DOM CZY MIESZKANIE- co byście wybrały na moim miejscu???

Niedługo nasz ślub i teraz pytanie...co robić dalej? *mieszkanie w bardzo dużym mieście- nie lubie tego miasta, źle sie tam czuje, ogromny ruch, ale jest ładnie wyremontowane, ciasne i wysoki czynsz jest, razem z oplatami i netem 600zł/mies. *domek na wsi, brak czynszu, tylko woda, prąd, śliczna okolica, duży ogródek, dom do remontu, rodzice mieszkaja w domu obok, ale bardzo ciezko z pracą, a jesli już jest to tylko fizyczna za marne pieniądze, ale tam mogłabym otworzyć firmę, bo jest na to miejsce i oszczedzilibysmy na oplatach, poza tym miejscowość malownicza, czyste powietrze itp. * wynajmować mieszkanie w niedużym miasteczku, obecnie tam mieszkamy i studiujemy, narzeczony ma prace, nie jest trudno o nia i zarobki też dobre, miasteczko bardzo ładne, świetnie sie w nim czujemy, ale trzeba byłoby wynająć mieszkanie, a cena najmu to od 1 000zł/mies i nic nie mozemy zrobic w tym mieszk. bo to nie nasze,jestesmy zdani na łaske własciciela. CO WYBRAĆ????????????????

domek na wsi i najwyżej dojeżdzać do miasteczka do pracy jakby nie było daleko, a jak nie to brać kredyt i kupować mieszknie w tym małym miasteczku, jak macie płacić 1000 za wynajem to i 1000 zapłacicie raty za mieszkanie a będziecie mieli swoje

Ja bym wybrała domek na wsi. Zawsze to Twoje, możesz robić z tym co chcesz. Pod ręką masz rodziców, na wypadek gdyby się dzieciaczki pojawiły zawsze je można do dziadków podrzucić :D Mniejsze opłaty to duży plus. I ten pomysł z firmą też dobry... :)

Niestety do najbliższego miasta, gdzie są jakiekolwiek perspektywy jest 80km, do mniejszych, w których nie ma żadnych dużych zakładów pracy jest 30km. to jest największy mankament

a nie możesz sprzedać mieszkania w dużym mieście i kupić w tym średnim? albo wynająć w dużym i mieć na wynajem w średnim??

Ja bzm wzbrala domek niestety po mieskznia w miescie musialam sie przeniesc na wies (mialam 10 lat i nic do gadania), wiec raczej radzilabym na wsi kolo miesta, z dobrym dojazdem i cywilizacja w postaci internetu itp. albo na obrzezach miasta ponadto domek to swoboda- masz ogrodek, wiec warzywka czy kwiaty wlasne, nie placisz czynszu, nie musisz sluchac jak sasiedzi wykrzykuja piosenki kibicow na klatce albo jak puszczaja muzyke do 3 w nocy w bloku... nie jestes od nikogo zalezna i zdecydowanie KUPIC nawet na kredyt niz wynajmowac. my mamy kupione mieszkanko, placimy rate, ale kumpel w okolicy ma wynajmowane i tyle ile my raty, tyle on daje godsciowi w lape w sumie nic z tego nie majac, nie majac pewnosci ze ich facet nie wywali z tego mieszkania po p[rostu albo czy sie jego odstepne nie podniesie :/

nie bądź głupia, nie pakuj sie w wieś. malownicze krajobrazy są dobre na wakacje a nie na co dzień kiedy nie masz pracy i z głupim wyjsciem do lekarza problem

o wlasnie- a nie lepiej sprzedac mieszkanie w duzym miescie i kupic domek gdzies blizej? gdzies gdzie bedziesz miala prace? albo kupic w tym srednim? w sumie domek i firma to tez nieglupi pomysl ..

mieszkanie jest rodziców, więc nie mogę go sprzedać. A co do kupna na kredyt, to niestety nie mamy zdolności kredytowej, moja firma będzie dopiero zaczynała, narzecz. zarabia ok 2 000zł brutto. Z takimi dochodami nie dostaniemy kredytu. Na wsi jest naprawde pięknie, ale ogromny problem z pracą.

skoro macie mieszkanie wyremontowane w duzym miescie, to ja bym tam zamieszkala na poczatek. wiadomo poki nie ma dzieci mozecie sobie wiecej dorobic, odlozyc kase i w przyszlosci pomyslec o remoncie tego domu na wsi. chociaz moim zdaniem i tak nie ma co sie tam przeprowadzac, sama mowisz,ze tam nie macie perspektyw. w duzym miescie wy macie lepsza prace, dzieci lepsza szkole... tylko szkoda,ze rodzicow nie bedziecie mieli "pod reka" to jest jednak duza pomoc.

ok, sprzedać nie możesz ale może wynająć?

Jak sobie to wyopbrażasz? Mam brać pieniądze za wynajem mieszkania rodziców??? oni dotychczas je wynajmowali i zdecydowali, ze jesli bede chciała zerwą umowę

a skad ja mam wiedzieć czy oni wynajmowali?? myślałąm że chcą je oddać Tobie, tylko ze względów moralnych nie chcesz go sprzedać. w takiej sytuacji jestem za mieszkaniem w dużym mieście. niestety początek maŁŻENSTWA TO NIE OKRES KIEDY MOŻNA SOBIE PATRZEĆ NA TAKIE PIERDOŁY JAK "NIE lubię tego miasta" albo "gdzieś tam jest piękna malownicza okolica". żeby wybrzydzać trzeba sie najpierw czegos dorobić zagryzając czasem zęby