koziol ofiarny w szkole

Jak łatwo oceniacie, kto tutaj teraz jest kozłem ofiarnym? :) Dodaj sobie do tego jeszcze 2 starsze siostry i raczej nie powinno się to równać egoizmowi. Ale myślcie sobie co chcecie, dorosłość uczy jeszcze jednego - nie przejmowania się opiniami innych :P

wlasnie ze to bylo juz sporo lat temu a mimo to nikt na to nie reagowal w sposob taki jak powinien byl zaregowac czyli wyrzucenie delikwentow ze szkoly a to oznaczalo by szkole z internatem bo u nas byla to jedyna szkola. koncze bo obowiazki wzywaja

sie szczyc tym ze bylas takim oprawcom i mow to swoim podopiecznym

doskonale Cię rozumiem. Też byłam wyśmiewana i znęcali się nade mną. Może nie aż tak drastycznie ale zawsze. Powód: moja mama uczyła w równoległej klasie. Niby nie powinnam się przejmować ale to był koszmar. Teraz mam 30 lat i też lekką nerwicę. Myślę że to z tego powodu. założyłam rodzinę, jakoś tam funkcjonuję ale demony przeszłości czasem wracają

U nas wiązało się to z wezwaniem rodziców, apelem i wystawieniem na środek delikwenta. Na szczęście nigdy nie byłam w takiej sytuacji, bo, jak już wcześniej wspomniałam - mój współudział dotyczył słownych przytyków. Nie wiem z kim tutaj toczę dyskusję, ale wtedy jeszcze dzieciaki nie przeklinały :P Wiem, że słowne przytyki bardzo bolą, bardziej niż kopniak i dlatego dzisiaj żałuję. Ale jak to się mówi, czasu nie da się cofnąć.

Z twojej umiejętności prawidłowej pisowni (oprawcom) wynika, że jeszcze nie skończyłaś edukacji, więc nasze poglądy i doświadczenia mogą się drastycznie różnić - co znaczy, że dalsza dyskusja nie ma sensu :) Pozdrawiam

nie zjezdzaj z tematu bo my tu nie o ortografii piszemy bo to nie jest tematem topiku

No cóż, błąd ortograficzny to fakt, nie pretekst. Zresztą, z czego tu zjeżdżać, ja już powiedziałam wszystko co myślę w temacie.

to uswiadom sobie ze nie do konca myslisz dobrze

Pewnie, że nie rozumuję prawidłowo. Nie rezerwuję sobie prawa do nieomylności, piszę wyłącznie o swoich doświadczeniach i poglądach. Ukształtowały się w taki a nie inny sposób, być może jeszcze zmienię zdanie - tego nie wykluczam. Jedyne co wiem na pewno to to, że nie zazdroszczę nikomu bycia poniżanym i wyśmiewanym. To tyle.

myślenie ill jest adekwatne dla jej natury. Poprostu uważa że ona wie najlepiej bo tak została wyniańczona przez siostry i tatusia. Nie ma co krytykować tylko takich też zrozumieć. Ale przykro jest nie mieć empatii:-)

Byc może masz rację, ale czytać ze zrozumieniem to ty nie potrafisz :)

a ja jakoś nigdy nie chciałam przynależec do żadnej grupy bo miałam to w nosie.nie zalezało mi na aprobacie rówiesników.nie lizałam nikomu dupy tak jak ty :P poza tym co do ortografii to jest wielu ludzi nawet wykształconych naukowców którzy nie takie błędy popelniaja.ważniejsze sa przedmioty ścisłe.więc nie pisz tu bzdur że ktoś nie zakończył edukacji bo robi błędy.

To ja ci jeszcze odpiszę, że widocznie byłaś outsiderem, więc wyjątek potwierdza regułę - i spadam, pa.

do ill..no widzisz jednak prawo do racji maja tylko takie biedne ofiary losu jak pare piszących tu wariatek...szkoda słów..

oj żeby cie kiedys jakaś kara nie spotkała

ja tez bylam przesladowana przez kilku chlopakow w gimnazjum:O moze mnie nikt nei bil ani na mnie nie plul,a el dokuczali mi werbalnie... czulam sie okropnie i nienawidzilam szkoly najogorsze bylo to ze niczym nie wyroznialam sie z tlumow, jakims dziwnym wygladem czy cos... poprsotu bylam dosc cicha no i wg nich "kujonowata" innym tez dokuczali takze chociaz sama nei bylam:O teraz minelo juz pare dobrych lat i nadala dobrze pamietam, staram sie o tym nei myslec poprostu osttanio wlasnei na nk zaprosil mnie do zanjomych koles ktory zawsze mi dokuczal jakdyby nidy nic... nei czaje:O

a ja mam zeza i tez z tego powodu bylam kozlem ofiarnym i wiele wycierpialam i nadal cierpie

takie osoby jak taaa jasnee itp.sa dla mnie GÓWNEM :P

moze jeszcze jakis koziol ofiarny w czaach szkoly podzieli sie swoimi doswiadczeniami?

A do mnie zawsze się przypieprzają takie chude małe dresiarze, nie tylko w szkole, i nie mam pojęcia dlaczego :/ już 3 razy miałam taką sytuację, a ja jestem strasznie nerwowa i nie lubię konfliktowych sytuacji. Przez nich nie lubię niskich chłopaków :/

poprostu nie umieliscie sobie poradzic. głównym powodem była bezradnosc. ja se tak nie dawałem dmuchac w kasze. jednego walołem w jaja a drugiego w nos i sie uspokoili. to nie moja wina ze z was takie cioty

przeciez autorem topiku jest dziewczyna. jak sobie mogla dac rade z jaks chmara bydlakow?