Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chybasiezamotalam

odejsc? ale od ktorego?

Polecane posty

Gość chybasiezamotalam

od dwoch lat jestem narzeczona milego faceta. jest dobry, troskliwy, bardzo mnie kocha. juz dawno mielismy sie pobrac, ale przed slubem zaczely sie niesnaski - mielismy zupelnie inne oczekiwania, on czesto ranil mnie swoim postepowaniem, ale wiem ze niecelowo. jak powiedzialam czego nie toleruje, stara sie wszystko zmienic. problem w tym ze ja nie patrze na niego juz tak samo. mam wrazenie ze sie wypalilo, ze nie pasujemy do siebie. on jest katolikiem - bardzo gorliwym. chce zachowywac wszystkie koscielne zasady, brak sexu itp. ja jestem niewierząca, chce sie nażyć przed slubem, a z nim ... jak? i poznalam super faceta. nawet nie wiem kiedy zaczal sie romans. nie moge tego dluzej ciagnac. musze sie zdecydowac. ale na ktorego? pierwszy - da mi milosc i bedzie ze mna do smierci. ale smierc moze nadejsc predko- z nudow. drugi - imponuje mi i jest nam fajniej. co robic? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmm
nie zrywaj z pierwszym, przetestuj drugiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brydzia555556
poszukaj trzeciego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chybasiezamotalam
po co? to juz tłok :) i jeden i drugi jest super. pytanie tylko, co jest wazniejsze? czy to, zeby partnera darzyc bezwzglednym szacunkiem, zeby imponował, wnosił cos ciekawego, zeby mozna sie bylo czegos od niego nauczyc? czy poczucie stalosci i bezpieczenstwa? taki cichy, ciepły, bezpieczny kącik... no nie wiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkk
tylko moze byc tez tak ze ten cichy i stabilny kacik zamienisz na krotkie zauroczenie. nikt ci na nic nie da gwarancji, musisz sama sobie odpowiedziec co jest wazniejsze. tylko tez skoro z narzeczonym juz sie "wypalilo" to co bedzie po slubie??? inna kwestia jest seks, nie wiadomo jak bedzie z nim po slubie:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chybasiezamotalam
no wlasnie... gdybym chociaz sama wierzyla w sens takiego czekania. najpierw to akceptowalam, ale poki co slubu nie bedzie, bo nie do konca sie dogadujemy. ile mozna czekac? z drugiej strony tutaj moge dostac po dupsku. zdaje sobie z tego sprawe. pogubilam sie :( nie wiem juz, czego chce. chyba zerwalabym z narzeczonym, gdyby nie byloby mi go tak strasznie zal... on jest taki poczciwy i tak mi ufa. i nieporadny. mam wrazenie, ze beze mnie zginie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chybasiezamotalam
to co powinnam zrobić? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chybasiezamotalam
czyli póki co zostawić tak, jak jest? grać na dwa fronty? trochę to chyba szujostwo, prawda? które zresztą od jakiegoś czasu uprawiam.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chybasiezamotalam
dziekuje Ci, droga imperio. trochę mnie podbudowałaś, bo mialam wrazenie (ktore zreszta pewnie bedzie wracac) ze nie powinnam myslec o swoich potrzebach kosztem drugiej osoby, wzgledem ktorej mam juz zobowiazania. ale prawda jest taka, ze nie dowiem sie, co jest dla mnie dobre, jak nie sprobuje ... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×