Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ghfghgfhghgf

Mój ojciec i jego nowa rodzina

Polecane posty

Gość ghfghgfhghgf

2 lata temu odszedł od nas (mnie i mamy) mój ojciec, poznał jakąś młodą d**ę. Teraz są małżeństwem i mają ok 4 miesięczne dziecko. Akcepuję to dziecko jak i żonę ojca ale na akceptacji się kończy - nikt mnie nie zmusi do lubienia osoby, która weszła z butami w moje życie. Ostatnio jak u nich byłam, kazali mi przewijać małego, ogólnie zajmować się nim. A ja nie mam ochoty przewijać cudzego dziecka. Ojciec się strasznie obruszył moją postawą, podobnie jego żonka, która mówiąc krótko, jest nie bardzo zadowolona, że ojciec się ze mną spotyka - a odkąd pojawiło się dziecko ani razu nie byłam z tatą sam na sam, a co tu dużo mówić, bardzo mi tego brakuje. Starałam się z nim na ten temat porozmawiać. On uważa, że zajmowanie się bratem (kiedy u nich jestem) jest moim obowiązkiem, bo przez to tworzy się niepowtarzalna więź. Ale ja nie chcę tej więzi... Chcę więź moją i ojca, taką, jak wcześniej. Nie chcę między nami jego dziecka - jak wcześniej napisałam, akceptuję go, ale nic poza tym. PS. przeniosłam temat tu bo przez pomyłkę umieściłam w innym dziale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfghgfhghgf
18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfghgfhghgf
Właśnie problem w tym, że do niego w ogóle nie dociera, to co mówię... Kiedy proszę o spotkanie "sam na sam", to on (wyraźnie instruowany przez NIĄ) mówi, że nie, bo w czasie wolnym od pracy chce jej pomóc przy dziecku, pobyć z nimi, i dziwi się dlaczego nie chcę spędzać tego czasu razem z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DR PSYCHOL
no tak ojca nikt nie moze zastapic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małe sprostowanie
[2 lata temu odszedł od nas (mnie i mamy) mój ojciec,] Twój ojciecv nie odszedł od was tylko od twojej mamy, a to ogromna różnica. Jak wiesz tak w życiu bywa, nie raz ludzie się rozstają, ale to nie znaczy, że opuszczają swoje dzieci Z tego co piszesz wnioskuję, że ojciec ciebie kocha, utrzymuje z toba kontakty Rozumiem, że trudno jest tobie pogodzić się z nowa sytuacją, rozstanie rodziców to ogromne przeżycie dla dzieci ... ale wierz mi z czasem spojrzysz inaczej na ta sytuację ... Dobrze, że akceptujesz dziecko twojego ojca z nowego związku bo przeciez dziecko niczemu nie jest winne Nie musisz kochac żony twojego ojca, nikt tego od ciebie nie wymaga, ale jest to kobieta, ktora kocha twój ojciec i dlatego dobrze by było żebyś nie powodowała jakis niepotrzebnych zatargów Co do opieki nad dzieckiem zawsze możesz powiedzieć, że boisz się skrzywdzić takie małe dziecko dlatego nie chcesz zajmowac się pielęgnacją dziecka ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfghgfhghgf
Mimo wszystko uważam, że określenie "odszedł od nas" jest jak najbardziej trafione. Wcześniej był na co dzień. Teraz widuję się z nim raz na 2 tygodnie, w dobrym przypadku raz na tydzień. Niedawno zadzwoniłam, że wpadnę po szkole i gdzieś pójdziemy - on na to, że ONA źle się czuje i że kiedy indziej. Moja przyjaciółka poradziła mi, żebym przestała "brać inicjatywę" jeśli chodzi o spotkania. Albo żebym robiła to samo, co on - odmawiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, Ty ich nie akceptujesz, tylko tolerujesz. Akceptacja jest powiązana z miłościa... Nie zmuszaj się do miłości do nich. Twój ojciec wyrządził Wam krzywdę i napewno Cię to boli. Porozmawiaj z nim, ale nie daj się ustawic tak jak oni chcą. A i nie mscij się na dziecku, ono nie jest winne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babcia Marysia
Oj zobaczysz że na starośc to Ciebie będzie prosił o pielęgnacje w chorobie a nie jego nowe dziecko a Ty wtedy będziesz mogła pokazać klase i... pomóc mu;) "Kiedy proszę o spotkanie "sam na sam", to on (wyraźnie instruowany przez NIĄ) mówi, że nie, bo w czasie wolnym od pracy chce jej pomóc przy dziecku, pobyć z nimi, i dziwi się dlaczego nie chcę spędzać tego czasu razem z nimi." POwiedz mu że to nie jest Twoja rodzina i Ty nie masz ochoty robić za wielbłąda a spotykać chcesz się tylko z nim bo to jego kochasz i za nim tęsknisz a nie za przyrodnim bratem(?) i jego matką. Postaw sprawę jasno i poczekaj aż sam się odezwie i zaprosi Cie gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam wrażenie...
