Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pikok

pomóżcie mi zrozumieć dlaczego???????????????

Polecane posty

Dlaczego jedni potrafią poradzić sobie z problemami, a innych to przerasta. Już drugi z moich znajomych targnął się skutecznie na swoje zycie.W wieku dojrzałym. Ile człowiek jest w stanie wytrzymać? Czy to jest gdzieś zakodowane w genach? Pomóżcie mi zrozumieć, bo też byłam na dnie i nie miałam myśli samobójczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy naprawdę na tym forum nie ma już z kim pogadać o poważnych tematach? tylko dupa i sex są ważne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mam to zrozumieć? co to znaczy siła psychiki? Ile trzeba starcić? od czego to zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ewa
"czy naprawdę na tym forum nie ma już z kim pogadać o poważnych tematach? tylko d**a i sex są ważne?" Też to zauważyłam. Zadajesz poważne pytanie, to za chwilę albo tłumy podszywaczy, albo jakieś głupkowate odpowiedzi. Jeśli chodzi o zrozumienie takich, czy innych zachować, też często się nad tym zastanawiam. Znam takich, którzy nie radzą sobie nawet z najmniejszymi problemami. Pojawia się depresja i zupełna izolacja od świata. Zawsze mi się wydawało, że to egoiści, którzy są wychowywani z przeświadczeniem o własnej nieomylności i kiedy pojawia się trudna sytuacja, nie potrafią sobie poradzić. Jednak, to chyba nie dotyczy wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głównie od wychowania i charakteru zobacz np. na egzaminy maturalne niektórym dosłownie trzęsą się ręce ze stresu a inni podchodzą do tego "luzacko"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnnie
Ja sądzę, że to zależy od wrażliwości człowieka. Oczywiście nie tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak , wiem, ale ludzie, którzy mają dzieci, mają dla kogo żyć. Wspoaniałe dzieci, dorosłe już. Nie wiem co było przyczyną. Nie umiem się z tym pogodzić, jest mi ciężko. To już drugi taki przypadek wśród moich znajomych. Ja też byłam prawie na dnie, machałam łapkami i nie utonęłam, a może nie wierzyłam, że mogę dosięgnąć dna? nie wiem ,nie wiem , ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnnie
Może umarła w nich nadzieja na lepsze jutro? A może wyszli z założenia że jak dzieci sa już duże to sobie łatwiej poradzą? Jedno jest pewne musieli być bardzo samotni. Nie mówię tu o braku ludzi wokół bo i w tumie można czuc sie samotnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy u was zdarzają się takie myśli? że jak jest źle to jest myśl skończę to? albo skończę ze sobą niech żałują? Jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościnnie tak ten pierwzszy który to zrobił chyba właśnie był samotny w tłumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnnie
Kiedyś owszem, teraz jak mam dziecko - nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda tylko, że tacy ludzie nie zastanawiają się nad tym, że w ten sposób kogoś ranią. Może chcą uciec od problemów, ale przecież zostawiają kogoś na tym świecie. Dlaczego nie myślą o innych ale tylko o sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnnie
Niesety takie mamy trochę dziwne czasy, że samotność sieje spustoszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnnie
do ja ewa Sądzę, ze wtedy nie myśli sie racjonalnie, że STRACH odbiera zdolność logiczego myślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem samotna w tłumie, i też mam czasami takie myśli. Ale wiem, że tego nie zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqrwiona//
dziś zrozumiałam że poza soba i synem który jest jescze malutki nie mam nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś widziałem napis na nagrobku: "uważasz ze masz dużo problemów to się zemną zamień" i zabicie się może jest rozwiązaniem własnych problemów ale przysparza za to innym ich całe mnóstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnnie
