Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość selllen

Co mam sobie myśleć...?

Polecane posty

kochana, zatem wszystko jest na dobrej drodze:) nie puszczaj go.. zycze powodzenia i szczescia, bo do tego wszystko zmierza.. ps. nie potepiam cie absolutnie, wrecz odrobine zazdroszcze, ze u mnie to takie nijakie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
nie wiem czy na dobrej drodze :O mamy cholernie odmienne charaktery, inaczej jakos bysmy to związali... Jest ciężko OK, przy nastepnej okazji porozmawiam z nim wprost, tylko chciałabym zebyści etu były ! :D zeby wam powiedziec co i jak ;) a teraz dodaje topik do obserwowanych... ;) chalkidiki--- no fakt, na polu łóżkowym rozumiemy się idealnie, gorzej charakterologicznie :O:O a moze to tylko ta chemia nas do siebi eciągnie, może trzym anas przy sobie burza hormonów...? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm... ale wydaje mi sie ze po takiej rozmowie powinnas miec juz jasna sytuacje.. tylko czy masz odwage zeby podjac taka rozmowe? bo u mnie z tym raczej ciezko - zawsze ja podejmowalam probe rozmowy, wiec wolalabym zeby to on zaczal.. a druga kwestia, ktora nie daje mi spokoju, moi najblizsi znajomi - dwoch facetow - uwaza, ze skoro to ja zakonczylam zwiazek to powinnam podjac probe ewentualnej rozmowy - bo facet tego nie zrobi bo zostal odtracony - czy ty tez tak uwazasz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
z tym kto u was powinien podjąc rozmowe... no cóż, to zależy wyłącznie od was. Ja nie uważam tak, że ten kto zerwał powinien podjąc kroki ale to ja tak uwazam.Sadze że większość osób jest zdania ze ten kto zerwał raczej decyduje - czy chce czy nie, i podejmuje pierwszy krok. Osoba odrzucona czuje sie z tym głupio - nie chcesz go wiec on sam nie zacznie. Mam odwage :) akurat takie powazne rozmowy mamy rozpracowane, z nim jakos to łatwo przychodzi, potrafi e znim tak rozmawiac bo to on mnie tego nauczył. Móiwl rzeczy których ja sie zawsze wstydziłam, krepowałam zacząć. Na razie nie rozmawiamy :O wczoraj powiedziałam zeby ni eprzychodził, ze nie pojdziemy razem świecic (po tym jak powiedzial ze przeciez niejestesmy razem...) Wiem, ze ja tez jestem taka - chciałabym ale nie pokaze, chce ale... - on chyb atak samo. Taka definitywna rozmowa troche przeraza - jesli powie ze bardzo mnie lubi ale jestem kolezanka (akurat!) i ze o tak chce sie ze mna spotykac. Wtedy musze byc konsekwentna. NIe odpowiada mi taka relacja :O Bądźmy w kontakcie CHALKIDIKI ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
ok ;) ciesze się że jesteście ze mną :) Chyba tak wpływają na mnie święta:O nie ma przy mnie jakiejs bliskiej osoby, tak jak zawsze. Jakos ostatnio smutno mi... nie lubie i nie potrafie być sama :( zawsze byłam w związku i sie do tego przyzwyczaiłam, teraz kiedy zasypiam sama a rano nie mam sie do kogo odezwać... wpadam w popłoch, nienawidze tego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smells like 90
moim zdaniem on czeka na Twój ruch. POcałuj go namiętnie i powiedz, ze chciałabyś zeby było jak kiedys...Zobacz co on na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
ikkunaprincessa, bella252--a Wy gdzie jestescie?? pogadajcie z nami!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
smells like---------a on na to... 'nie wiem co zrobic aby było jak dawniej, bardzo źle mi z tym ze cie ranie, ze kazda moja próba konczy się odwrotnie niz zamierzałem, tak bardzo chciałbym zeby było jak dawniej, zasypiac znów na twoich pleckach, czuć twoj zapach... brakuje mi tego' :D :O już to słyszałam... J atez jestem uparta, przyznaje, nie mam łatwego charakteru. ŁAtwo mnie zranić, bardzo. I za bardzo biore wszystko do siebie, opatrznie rozumiem niektóre słowa... odwrotnie własnie. jestem jakas przewrażliwiona :O i ciężko mi z tym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxior
