nazwisko po ślubie

witam... nie wiem czy wybrałam dobry dział, ale to trochę uczuciwa sprawa:) Niedługo wychodzę za mąz. Oczywiscie jestem szczęśliwa i już nie moge się doczekać, coraz cześciej natomiast zastanawiam się nad zmianą albo nie-zmianą nazwiska po ślubie. Nie chodzi o to, że nazwsko mojego narzeczonego jest brzydkie - wręcz przeciwnie, ładniejsze (subiektywnie) od mojego. Jednak starsznie jestem przywiązana do swojego... Trochę wynika to z faktu, że jestem dość przedsiębiorczą i niezależną osobą... Może dlatego tak czuję? Zaczynam doktorat, realizuję się w innych sferach i ... dlaczego mam przestać się identyfikować z przeszłością? Z drugiej strony - wiem, że tak będzie lepiej dla przyszłych dzieci i w formalnościach prawnych (wykluczając te zaraz po ślubie, zmiany dokumentów). Czy przesadzam? Czy ktoś miał podobnie i mu przeszło? Czy można przyzwyczaic się do zmiany? Proszę, napiszcie cos, albo walnijcie mnie w łeb :P

też mam podobny dylemat.Nie robię żadnej kariery,ale po prostu nie mam ochoty zmieniać nazwiska.Chyba zostanę przy swoim..

Tez myslalam tak jak wy, ale po kilku latach okazalo sie, ze przestalam reagiowac na swoje panienskie nazwisko! Do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic, jak sie chce. Dla mnie nie mialo znaczenia, jak sie bede nazywac, ale mojemu mezowi zalezalo, zebym przyjela jego. I wcale nie zaluje.

a nazwiska dwuczłonowe, po jakie licho wymyślili??????

nie ma powodu do zmiany nazwiska, zostan przy swoim.

dwuczłonowe? to już wolę przyjąć męża,dla mnie to jeszcze większe utrudnianie sobie życia.Poza tym mieszka za granicą i nie wyobrażam sobie żeby zamiast nazwiska składającego się z 6 liter literować ludziom 18 :D

>> nazwiska dwuczłonowe, po jakie licho wymyślili?????? No własnie :) Moja dziewczyna po ślubie bedzie nosiła nazwisko dwuczłonowe: Rozpór-Trzepiekońska

ja zmieniłam po ślubie ale po roku wróciłam do swojego, bo nie mogałam tego znieść. Nosić cudze nazwisko-ojca mojego męża, bllleee. Odradzam wszystkim zmianę nazwiska po ślubie.

szczepan- dobre:D no właśnie, nie zawsze one do siebie pasują

w innym temacie gardzil nie katolami a tu bedzie mial zone trzepiekonska hipokryzja tego osobnika

no właśnie a czy można zostać przy swoim a w przyszłości zmienić na męża jak zmienię zdanie (lub w przypadku jakiś utrudnień)?

przeciez nazwiska sie nie wybiera, co ja poradze na to, ze zakochałem sie w trzepiekonskiej? :o

dwuczłonowe odpada, bo nasz nazwiska do siebie nie pasują, rymują się szeleszczą:) Może Kaaaalina ma rację? hmm... Nie rozmawialismy na ten temat, ale wiem, że może mu byc przykro jeśli poddam taki pomysł..

myślę, że będzie mu przykro, bo to taka głupawa tradycja, a mieszkać w domu z kimś o innym nazwisku, dla niewtajemniczonych. może to być konkubinat. U mnie sprawa była prosta, żona miała tak paskudne nazwisko, że chętnie się go pozbyła i przyjeła moje, też paskudne, ale do przeskoczenia

heheh, bmblondyn, "do przeskoczenia nazwisko" poczucie humoru to jest to:) konkubinat mi nie straszny, bo mieszkamy za granica, ale tu tez czasem trudniejsze do wytłumaczenia co to maż a co żona:) dzięki