Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość problem psychiczny facet

psychiczny związek

Polecane posty

Gość problem psychiczny facet

od długiego czasu jestem z pewnym chłopakiem.zawsze mogłam na niego liczyć, był przy mnie.było dobrze chociaż parę razy się pokłóciliśmy ale nigdy nie na długo. w zeszłym roku odeszłam od niego na jakiś czas bo z jakiegoś powodu przestało mi zależeć tzn. zdałam sobie sprawę że nie mamy tematu do rozmowy, nie czuje się z nim sobą, duszę się z nim i chciałam trochę odpocząć o czym mu ogólnie powiedziałam. potem wszystko wróciło do normy. znów byliśmy razem, znowu mi pomagał, dzwonił co chwilę gdzie jestem, jak się czuję itp. tzn. zaczął mnie kontrolować powiedzmy.na początku tego roku poznałam fajnego mężczyznę.jest on zupełnie inny od mojego chłopaka.interesuje się wieloma rzeczami, jest towarzyski, ma inne-zdrowe-podejście do wielu spraw, czuję się przy nim swobodna, mamy wiele tematów do rozmów, mogę mu powiedzieć coś nawet przykrego, to się zapyta czemu tak myślę i dojdziemy powoli do porozumienia, nie tak jak z moim chłopakiem który wszystko bierze na poważnie i potrafi mi zrobić awanturę że np. zostawiłam w łazience cień do powiek i co sobie jego brat pomyśli o mnie, -a mieszkamy z jego bratem-a kiedyś zostawiłam maszynkę do golenia to już cały tydzień mi to wyrzucał. dzwoni do mnie co chwilę, nie podoba mu się kiedy wychodzę gdzieś z koleżankami bo potem się pyta i mi zarzuca że byłam się spotkać z jakimś mężczyzną.mój nowy kolega jest inny, zostawia mi swobodę, nie wydzwania co pięć minut i jak już się spotykamy to spędzamy naprawdę miło czas.no i w końcu doszło do tego że oddaliłam się od mojego chłopaka, on nic z tym nie starał się zrobić ale formalnie nadal z nim byłam, chociaż widział że znikam z domu, nie odbieram co chwilę jego telefonów itp. i w końcu zdradziłam go z tym kolegą. nie zrobiłam tego dla żartu, czy z głupoty. tak wyszło. mój chłopak natychmiast kazał mi się wyprowadzić i że możemy być tylko przyjaciółmi i oczywiście jak tylko znajdę pokój to się wyniosę z wielką ulgą, ja powiedziałam, że jest mi przykro ale się tak stało i się tego nie wróci. problem w tym, że ten mój w dalszym ciągu zdradzony chłopak nagle stwierdził, że za to co mu zrobiłam muszę z nim teraz mieszkać kolejne trzy miesiące. zabronił mi rozmawiać z rodzicami o tym co się stało-oczywiście już z nimi rozmawiałam-, kazał mi się zwolnić z pracy-tam gdzie pracowałam z tym moim kolegą, ponadto kazał mi do niego zadzwonić i powiedzieć że więcej go nie chcę widzieć itp., do tego stwierdził że jak sobie znajdę inną pracę to muszę mu powiedzieć o której będę wracać do domu i że przez najbliższe parę tygodni muszę "uważać" jak to określił bo inaczej mogę mieć problemy i mój kolega także. to już jest szantaż. jestem w stanie go zrozumieć, naprawdę.ale nie ma prawa mnie szantażować bo nie jestem jego własnością chociaż wiem że źle postąpiłam.a on mi teraz stawia warunki. jak mam teraz z nim być te 3 miesiące? dziękuję wszystkim którzy dobrnęli do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfadfafafsafdsaffdd
a to co jestes jego wlasnoscia, ze on ci karze zostac za kare? :o ja bym na twoim miejscu od niego jak najszybciej wyprowadzila sie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co to znaczy: kazal mi mieszkac ze soba jeszcze przez 3 miesiace i zwolnic sie z prracy?? Co to kvrwa jest, jakis treser w zoo, albo twoj prawny opiekun?? Tylko nie mow mi, ze masz zamiar tak wlasnie zrobic. Pakuj sie i uciekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
a przepraszam, jak to CI KAZAŁ się zwolnic z pracy itd?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oboje jesteście psychiczni... On że Tobą rządzi a Ty, że się dajesz... nie rozumiem problemu. Pakujesz rzeczy, wynosisz się do rodziny, znajomych, swojego kolegi i tyle. Zostawiasz tamtego za sobą, nie przejmujesz się jego groźbami, bo pewnie i tak nic nie zrobi... jezu... czy tak trudno? a potem zostaniesz 3 miesiąc, kolejne 5 miesięcy i tak mini Ci życie, bo nie będziesz umiała odejść z godnością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×