do ja ewa znaczy to, że mimo wszystko walczysz o siebie. Niestety nie każdy tak potrafi, albo już nie potrafi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamiętam jak ten pierwszy który to zrobił miał poważny wypadek na torz. ( był zużlowcem) i jak z połamaną nogą mówił mi wrócę na tor, wsiądę na motor, opowiadał o tym jak kocha swoją żonę, dzieci i co ? prę lat po tym już go nie było. A gdzie byli inni? Tak , mam wyrzuty, zajęłam się własnymi problemami , nie było mnie przy nim gdy potrzebowął przyjacielA..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"STRACH odbiera zdolność logiczego myślenia" Nie tylko strach, ale też inne emocje. Mam znajomego, który nie mógł pogodzić się z tym, że zostawiła go dziewczyna. Twierdził, że ją kocha i wszystko, co robił kierowane było tym właśnie uczuciem. Powiedział mi, że gdyby nie wierzył w Boga, już by ze sobą skończył. A więc, jest też wiara, która nie pozwala ludziom targać się na swoje życie. Jednak, nie ma chyba zasady, kim trzeba być, żeby mieć takie myśli lub nie. Wszystko chyba zależy od charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też czasem tak myślę, że w razie czego to....... ale mam córkę ,dla której jestem . i mam syna , na kórego czekam..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam kilka razy takie myś
i to najgorsze, że byłam bardzo samotnym dzieckiem i nastolatką, samotną w tłumie, nikt nigdy nie nauczył mnie rozmawiać o swoich uczuciach.. Ja też upadłam nisko, po prostu nie mogłam sobie sama dać rady, ale zawsze brakowało mi odwagi i myślałam o rodzinie. Ale z drugiej strony cieszę się że w tak młodym wieku tyle przeszłam, jestem teraz dojrzalsza, nie robię głupot ale czasem nie jest łatwo ten smutek we mnie został. Teraz nie jest idealnie, ale jest dobrze. Nie myśle o samobójstwie bo trzyma mnie przy życiu rodzina jaką sobie założę, to że będe miała życie jakie zawsze chiałam mieć. Złymi stronami ciężkich przeżyć jest to że czasami nie możemy sobie ze sobą poradzić:( ale cóż... Też znam kilka osób jakie ostatnio popełniły samobójstwo- słaba psychika+dużo odwagi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazam ze
kazdy ma prawo do swojej decyzji ..wiadomo ze przez jakis czas mogłoby mi byc zal ze ktos bliski odebrał sobie zycie ale w koncu bez przesady nikt nie jest niezastąpiony nie moge tez myslec egoistycznie ze dla mojego świetego spokoju ktos ma siedziec tu jak on tego juz nie chce i chce stąd isc .. jego wybór .. a dzieci ? moze cos zyskaja dzieki temu szybciej wydorosleją usamodzielnia sie .. wszystko ma swoje plusy i minusy . w koncu ile sie słyszy jak rodzice czy tesciowie obrzydzaja zycie młodym ... tu ten problem by zniknął ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqrwiona//
wiecie ile bym dała żeby ktoś mnie przytulił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mam wyrzuty, zajęłam się własnymi problemami , nie było mnie przy nim gdy potrzebował przyjaciela" Nie możesz winić siebie. To nie jest Twoja wina, ani niczyja. Czasem nawet przyjaciele nie pomogą. Jeśli ktoś chce to zrobić, zrobi to. Jeśli nie chce, na pewno poprosiłby o pomoc, szukał rady, przyjaciół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uważam że masz wiele racji w tym co mówisz. Jak bardzo duży wpły mają na nas rodzice, teściowie, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ewa nie , nie winię siebie, ale był czas , kiedybyłam z nim blisko, rozmawialiśmy o sprawach zyciowych. miąłm kontakt z jego żoną, znałam jego dzieci.... potem nasze drogi się rozeszły, żałuję tylko że nie miałam z nim kontaktu wtedy gdy czuł się tak źle.Może nie miałabym wpływu na jego decyzję , a może ...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnnie
do wqrwiona// przytulam Cię mocno - pewnie nie o to Ci dokładnie chodziło, ale choć tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz ten drugi. Znaliśmy się z przedszkola naszych dzieci. potem wspólne wywiadówki w szkole, nawet był czas kiedy przystawiał się do mnie. :) Prowadził własny interes. Rozszedł się z żoną. nie znam jego losów. ale i tak mnie to ruszyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×