Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość do bólu przeciętna

bezrobotni i zrezygnowani

Polecane posty

Gość do bólu przeciętna

czy ktoś jeszcze jest bezrobotny i zwątpił w siebie? ja całe życie chciałam myśleć o sobie że nie jestem przeciętna ale okazuje się że niczym się nie wyrożniam, skończyłam studia 2 lata temu, pracowałam w Mopsie a teraz nie mogę znaleźć żadnej pracy. Chodzę na rozmowy, jestem w czołówce a potem i tak wybierają kogoś innego na stanowisko. czy ktoś ma podobne odczucia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam podobnie tylko ze ja niestety musiałam rzucić studia po 2,5 roku do dzis załuje ale coz siedze za granica i tez sobie nie moge znalesc pracy ;( juz mnie trafia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bólu przeciętna
a co tam robilas za granica wczesniej? a wszyscy tak zachwalaja emigracje bo ponoc prace znajdzie kazdy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracowalam w archeologii a potem jeszcze w fabryce teraz jak jest kryzys to maja takie wymagania ze szok :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bólu przeciętna
to może czas wrócić na łono ojczyzny? ?chociaż co ja gadam do czego tu wracać jak bezrobocie tak samo szaleje, choć z pewnością to też kwestia regionu, chyba faktycznie czas pójśc za przykładem innych i się wynieść do Warszawy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcus Fenix
Eee tam laski bedzie lepiej nie pekac mi tu, nie jestescie jedyne bez pracy... Fakt strasznie wkurwiajace uczucie... i mocno dołujace ale trzeba przec do przodu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bólu przeciętna
no masz rację w sumie jak masz zasiłek ale wiem też ( bo mam siostrę w takiej sytuacji) że to i tak cię zżera nawet jak masz kasę bo człowiek jak nic nie robi to ma za dużo czasu na myślenie i analizy:/ a mogę spytać w jakim kraju jesteś? marcus: dzięki za pocieszenie i zgadzam się że trzeba przeć do przodu ale zawsze nadchodzi taki moment że się wypalasz.Ja byłam ostatnio w 4 miejscach pracy gdzie bylam w ścisłej trójce na stanowisko, i wszedzie zatrudnili kogoś innego. Trudno nie zastanawiać się co z tobą nie tak skoro wszędzie jest ktoś lepszy. Ale takie widać zycie przecietniaka:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam taka zajebista prace stracilam bo restauracje zamkneli:( szukalam i znalazlam od poniedzialku do pracy.szukajcie a znajdziecie trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcus Fenix
do bólu przeciętna--- to ja ci cos powiem z własnego doswiadczenia.... Dzisiaj w polsce to ze srednim technicznym niemasz wiekszych szans zeby cie przyjeli bo oni od razu chca inzyniera z dwoma jezykami i 5 latami doswiadczenia.... Taka prawda w moim przypadku :) Po drugie moj znajomy startował do takiej firmy, poszedł na rozmowe i jak go zapytali ile chce zarabiac to dla jaj powiedział ze moze pracowac za 1300 zł i co na drugi dzien po rozmowie telefon zeby przyjechał po skierowanie na badania.... A konkurencje miał w wiekszosci po studiach :) Taka jest nasza wspaniała polska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bólu przeciętna
zgadzam się ze zdaniem: taka jest własnie nasza wspaniala Polska:/ Marcus: ja znam to o czym mówisz bo mimo, że mam wyższe to to humanistyczny kierunek więc nie przeklada się to na żadne korzyści w poszukiwaniu pracy. Zresztą niegdyś na moim uniwerku było napisane na murze: " bezrobotni humaniści", co się okazało świetą prawdą. Ty się ciesz że masz techniczne wykształcenie bo to przynajmniej jest jakiś konkret. Vampii: wiem własnie o czym mówisz bo mowie moja siostra ma to samo, a ty tam zupełnie sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcus Fenix
co się okazało świetą prawdą. Ty się ciesz że masz techniczne wykształcenie bo to przynajmniej jest jakiś konkret." No tylko ze bez doswiadczenia niemam co szukac w zawodzie tak to juz... doswiadczenie, a jak mam je nabyc skoro nikt nie chce mnie zatrudnic.... co za pojebany kraj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bólu przeciętna
to jest problem z którym zmaga się chyba połowa młodej populacji i ja również: nie mamy po 25 lat i jednocześnie po 5 lat doświadczenie w pracy, istna paranoja. I na co komu było czas tracić na dziennych studiach to ja nie wiem. Dodatkowo po srudiach miałam tak specyficzna prace ze w sumie to tak jakbym wogole nie miala doswiadczenia. Marcus: nie jestes sam w kazdym razie, możemy mieć tylko nadzieję że nadejdzie te 7 tłustych lat:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karotka00
