Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sexy Flexy Jolly

ODEZWAŁ SIĘ DO MNIE FACET DO KTÓREGO MAM SŁABOŚĆ - CO ROBIĆ?+

Polecane posty

Jestem w związku od prawie 3lat. Mój chłopak już nie jest taki jak kiedyś - stał sie chamskim maminsynkiem. Ma 24 lata, ale emocjonalnie ma 5lat. Starzy wyręczaja go we wszystkm. Jednak gdy poznałam mojego chłopaka, w tym samym czasie pojawił sie w moim życiu S. Pokochałam ich obydwu - wiem wiem, zaraz napiszecie że mozna kochać tylko jedną osobę. Ale naprawde czułam motylki w brzuchu przy obydwu. Ale wiadomo - musiałam wybrać z którym chce być, a którego zranić. To było trudne bo nie lubię ranic osoby które kocham. Wybrałam M. i do tej pory tego żałuję. Kłotnie, wrzaski, wyzwiska, bicie, alkohol, zdrady - cały mój związek z M. Siłą mnie przy sobie trzyma, a ja - nie umiem się przeciwstawić mu. Tyle lat zrobiło swoje. Przez M. straciłam przyjaciół i kontakt z S. Teraz, po takim czasie S. się odezwał. A ja znowu poczułam motylki w brzuchu. Tak bardzo mi go brakowało. Jego usmiechu, rozmowy z nim. On jest inny niż M. - zawsze uśmiechnięty, łagodny, delikatny, optymistycznie nastawiony do świata, bez nałogów. I po tylu latach nadal się nie zmienił. Nadal jest tym samym sympatycznym człowiekiem i nadal mnie kocha... :( A ja nie wiem co mam zrobić. Znów musze wybrać. Czy zmarnować 3lata związku, żeby zacząć życie od nowa? Boje się. Pomóżcie co robić? :(( S. mieszka 10km ode mnie - wiem, że to niedaleko, ale kiedy się spotykaliśmy 3lata temu, to była duża przeszkoda bo on musiał dojeżdzać do mnie rowerem. Gdy tylko pogoda się psuła-nie mógł przyjechać. Czasami go kumpel podrzucał. M. ma czas zawsze dla mnie, zawsze moge do niego przyjść, a on do mnie. A z S. nasze sptokanie byłoby niewiadomą. Może by przyjechał , może nie. Ale to jedyna przeszkoda jezeli chodzi o S. Co robić? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalineczka
wybierz tego dobrego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wybierz bogatszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baty i wyzwiska od pijaka
albo normalny spokojny związek... i jeszcze sie zastanawia czy ranić pijaka...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zmarnować 3lata związku" - Jeśli uważasz, że bicie i poniżanie było tak fajne, że nie chcesz tego marnować to nie masz co się zastanawiać. Tylko pomyśl, czy za 27 lat lat nie napiszesz "zmarnowałam 30 lat z pijakiem, sadystą i sukinsynem"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w takiej sytuacji nie miałabym watpliwości - sama byłam w podobnej, wybrałam trwanie przy związku, a teraz jestem nieszczęśliwą mężatka :( Na każde wspomnienie tego drugiego mam motylki w brzuchu, usta same układają się do uśmiechu, a każde jego odezwanie się wprawia mnie w dobry nasytój na kilka dni. Ty masz szansę być bardzo szczęśliwa - nie zmarnuj tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu M. gdy jest jakiś problem staje się takim aniołkiem. Jest spokojny, kochany :(( i tym łamie mi serce. Gdy wszystko sobie na spokojnie przemyśli, gdy zrozumie swój błąd potrafi okazać skruchę i nie wstydzi sie nawet zapłakać. Poza tym te lata sprawiły że czuję się przy nim swobodnie, nie musze zwarzać na gesty i słowa. Jestem sobą. Boję się że przy S. nie będę umiała być taka wyluzowana. Musiało minąć wiele wiele czasu zanim poczułam sie swobodnie i przestałam myśleć o każdym swoim ruchu i geście przy M. Niestety, jestem taka a nie inna - boję się że druga osoba może mnie nie pokochac taka jaka jestem i przestaje być sobą :(( a M. jest bardzo dla mnie tolerancyjny - nie obchodzi go czy przytyję, czy dzisiaj się umaluję czy nie, jak się ubiorę. Czas robi swoje, a ja M. poznałam dogłębnie. S. jest zajebisty, ale czy czar nie pryśnie gdy będę z nim spędzać dłużej czas. Nie wiem :(( ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że nie pochwalacie takiego związku. Ale pomóżcie mi, poradźcie. Napewno są tu osoby które były w podobnej sytuacji, w podobnym związku :(( ja naprawdę nie wiem co mam robić i nie mam z kim o tym pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany boskie:/ Ile masz lat autorko? Oczywiście zdarzają się dziwniejsze "dylematy", ale coś czuję, że to prowo:D a najlepsze: kiedy się spotykaliśmy 3lata temu, to była duża przeszkoda bo on musiał dojeżdzać do mnie rowerem. Gdy tylko pogoda się psuła-nie mógł przyjechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Cyniczna87! To nie prowokacja tylko życiowy dylemat. Serce nie sługa. A lat mam 20, a sprawy uczuciowe, szczególnie takie, traktuję poważnie. Nie mam z kim o tym pogadać, więc napisałam tutaj. Po prostu chcę wiedzieć co inni o tym myślą. Jestem jaka jestem, daję sobą pomiatać...wiele osób mi mówi że ten związek nie ma przyszłości, że jest toksyczny. Ale ja nadal w nim trwam. Chcę zmian, a zarazem się ich boję - musiałabym zaczynać wszystko od podstaw - budowanie więzi z drugim człowiekiem nie jest takie proste, szczególnie że już trochę nieudanych związków w swoim krótkim życiu przeżyłam. Nie potrafię zaufać, za to umiem szczerze pokochać i bardzo się przywiązać emocjonalnie do kogoś, co czasami jest wielkim błędem. Ale nie umiem kontrolować swoich uczuć. Szukam pomocy, pragnę poznać zdanie innych osób, ale nie na temat prawdziwości mojej historii, tylko na temat co mam zrobić w takiej sytuacji, bo jestem kompletnie rozerwana uczuciowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×