Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość RyżZeŚmietaną

Dlaczego ludzie nie potrafią traktować poważnie 18-latki?

Polecane posty

"I mam rozmieć, że np, będąc 30 letnią kobietą, bezdzietną, nadal w stałym związku, bez problemów finansowych, nie mam szans na rozmowę z równolatką z dwojgiem dzieci, po 2 rozmowach, z kredytami? " Oczywiście, że masz szansę na rozmowę, jeśli poprowadzisz ją tak, by rozmówca mał ochotę na wymianę zdań. Ale problemy tej kobiety, nawet jeśli bedziesz bardzo starała się wczuć w jej sytuację, będą dla Ciebie abstrakcyjne. Podobnie jak rozwód dla kogoś, kto go nie przeżył, poród dla bezdzietnej, ciąża dla bezpłodnej, cięzka choroba i ciągły wyniszczający ból, dla osoby zdrowej. Takie życie. Poznać, znaczy zrozumieć. A nic tak nie postarza człowieka, jak nabyta doświadczalnie wiedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RyżZeŚmietaną
Aha i zdaję sobie sprawę, że za 40 lat będę posiadała większą wiedzę i inteligencję, niż teraz. To jest oczywiste, chyba dla każdego. Wiadomo, że nie zatrzymam się na obecnym poziomie. Nie wiem skąd ten pomysł.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeciez nikt nie twierdzi, że za 40 lat bedziesz mentalnie czy emocjonalnie tą samą osobą :) Masz prawo do szacunku, zawsze. O ile okazujesz go innym. A to, że rózni ludzie Cię odtrącają... Kto z nas nie został odtrącony? Trzeba szukać przyjaciół tam, gdzie nas chcą i cenią, i nie jest to kwestia wieku. Mam przyjaciółki nastolatki i staruszki po 80-tce. Uwielbiam to, że każda z nich wnosi do mojego zycia nieco inne spojrzenoe, inne doświadczenia. Ale przyjaciół i dobrych partnerów do rozmowy nie spotyka się codziennie, zbiera się ich latami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RyżZeŚmietaną
Wydaję mi się, że się mylisz. Ja uważam się za osobę która potrafi wniknąć w sytuację drugiego człowieka. Ale najlepiej założyć, że taki przypadek nie może istnieć...Oczywiście, że emocjonalnie bardziej rozumiałabym osobę chorą na raka, sama go doświadczając, a obecnie mogę tylko współczuć. Jednak wyobrażam sobie jakie to nieszczęscie, jaka tragedia życiowa. Jak bardzo wali się wtedy życie. Ja już kończę. Nikt nie zrozumiał jakie mam przesłanie. Niestety. Zamknę się w swoim świecie, jak to robiłam dotychczas, w sumie, tak mi jest całkiem dobrze:) Zajmę się sobą, inni niech myślą i robią co im się podoba. Dobrej nocy życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Może łatwiej nam będzie Ciebie zrozumieć jeśli napiszesz jakie grono Cię odrzuca i w jakich sytuacjach? Co do szacunku i akceptacji związku - na pewno jesteś jeszcze zbyt młoda na małżeństwo, nie znasz życia, w którym trzeba samemu zarobić na utrzymanie, samemu się o siebie i partnera zatroszczyć - i w tym sensie Twój "związek" musi być uznany za "gówniarski". Nie wierdzę, że się nie kochacie ale o życiu dorosłym nie macie jeszcze pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yhmmmm26
moze i to prawda ze z 18-latkami zazwyczaj powaznej rozmowy nie da rady przeprowadzic ale jak skonczysz te 20-pare to juz inaczej Cie sluchaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobranoc, Ryżu :) Spróbuj zapamiętać tę rozmowę, będziesz miała ciekawy obiekt do analiz za 20 lat :D Nic nas nie jest w stanie zaskoczyć tak, jak spojrzenie wstecz, po latach, na samych siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RyżZeŚmietaną
Ondyna masz rację. Ale Ty już zapewne jesteś starszą osobą, więc możesz dobierać sobie ludzi. Mi po prostu przeszkadza, że nie jestem poważnie traktowana przez starszych, przez co jestem w stałym konflikcie z rodziną. A chciałabym aby było inaczej, chciałabym mieć tą rodzinę, otrzymywać szacunek, zrozumienie. Ale jak słyszę :Twoja miłość jest nic nie warta, na pewno się rozstaniecie, on na pewno Cię zdradzi, dam głowę, że wpadniesz, na pewno sobie nie poradzisz, żyjąc na swoim....mam to lekceważyć, gdy mówi mi to własna matka, ojciec, dziadkowie? Teraz już to zaakceptowałam i utrzymuje obecnie kontakt jedynie z matką....i wydaje mi się, że to nie ja jestem zarozumiała, tylko starsi ode mnie ludzie. Jednak ja podpieram się inteligencją a oni wiekiem... Dobranoc 