Czytam cały czas te tematy o bezskutecznych poszukiwaniach pracy i dołączam się do waszego grona. Jestem po technikum ekonomicznym (jestem humanistką,do dziś nie mam pojęcia dlaczego nie poszłam do innej szkoły) i poszłam na studia,ale musiałam przerwać zaraz na samym początku ze względu na brak pieniędzy,a 2 miesiące później zaszłam w ciążę. Pracowałam do tego czasu przez 2 lata w barze za zawrotną kwotę 500-600 zł,oczywiście bez żadnej umowy i ubezpieczenia,w związku z czym zaraz po tym,jak wyszło,że jestem w ciąży,zwolnili mnie (a zawsze byłam przekonana,że nikt mnie tam nie zostawi na lodzie). Jeszcze przez ostatnie pół roku pracy tam szukałam innej,ale na wszelki wypadek się nie zwalnialam; i oczywiście nic. Doświadczenie jakieś posiadam, ale co z tego,skoro najwidoczniej było za małe. A jakie ja mogłam mieć doświadczenie w wieku 19 czy 20 lat? Potem,jak już mnie zwolnili,uznałam,że może uda mi się znaleźć jakąś pracę,dopóki to dopiero pierwsze tygodnie ciąży i...bardzo się przeliczyłam. Połowa moich znajomych (i po średnich,i na studiach,i po studiach) jest bez pracy. To jest jakaś paranoja,co się dzieje. :( A,jeszcze jedno...Do tych,którzy chwalą pod niebiosa finanse: może i kierunek dobry,ale nie każdemu to odpowiada; co z humanistami ? Nie każdy ma do tego głowę. Ma skończyć finanse i do końca życia męczyć się w zawodzie,którego nienawidzi i który sprawia mu problemy,o ile oczywiście w ogole dostanie pracę? Niestety,widzę,że z pracą jest coraz gorzej i aż się boję,co będzie jak trzeba będzie od nowa zacząć poszukiwania...Bo mój m sam mnie i dziecka nie jest w stanie utrzymać.:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proste jak ktoś twierdzi, że nie ma głowy do finansów czy informatyki to po co studia ? Tak jak piszesz bezrobotna, ten kraj nie oferuje ludziom po studiach bez doświadczenia pracy za wyjątkiem właśnie finansów czy informatyki bądź dziedzin pokrewnych. Dlatego też nie lepiej zostać frezerem, tokarzem niż mgr nauk humanistycznych ? Ale sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karotka00
Ja nie mówię,że po finansach czy kierunkach pokrewnych nie ma pracy; nawet jeśli są trudności,to z pewnością jest o wiele łatwiej niż tym po humanistycznych. Wiem też,że nie jest to jakaś tragedia,wszystkiego można się nauczyć,finanse to nie wyższa matematyka,ale mimo wszystko ludzie wciąż mają nadzieję,że dziennikarstwo,socjologia,filozofia czy inne takie,które im odpowiadają ,dobrze rokują na przyszłość. Oczywiście,że jest praca w tych dziedzinach,ale przy tak dużej liczbie absolwentów tego typu kierunków 80% zostaje faktycznie bez pracy albo ląduje w McDonald's. Ale znam bezrobotnych z dłuższym stażem również po ekonomii i finansach,tak naprawdę nie ma reguły. A co do doświadczenia,to przyznaję rację; problem w tym,że mało który człowiek w liceum czy w technikum myśli o jakiejkolwiek pracy,nawet weekendowej i większość uważa,że na studiach z łatwością znajdą pracę,no bo przecież STUDIUJĄ. A to nie tak...Panuje od dawna pogląd,że studia=dobra praca,ale to nie te czasy i nie ten kraj. Ja się nie dziwię ludziom,którzy pracują w fast foodach albo na promocjach w supermarkecie; nie myślą o przyszłości,że będą problemy z pracą,tylko o tym,żeby za coś żyć. Ja jestem po średnim,jak wspominałam,ale nie wybrzydzam,bo powiem szczerze,że mimo iż 1200 zł to nadal śmieszna stawka,byłabym naprawdę wdzięczna komuś,kto na dzień dzisiejszy zatrudniłby mnie za tyle.Aha; i masz rację; czasem sobie myślę,że lepiej było iść na fryzjerkę i mieć teraz pracę.:):) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bólu przeciętna
Ale się usmiałem: weż ty może coś nowego powiedz czego jeszcze nie wiemy? bo już mi działasz na nerwy:/ to nie jest topic co trzeba było zrobić 5 lat temu bo o ile jesteś na bieżąco z nauką to nikt nie wynalazł jeszcze wehikułu czasu ( pomijając " powrót do przyszłości" :P) Cieszymy się, że jesteś w tak wspaniałej sytuacji ale duża częśc wykształconych naprawdę ludzi nie jest, więc przestań się powtarzać jak zdarta płyta bo to nic nie wnosi do tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssnijj
mi tez dziala na nerwy ale on pisze pod pomaranczowym nikiem chyba ze se zaczernil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hefalumpekkk
a ja na przyklad od 7 miesiecy jestem bez pracy ale mialam kilka ofert tylko takich niezyciowych jakichs a teraz zaluje ze ich nie wzielam:/ najpierw jakas znajoma znajomej potrzebowala kogos z francuskim do firmy z branzy finansowej wlasnie ale dojazd 50 km, z szefowa samochodem, bylam wtedy jeszcze przed obrona a babka chciala zebym przyjezdzala te 50 km na kilka godzin dziennie i najpierw mowila ze przez miesiac, a potem sie 3 miesace z tego zrobily, nastepna to byla praca tez 50 km od miejsca zamieszkania, wstawanie o 4 rano i musialabym zrezygnowac z kursu ang. a fce chce zrobic w tym roku, no i branza niby z jezykiem ale informatyczna, praca na helpdesku czyli naprawianie zabojadom komputerow, nie wydaje mi sie zebym wytrwala tam dluzej niz pare miesiecy, czego sie mozna nauczyc w takiej pracy, pozniej jakbym znow szukala czegos innego to znowu bym slyszala ze sie nie znam na fakturowaniu, prawie pracy itp., pozniej w hotelu za 800 zl na recepcji, potem 1200 tylko odliczajac dojazd zostaloby mi 1000 zl,, i jeszce jakos sprzedawca samochodow mnie chcieli tez za 800 zl:) ale pracowac musialabym minimum 3 lata zeby splacic szkolenia, ah no i dalej tak szukam, ale teraz to juz mi wszystko jedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×