że ani nie akceptujesz, ani nie tolerujesz jego nowej żony i Twojego przyrodniego brata. Skąd taki wniosek? Z tego, co piszesz. Naprawdę uważasz, że to ONA jemu mówi co ma robić? że to ONA specjalnie tak ustawia wszystko, żeby Wam utrudnić spotkania? ""Kiedy proszę o spotkanie "sam na sam", to on (wyraźnie instruowany przez NIĄ) mówi, że nie, bo w czasie wolnym od pracy chce jej pomóc przy dziecku, pobyć z nimi, i dziwi się dlaczego nie chcę spędzać tego czasu razem z nimi." Skąd wiesz że jest poinstruowany przez nią? A może naprawdę ON tak czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bidulka
Bardzo mi Cie szkoda, bo sama cos takiego przezylam, tyle, ze bylam mlodsza, mialam 10 lat. Z perspektywy czasu moge Ci poradzic, zebys postepowala zgodnie ze swoimi uczuciami. Chcesz sie z nim spotykac, to sie spotykaj i nie przejmuj sie ta kobieta , idz do nich po szkole a jej powiedz ze to jest Twoj ojciec i masz prawo go odwiedzac... Nie chcesz sie spotykac, to sie nie spotykaj. Dojdz do ladu z wlasnymi uczuciami. Jesli zrobisz cos wbrew sobie to bedzie Ci tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Rany, dlaczego faceci sa takimi draniami?? To obrzydliwe... Ja bym miala w dupie tą babe i jej dzieciaka. Nawet jak by sie ojciec obrazil to trudno, moze po jakims czasie by cos do niego dotarlo. Nie daj sobą pomiatac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejbisi, przesadzasz. I używasz słów, których znaczenia nie rozumiesz. Gdzie tu autorka jest pomiatana? Gdzie? To raczej ona pomiata wszystkimi dookoła, jest niegrzeczna i opryskliwa. Ma swoje lata a zachowuje się, jak mała księżniczka, której wszystko się należy. Autorko, masz problem z pogodzeniem się z rzeczywistością. Z pogodzeniem się z nią i zaakceptowaniem jej. Musisz zrozumieć, że Twój ojciec ma nową rodzinę (w tym ma małe dziecko wymagające uwagi i troski). Jestem pewna, że bardzo Cię kocha i jesteś dla niego ważna. Ale pamiętaj, że małe dziecko wymaga większej uwagi, niż dorosła pannica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ererreererre
ja bym w oogle nie chciala znac takiego ojca.... w ogole bym tak nie chdozila, bo to ejdnak jakis niedojrzaly dziwkarza dla mnie ejst co zostawil swoja rodzinę, mnie i matke. serio dziwie ci sie, ze tam chodzisz, ja bym go olala i nie chciala znac, ani jego ani tej kurwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ererreererre
La Firynda ale ty glupia jestes... ciekawe jak ty bys eie czula na miejscu autorki, tak to jest przemądrzac sie a nie miec o czyms zielonego pojecia :o ja akurat mams zczesliwą rodzine, rodzice sa razem juz lat, ale jakby cos sie stalo to nie chcialabym utrzymywac zadnego kontaktu z takim ojcem, zwykly niedojrzaly palant i tyle, ktory zostawil rodzne dla mlodej dupy, nie rozumiem PO CO z kims takim dalej utrzymywac kontakt, nawet jesli jest moim ojcem, nie chodzilabym do niego i na pewno nie zajmowal sie jego bachorem. i to wcale nie swiadczy o tym, ze ejstem niedojrzala, raczej ojciec sie takm okazal, wiec czemu mam trzymac z gownem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ererreererre
stracilabym do niego szacunek bezpowrotnie, to jeszcze chcialam dodac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też uwazam zebyś przestała brac inicjatywe, niech on wykarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
La Firynda ale ty glupia jestes... - nie ma to, jak rzeczowy argument :) ciekawe jak ty bys eie czula na miejscu autork - skąd wiesz, wróżko, że nie byłam? i, tak to jest przemądrzac sie a nie miec o czyms zielonego pojecia ja akurat mams zczesliwą rodzine - no właśnie, dziecko :) Wypowiadasz się w temacie, na który nie masz pojęcia. Też uważam, że dziewczynie (i jej ojcu) przydałby się dystans. Może gdyby przestała być tak nachalna, ojciec zrozumiałby, co traci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim skromnym zdaniem..