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ryżu, współczuję, musisz czuć się czasami bardzo samotna... Rodzice często lekceważą swoje dzieci i zawsze traktują je jak istoty głupawe i nierozgarnięte, nawet kiedy dzieci są już dorosłe i dosonale radzą sobie z życiem, albo kiedy mowa o sprawach, o których nie mają bladego pojęcia. Moja teściowa "wie lepiej" wszystko, od polityki wewnętrznej Wenezueli po prowadzenie kancelarii prawniczej. A jest emerytowaną farmaceutką, która spędza życie oglądając wszystkie istniejące seriale :classic_cool: Trzeba sie na to uodpornić, bo tacy ludzie raczej nie zmieniają się z wiekiem :( Świata nie zmienimy, mozna jedynie zmienić własne nastawienie i przestać się tym przejmować 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mialam 15 lat to rozmawialam ze znajomym rodzicow na temat moich zyciowych planow. Wszystko mialam poukladane i denerwowalo mnie gdy on ze smiechem powiedzial mi: \"Zapisz to sobie na kartce i zobaczymy za 10 lat czy sie spelnilo\". Teraz tez sie sama z siebie smieje i jak zobaczylam Twoj topik to pomyslalam dokladnie to samo co Ondyna - z wiekiem przekonujemy sie, ze \"Wiem, ze nic nie wiem\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JESTTTEM
tak ale wy sie wypowiadacie o normalnych ludziach zyjacych z pensja ok.1500zl 🖐️ wasze poglady roznia sie diametralnie od ludzi bogatych , nie maja takich samych problemow jak wy itd. zero kredytow, rachunkow nie zaplconych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mucziatto
muszę się zgodzić z poprzednikiem 🖐️ w mojej pracy była kiedyś sobie pani 30 letnia (zresztą nadal jest) której pieniążki dawali bogaci rodzice :O praca była po to żeby zabić czas... największym zmartwieniem były jakieś tam problemy sercowe i waciki 🖐️ nie potrafi włączyć pralki ani założyć firanek :O wierzę że większość 18 latek ma więcej oleju od niej i można z nimi porozmawiać 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm...Też nie uważam się za głupią nastolatkę, ale nie czuję tego co Ty. Mam dwóch przyjaciół w wieku 25 i 30 lat i świetnie się dogadujemy, nigdy nie miałam wrażenia, że nie pasuję. wiadomo, największe różnice są jeśli chodzi o to, jak wygląda nasze życie. Mój 30 letni przyjaciel to facet po przejściach, po studiach, nieudanym związku z kobietą którą nadal kocha i tym podobne, mnie dopiero to czeka. Mimo to zawsze mamy o czym porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znawca na serio
aiedail nie wysuwaj sie tu z takimi stwierdzeniami bo zaraz dewoty cie opluja i powiedza ze twoj przyjaciel chce cie wykorzystac no bo jak to nastolatka moze nie miec w glowie samego stoltza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie musiałby mnie wykorzystywać, bo bardzo się lubimy:D nie no, zartuję, nigdy w życiu do niczego między nami nie doszło, ponieważ jesteśmy po prostu przyjaciółmi i tyle :P Choć żarty z podtekstami również się zdarzają, ale to chyba dotyczy większości bliższych relacji damsko-męskich :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia_23 nl
ale to jest tylko wasza opinia 🖐️ szczerze mowiac to nie wiem po co wy tu sie produkujecie i wylewacie swoje zale... 18 latka moze miec bardzo dobre relacje z osoba np.30 letnia.. jesli sa z podobnego srodowiska to czemu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mucziatto
ruchał mnie rychu peja elo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamykacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewnie, ze ludzie w roznym wieku moga sie swietnie dogadywac. Mam pelno mlodszych kuzynow i zawsze sie rozumielismy. Oznaka dojrzalosci nie jest prowadzenie konwersacji na powazne tematy. Bycie zbyt powaznym jest... niepowazne, pewnie dlatego autorka topiku jest traktowana przez innych z przymruzeniem oka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enamorada nl
jestem starą torbą, na którą nawet pies nie chce nasrać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia_23 nl