sytuacja jakich wiele, nie jestes jedyna ale nie masz tez az tak źle jak ci się wydaje. Tragedii nie ma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
taki bardziej wschód PL, nie bardzo chciałabym podawać na forum gdzie mieszkam dokłądnie, rozumiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok ok, rozumiem:) tak tylko orientacyjnie chcialam wiedziec;) ciekawa jestem jak u ciebie sie to wszytko potoczy, moze twoja sytuacja troche zmobilizuje mnie do podjecia pewnych krokow u mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
Myślisz, że przy tym wszystkim jak on się zachowuje powinnam zapytać - co dalej? kim własciwie dla niego jestem? Niby powiedział, że przeciez nie jestesmy razem ale... to jak mnie traktuje wskazuje na coś zupełnie innego :O Usłysze, że - tak, jestesmy tylko znajomymi i czasem się spotykamy... co wtedy? zrobi mi się dziwnie i głupio :O Jak mam zareagowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię Housa
a jak dawno temu zakończyliście związek... mam podobną sytuację - miły kontakt raz na miesiąc, po którym całe (wyidelizowane) dobro związku wraca.. i tak już 8 m-cy.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
jakiś czas temu jak gadaliśmy o swietach powiedziałam ze już nie lubi eświąt, nie lubie bo jestem sama i smutno mi w ten swiateczny czas przy stole tylko z rodziną... Powiedziałam to tak prowokacyjnie, specjalnie :P On się zaśmiał, objął mnie, ścisnął mocno - co ty misiek gadasz....! jaka sama? Wlasnie tak się zachowuje czasem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze mozesz dyplomatycznie odpowiedzieć - w porzadku:) chcialam tylko mieć pewność jakie łączą nas relacje.. i wtedy ukrócić wasze kontakty i spotkania.. ja bym tak zrobiła, bo mi sie wydaje, ze takie dawanie złudzeń i szczescia tobie, poprzez przytulanie itp. troche cie krzywdzi i jest nie fair w stosunku do ciebie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
Zerwałam jakies 4 m-ce temu, przez ten czas tak to trwa z róznym nasileniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
Wiem chalkidiki... sama siebie tym krzywdze :( Potrzebuje bliskości i czułości, obecności kogoś dlatego podswiadomie nie chce tego zakonczyć, bo wiem, ze jeden mój tel. śmieszny sms a on dzwoni i jakby nigdy nic - co tam malutka sie dzieje? wyskoczymy gdzies razem? albo -uwaga, jade do ciebie!! kupic ci twoje ulubione piwko? ... i wtedy niejest mi źle, smutno, czuje ze zyje, wiem ze fajnie spedze czas. A z drugiej strony-- kilka słów za dużo, niedomóienia - kłótnia, rozczarowanie :O 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj oj.. ja sie własnie tego boje, bo juz pare razy z bylym, tak sie spotkalam i bylo super, tylko potem ja placze, ale nie wiem czy nad swoja glupota, czy nad tym, ze zaluje ze odeszlam, czy nad tym ze on nie robi kroku wprzod.. ale duzo bym dala zeby u mnie bylo tak jak u ciebie, ale bardziej jasno:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
a jak jest u Ciebie? napisz :) Ja pogadam z nim pewnie po świetach... zobaczymy czy mi złoży zyczenia w ogóle... Kiedys wstepnie umówilismy się na jakis film u mnie, na wtorek zeby obejrzec - ciekawe czy się odezwie bo to jemu zależało żeby to oglądać. I wtedy pewnie pogadamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jest bardziej pogmatwane:) ja, gdyby o sie do mnie po rozstaniu nie odezwal, nie zrobilabym pierwszego kroku i pewnie teraz mialabym swiety spokoj.. ale zaczal pisac okolo 2 miesiace temu, zaczal proponowac rozne wyjscia, ja na poczatku sie na nic nie zgadzalam, im bardziej odmawialam, tym wiecej propozycji padalo, potem jak sie zgodzilam na jakies wyjscie, to potem byl sms, ze fajnie bylo sie z toba spotkac.. ja podczas tego spotkania bylam bardzo zimna, obojetna.. potem padaly kolejne propozycje, ja zgadzalam sie tylko na te, ktore byly dla mnie wygodne.. bolesne jest to, ze podczas tych spotkan super sie bawie, ale nic z nich nie wynika, i potem unikam go, ukrywam sie na gg - wiem ze to dziecinada, a on tak jakby nie szuka kontaktu.. i po takich spotkaniach jest np. tydzien ciszy albo tylko gadamy na gg - a mieszkamy w tym samym miescie:D rozumiemy sie super.. ale... co o tym sadzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
