy niby w podróży poślubnej za granicą u mojego brata i kilku znajomych, to ważne było tylko żeby się z nimi napić, spalić blanta: super zabawa, a ja gdzieś w kącie, a jak się już do mnie odezwał, to coś w stylu: \"no i co tak stoisz, patrzysz?\"... Nawet nie wiecie jakie to przykre patrzeć jak wszyscy się świetnie bawią, a ja z boku patrzę.. i nie mam odwagi nawet powiedzieć, że chciałabym już do domu bo jestem zmęczona. Na co dzień to normalne, że jestem w ciąży i potrzebuje więcej snu- tam nagle wychodziłam na wiecznie zrzędzącą babę... Jak na to wszystko patrzyłam, to odechciewało mi się wszelkiego kontaktu z nim. a on się potem dziwił, że nawet nie chciałam mu dać buzi na dzień dobry. Dziś pytam co robimy wieczorem, a on na to że umówił się z chłopakami. Mówię, że ok, ale żeby gdzieś szli bo nie chce mi się na to patrzeć. a on, że nie spodziewał się że aż tak się zmienię... :/ Nie mam nic przeciwko, żeby facet czasem się zabawił, ale bawił się całą NASZĄ podróż poślubną. Jestem dobra do tego, żeby zjeść razem obiad czy pojechać do rodziców, żebym robiła dobre wrażenie, ale już sobotniego wieczoru nie da się ze mną spędzić. Zawsze ma siłę żeby spotkać się z kimś, pośmiać przy piwie, a jest wiecznie zmęczony jak go ciągnę na spacer czy na basen. Zgadza się: czasy przedciążowe spędzaliśmy ciągle razem w różny sposób. Wtedy nie przeszkadzało mi że imprezuje, bo robiliśmy to razem. Ale teraz jest inaczej. Duszę to wszystko w sobie, nie mam jak odreagować. kiedyś właśnie poszłabym na imprezę, dobrze się zabawiła i byłoby ok. Teraz tkwię sama w domu, nie mam z kim porozmawiać i co chwilę płaczę. On tego nie rozumie, denerwuje go jak płaczę. nie mam jak inaczej wyrzucać z siebie emocji. chyba że na tym beznadziejnym forum, którego pewnie i tak nikt nie przeczyta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem cie
mam tak samo, od prorodu nie uprawialam z mezem seksu czyliponad 9 miesiecy.... sama poswiecam sie corci, maz ani razu jej nie kapal, w ciazy mnie olewal mowil ze wymyslam ze cos mnie boli, jestem zastraszona, zero zycia, brak znajomych, moge liczyc na rodzicow, a zwiazek sie tak ciagnie w sumie to juz nie zwiazek, raz wyszlam z kuzynka do baru i wkoncu jakis facet powiedzial mi cos milego, jak zaczelam sie z jnim calowac myslalam ze nie przestane, do niczego wiecej nie doszlo i zaluje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wioilka
opowiem ci coś ,dziewczyna z chłopakiem poznają się ,pokochają .Oboje są biedni ,on jest posłańcem rowerowym a ona kelnerką ,są bardzo szczęśliwi ,mijają lata ,ona robi karierę ,powili ale systematycznie pnie się w górę .on dalej jest gońcem rowerowym .ona zostaje naczelną dużego pisma kobiecego ,zarabia sporo ,ma super samochód ,on dalej pracuje jako goniec .ona wnosi o rozwód .przychodzą do psychologa jako ostatnia szansa i wiesz co mówi psycholog ? to pani jest tu winna ,pokochała go pani jako zwykłego chłopaka z rowerem ,a on nigdy nie obiecywał że się zmieni .to pani się zmieniła .jak chcesz pogadac ,mój numer11676374

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -z-oz
nie przejmuj się - będziesz miec dzidziusia który na początku będzie potrzebował prawie wyłącznie ciebie ;) może wtedy Twój mąż coś zrozumie, chociaż taki odwet nie jest najwspanialszym pod słońcem sposobem na poradzenie sobie cóż faceci nie zawsze domyślaja sie jak może czuć się kobieta w ciąży - a te wszystkie emocje to na bank tez hormony - więc nie przejmuj się tak bardzo wg mnie wypadałoby żeby Twój facet nie balował już kiedy będzie ojcem, ale dla niego taka nowa syt. też może być trudna warto o to zadbać i rozmawiać do skutku tak myslę no i nie łam się, bo będzie jeszcze ktoś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację. Nie ma co się tak bardzo przejmować- Maleństwo woli uśmiechniętą mamę, ale czasem ciężko.. Mam twarde postanowienie szczerej rozmowy z \"nowomężem\"- może on po prostu mnie nie rozumie, nie wie o co mi chodzi i też się tylko w duchu denerwuje, ze się czepialska zrobiłam- a to nie mobilizuje do zbliżenia, a raczej do oddalania się od siebie. Jeżeli po rozmowie nic się nie zmieni, to wtedy zacznę się martwić. Póki co idę wziąć kąpiel i się nie smucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie jest zycie
no niestety takie życie już ci pozostanie na zawsze, małe dziecko, gotowanie, sprzątanie, pranie, później większe pomoc w nauce, później wnuki, a jak będziesz miała więcej dzieci to to wszystko podwójnie będziesz wykonywała. Także witaj w gronie matek, których życie tak wygląda. Skończyły się balangi, spanie do południa itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie jest zycie
to jeszcze dobrzej jak dziecko będzie zdrowe, a przy chorobach dziecka to jeszcze większy stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×