ale co ja tam wiem. jestem tylko zwykłą szmatą i rozdepczcie mnie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właściwie kto powiedział, że z osobami starszymi trzeba gadać na poważne tematy? ^^ Pomimo rożnicy wieku jaką jest 13 lat mój przyjaciel jest najzabawniejszym, najbardziej zwariowanym facetem pod słońcem i kocham jego poczucie humoru : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enamorada nl
przyznaj adeiele ze bys go z checia wyruchala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głupi podszyw 🖐️ lepiej idź się pobaw w pokoju obok z nigeryjskimi studentami prawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wiem ze aiedail
ma na imie natalia, mieszka w warszawie i daje dupy za talerz zupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aiedail nl
tak jak ja to robie z moim sasiadem stefanem pasywnym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RyżZeŚmietaną
Czemu miałabym, za 10 lat śmiać się ze swoich planów, kiedy są najzupełniej normalne? Chcę iść na studia, znaleźć pracę, żyć samodzielnie (nie na utrzymaniu), stworzyć rodzinę. Kierunek na studia wybrałam ambitny i z przyszłością. Moje plany sa realne i w zasadzie nie różnią się wiele od planów wiekszości ludzi. I nie jestem 'zbyt poważna' choć być może od tej strony się dzisiaj zaprezentowałam. Na codzień jestem wesoła, znam kupę dowcipów, ciągle się śmieje i uwielbiam się dobrze bawić. (np. wesołe miasteczko). I jeśli chodzi o rozmowy błahe, wtedy dobrze dogaduję się z dorosłymi. Ale jak już dojdzie do rozmowy poważnej, wtedy jestem na nią za młoda. Nie chcę mi się z resztą tego dłużej tłumaczyć, bo widzę, że na tym forum panuje zasada 'każdy wie swoje'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja coraz rzadziej spotykam się z takimi sytuacjami, ale ciągle zdarza się jeśli chodzi o znajomych mojej rodziny na wsi- bardzo tradycyjni ludzie. Zdarza się ze spędzamy u tych znajomych wieczory, będąc u rodziny, często opowiadają o sytuacji zupełnie nowej zarówno dla mnie, jak i dla moich rodziców. Ale wystarczy jakikolwiek mój komentarz i słyszę \"nie odzywaj się, Ty g*** wiesz\". Dosłownie. Nie wiem czy pogarda dla młodych ludzi to jest dorosłość. Mam teraz 21 lat i na szczęście mądrych i fajnych ludzi wokół siebie. Potrafię porozmawiać z 80-letnią sąsiadka która traktuje mnie jak równorzędną partnerkę w rozmowie na codzienne, nawet poważne tematy. Z rodzicami rozmawiam normalnie, poważnie, liczą się z moim zdaniem, a przynajmniej je szanują- wiedzą że teraz mam swój dom, zakładam własną rodzinę. Miałam problemy które na szczęście ominęły większość ludzi i których nikomu nie życzę- raczej tego tematu nie poruszam. Sama rozmawiam na cięższe tematy z niespełna 16-letnią siostrą która jest bardzo fajną, inteligentną dziewczyną. Są osoby które mają po 30 parę lat i dalej mieszkają z rodzicami, są poważniejsi ode mnie, bardziej doświadczeni? Ale to fakt że szukamy najczęściej kogoś na swoim lub wyższym poziomie. To tak jak z graniem w chociażby tenis stołowy- ile razy podejdziesz do stołu z kimś kto jest początkujący, radzi sobie gorzej? Szuka się kogoś kto gra lepiej żeby samemu się doskonalić. Tak samo jest z rozmową, ludzie rzadko potrafią normalnie porozmawiać z kimś kto mniej się orientuje, ma mniejsze doświadczenie, czy choćby jest mniej bystry. Większość nastolatek szuka towarzystwa starszych osób i jest z niego zadowolona, samemu traktując ludzi kilka lat młodszych jak dzieciaki. Trzeba dorosnąć żeby umieć dostosować się do niższego poziomu czy innych tematów, młodszych rozmówców. Ale inna jest kwestia szacunku- w każdym wieku człowiek potrzebuje potwierdzenia że to co mówi jest ważne, cenione, że z jego zdaniem ktoś się liczy. RyżZeŚmietaną, co do wyjazdu, najlepiej pokazać że sobie poradzisz, po prostu. Wiesz, ja słyszałam od zawsze ze nie umiem gotować. Teraz, kiedy jestem u siebie i pokazałam że potrafię zrobić porządny obiad, co poniektóre potrawy lepsze niż moja mama, takich stwierdzeń nie będzie ;) W poważnych kwestiach zawsze znajdzie się ktoś kto uzna że smarkacze nie powinni się wypowiadać, na to nic nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pva craft
mam 17 lat to znaczy ze nie powinnam miec planow na przyszlosc? :O a co mam robic > chyba najwyzszy czas, kiedy mam zdecydowac o tym kim chce byc ? 5 lat po studiach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×