ojj no to u mnie podobnie Fajnie się czuje gdy jestesmy razem ale udaje (czasem, nie zawsze) obojetną. A wtedy on że dlaczego tak ajestem, żebym się uśmiechneła, próbuje mnie rozweselić. Im bardziej się stara tym bardziej ja jestem drętwa. nie zawsze bo czasem świetnie się czuje i bawie i pokazuje to :) Ale nie wiem dlaczego te wczorajsze słowa mnie zmyły... oczywiscie nie pociągneliśmy tematu choć powinnismy, wtedy powinnam zapytac - więc kim dla ciebie jestem itd. Zwyczajnie. Widze że jego tez boli moje zachowanie, czasem udaje twardziela, ze niby o tak, ze potrafi się zdystansowac ale g... prawda. tez mu chyb aźle z tym. Ale to facet! Oni sa tak inni od nas :O i dobre to i złe ! :D Wy tez powinniście pogadac bo włąsciwie jestescie razem czy nie? takie niby kolezenskie spotkania? a chciałabys wiecej? byliście razem, tak? co się stało ze się skończyło? Jesli ludiz e sie rozstają a jednak coś jeszcze ich do siebie ciągnie, chcą ale... boją się, to znaczy ze jest coś na rzeczy. Czasem jak zrywałam to zapominałam i koniec! nie chciałam kontaktu, nic a nic! Tu jest inaczej... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
Ile masz lat Chalkidiki jesli mozna zapytac :) długo byliście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bardzo chce sie tu rozpisywac na ten temat:) jak o tym pomysle, to lzy same naplywaja mi do oczu... problem w tym,ze brakuje mi kogos bliskiego, ale czy chcialabym zeby wrocil....????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
-----problem w tym,ze brakuje mi kogos bliskiego, ale czy chcialabym zeby wrocil....???? --- ja też, boje się ze znowu bedzie tak samo jesli oboje sie nie postaramy, a z drugiej strony - po co tak sie szarpac moze znajdzie sie ktos inny...? tylko ze ideały nie istnieją. On miedys powiedział - nie mozna miec wszystkiego, kocham cie na swój sposób.... - miął racje? Ja chyba chce miec wszystko i zeby było tak idealnie (idealnie wg mnie ;)) Za duzo chce chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
razem źle - osobno jeszcze gorzej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcesz byc szczesliwa - a to nic zlego:) ja wlasnie przez to ze widze, ze czasami sie stara, a czasmi jak mi odpowie, to widze ze sie nic nie zmieni, zastanawiam sie czy warto sie uzerac? bo tak naprawde u nas byl jeszcze problem tego typu, ze on wszystko mial podawane na tacy - rozpieszczony na maxa:D a ja bardziej cenie osoby, ktore same do czegos doszly:D jak tak z toba pisze to nie wiem czemu przypominaja mi sie te zle rzeczy.. a powinno sie myslec tylko o pozytywnych:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
Czasem jak widze jak ludzie są, tkwia w rznych związkach, czasem fajnych, czasem średnich - wiadomo, zycie! Ale sa razem, śmeiją się razem, kłocą, są, trwaja... Czasem mysle ze chciałabym zbyt idealnie, ze stworzyłam sobi ejakąs bajkę a idealy przeciez nie istnieją, nie zawsze jest różowo. Wiele osób powtarza, widzisz, cos jest źle ale sa razem... a ja nie potrafie tak :O pomimo wszystko, jak niezbyt dobrze się dizeje... jak mi źle... Moze to jest złe podejscie? moze powinnam inaczej, byc bardziej CHALKIDIKI-- nie myślałas o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×