to że ojciec ma nową rodzinę nie znaczy że ma zapomnieć o dziecku. Jest coś takiego jak zobowiązanie...Co to za ojciec, który nie chce się spotykać z córką... Co jakiś czs chyba może wygospodarować 1-2godz... I nei może wymagać żeby córka od razu zaakceptowałą jego rodzinę - bo przecież to ktoś w rodzaju \"konkurenta\" - na to potrzeba sporo czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim skromnym zdaniem..
acha .... nie wiem jak można mówić o dziecku, które zabiega o kontakt z ojcem,że jest nachalna.... podejrzewam że gdyby miała ten kontakt w miare regularny to nie brakowało by go jej tak bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja się wypowiem że to
prowokacja jest. Mój ojciec zostawił moją matkę i mnie dla młodszej zdz**ry. Ja mam w dupie jego i tę jego. Ludzie mając tyle lat żyje się swoim życiem!! Ja mam mnóstwo koleżanek i kolegów. Myslicie, ze mam czas, żeby się z nim spotykać!! Ja mojej matce poświęcam pół godziny dziennie, żeby nie czuła się samotna, bo na tyle mi starcza czasu. W życiu nie przebierałabym pieluch jakiemuś bękartowi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfghgfhghgf
Nachalna? Bo chciałam się spotkać? Nachalna byłabym gdybym codziennie bez zapowiedzi ich odwiedzała. Chociaż myślę, że nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu jestem jego córką. Rozumiem też, że jest zaoferowany nową rodziną. Ale myślę, że jedno nasze osobne spotkanie dajmy na to raz w tygodniu nie wyrządziłoby NIKOMU krzywdy. Ale pójdę za radą waszą i mojej przyjaciółki, i już więcej nie wyjdę z inicjatywą jakiegokolwiek kontaktu. Zobaczymy, jak to się potoczy. I rozumiem, że dla niektórych z was do niezrozumiałe, że "dorosła pannica" chciałaby od czasu do czasu spotkać się z ojcem nie musząc oglądać twarzy jego cudownej wybranki (w końcu już jestem pełnoletnia!) ale to naprawdę trudna sytuacja, kiedy ktoś bardzo Ci bliski rani w taki sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest czysta prowokacja
Przypadek jasny tego uczą na 1 rok upsychologii. Dziewczynka, która ma naście lat i odchodzi ojciec - nie chce go znać, na całe życie, dziewczyna 16 - letnia identyfikuje się z bólem matki nigdy mu nie wybaczy, że martka cierpiała, nigdy nie zakceptuje nowej żony i dziecka!!!! !16 lat, wiek buntowniczy- taka dziewczynka odcina się od ojca na całe życie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bidulka
a najwiekszy frazes jaki tu padl to NIE ODSZEDL OD WAS TYLKO OD TWOJEJ MAMY. To musial wymyslic jakis facet ktory porzucil rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja się wypowiem że to
wiem!! Dziecko, które nie narodziło się ze związku małżeńskiego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×