Kiedy odkryłyście w sobie kobiecość

Chodzi mi o to, czy był jakiś moment, kiedy poczułyście, że juz nie jesteście dziećmi, dziewczynkami, odkryłyście w sobie kobiecość? I nie chodzi mi pierwszy okres :) tylko o zmianę w psychice, w postrzeganiu samej siebie. Czy miałyście taki moment i kiedy to nastąpiło?

u mnie gdy miałam pierwszego chłopaka i pierwszy seks.

kiedy pierwszy raz obcowałam z chłopakiem :) tak bliżej..

u mnie nigdy..niestety..czekam na ten moment

a potem wzielam slub i kobiecosc zniknela

Ja myślałam, że odkryłam w sobie kobiecość dość wcześnie. Tak naprawdę poczułam się kobietą w 110% jak urodziłam synka.

jakoś tak jak miałam 15lat... ;)

Późno... oczywiście, że widziałam, że podobam się, bo mam długie, kręcone włosy i mam czym oddychać:P... ale przez długi czas byłam typem chłopczycy z masą kompleksów... kobiecość wyzwolili we mnie mężczyźni przez to jak patrzyli, co mówili, jak mnie traktowali... więc świadoma swojej kobiecości zaczęłam być dość późno, bo dopiero w wieku 25 lat:)

nie jestem, mam masę kompleksów i chyba zerowe powodzenie. :(

u mnie to, o co chyba chodzi najszybciej rozdrapali i uświadomili nauczyciele płci męskiej w liceum (nie mylić z seksem). Teraz wiem, że to podpadało pod molestowanie, ale wtedy było dla mnie niewinną zabawą. Oczywiście do niczego nie doszło, bo byłam zbyt "dziewicza", ale przypominam sobie - teraz po latach - że bywało to ostrym rwaniem. Że to człowiek mając 16 lat nie ma rozumu i dojrzałości babki np 30-40 letniej...można by robić sobie niezłe jaja...

i do tej pory tego nie poczulam

Hmmm... Ja dojrzalam fizycznie i psychicznie bardzo wczesnie. Taka mala-stara. Juz od podstawowki mialam duze powodzenie. Ale to nic nie mialo w sobie z poczucia kobiecosci, jak to okreslilas. Nawet w wieku lat 20-tu kilku bylam w swoim mniemaniu atrakcyjna dziewczyna, nie kobieta. Slub nic nie zmienil. Az z zazdroscia patrzylam na mlodsze kobiety "kobiety". Czegos brakowalo mi, aby uwierzyc, ze jestem kobieta nie dziewczyna. I o dziwo przyszla magiczna 30-tka i stalo sie. Co dziwne otoczenie tez mi mowi, ze cos sie we mnie zmienilo. Nadal mam dziecinnego pierdolca na punkcie wyglupow i innych takich. Ale czuje sie kobieta. Sama nie umiem tego zdefiniowac. A faceci to juz oszaleli konkretnie. Lubie ten stan, w ktorym sie znalazlam. Oby trwal wiecznie! ;) I nawet jak przegladam zdjecia sprzed paru lat, widac kolosalna roznice miedzy tym co bylo a co jest teraz i to pozytywna dla terazniejszych czasow. Sama nie wiem dlaczego.

odkrywam cały czas :) 18 lat

krotko po skonczeniu 21 lat zaczelam swoj pierwszy powazny zwiazek (w ktorym caly czas jestem) i po kilku miesiacach uslyszalam 'zrobilem z ciebie kobiete' i wtedy cos zaskoczylo. choc czasem dziewczynka czuje sie nadal i nie zamierzam tego zmieniac :)