Mówi, że choć waży 12kg więcej ode mnie, to jest tak naprawdę chudszaaaa

Mam coś koło 58kg, moja koleżanka przy podobnym wzroście 70kg. Mimo że mamy w ogóle inne rozmiary, ja 38 ona coś koło 42(bo przecież to widać....) wmawia mi że ma te same wymiary co ja... wręcz ona ma lepsze... No gdyby miała to by się zmieściła się w moje spodnie raczej. Dziś rozmawiałyśmy o tym, ja jej powiedziałam, że gdyby miała te same wymiary, to mieściłaby się w moje ciuchy. A ona się obraziła i powiedziała że ma po prostu inną budowę i inną budowę szkieletu. Nie rozumiem jej... Jak można być ślepym i nie widzieć że jednak 12kg w szkielecie się nie "schowa" :o. Pewnie ją uraziłam, no ale nie sądziłam że się wkurzy tak bardzo a potem zacznie mnie wyzywać... Jestem ciekawa co o tym myślicie. Czy jest możliwość że, ja się mylę, że wyglądam "grubiej od niej", mimo że jestem kg duuużo szczuplejsza...? Może rzeczywiście, cytując ją jestem głupią żmiją? :o;o

że koleżanka ma dziwne wyobrażenia o sobie. jeżeli chce wierzyć że jest piękna i zgrabna, to niech wierzy... co cie to obchodzi.

tylko nie sypcie w siebie piaskiem i nie bijcie po główkach łopatkami

waga to jedno ,budowa kości to drugie Moja kolezanka jest wyższa ode mnie o 7 cm a ma krótsze nogi. Centymetr w dłoń i zmierzyć sie.Moze ma mniej w biodrach a wiecej w pasie itp.

Ja waże 62kg/168 i noszę 36/38 bo mam mięśnie a nie tłuszcz a miesnie sa 4 razy ciezsze niz tłuszcz. Dla porównania moja siostra wazy 10kg mniej i nosimy te same ubrania. dowód naoczny.

wszystko jest mozliwe,ale najlepszym wyjsciem jest zmierzenie sie. Centymetr prawde powie:P

zmierzcie się. może biodra i talie macie taką samą. Ale uda, pas, piersi i ramiona już niekoniecznie. są różne typy sylwetki, no ale 12kg to sporo...

A co Ci po tym,że ona przyzna, że jest grubsza?