Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CzekoladkaChcę

Przysięgam uroczyście! Nigdy nie zmieniać się pod wpływem facetów!

Polecane posty

Gość CzekoladkaChcę

Powiedzcie mi Drogie Panie czy zauważyłyście widoczne zmiany w zachowaniu Waszych przyjaciółek czy sióstr pod wpływem mężczyzny? Moja przyjaciółka zmieniła się diametralnie, i to niestety na gorsze... Kiedyś była to kobieta, która facetów traktowała z przymrużeniem oka, była niedostępna i może nieco wyniosła. Teraz zachowuje się jak napalona piętnastolatka, która przeżywa swoje pierwsze zauroczenie. Jest załamana, kiedy jej mężczyzna nie odzywa się dzień lub dwa, wymyśla niestworzone historie i snuje nierealne przypuszczenia. To jednak nie jest najgorsze niestety... Znamy się całe życie, kocham ją, ale same powiedzcie, cierpliwość kiedyś się chyba kończy. Od ośmiu miesięcy (tyle są razem) nie rozmawiamy o niczym innym, jedynym tematem naszych rozmów, a często jej monologów jest ON. Mam już tego dość, czuję się jak niewolnica, której zadaniem jest wysłuchiwanie swojej pani, a nie jak przyjaciółka. Moje problemy zdają się w ogóle ją nie interesować. Dochodzi do tego, że specjalnie jej unikam bo nie mam już sił na kolejny wieczór spędzony na wysłuchiwaniu jaki to jej ukochany jest boski, cudowny, wspaniały... Hmm, ale się rozpisałam, mam nadzieję, że doradzicie mi jakoś w tej sprawie, a także wyrazicie własne zdanie na ten temat. p.s. do tego tematu idealnie pasuje mi wiersz Wisławy Szymborskiej pt. " Przy winie" Spojrzał, dodał mi urody, a ja wzięłam ją jak swoją. Szczęśliwa, połknęłam gwiazdę. Pozwoliłam się wymyślić na podobieństwo odbicia w jego oczach. Tańczę, tańczę w zatrzęsieniu nagłych skrzydeł. Stół jest stołem, wino winem w kieliszku, co jest kieliszkiem i stoi stojąc na stole. A ja jestem urojona, urojona nie do wiary, urojona aż do krwi. Mówię mu, co chce : o mrówkach umierających z miłości pod gwiazdozbiorem dmuchawca. Przysięgam, że biała róża, pokropiona winem, śpiewa. Śmieję się, przechylam głowę ostrożnie, jakbym sprawdzała wynalazek. Tańczę, tańczę w zdumionej skórze, w objęciu, które mnie stwarza. Ewa z żebra, Venus z piany, Minerwa z głowy Jowisza były bardziej rzeczywiste. Kiedy on nie patrzy na mnie, szukam swojego odbicia na ścianie. I widzę tylko gwóźdź, z którego zdjęto obraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodykochający
heh, Wy, Kobiety jesteście naiwne i dziwne... Nie mówię o wszystkich, ale o znacznej większości. Jesteście jak chorągiewki (oczywiście mężczyźni to wiatr). I niestety Twoja przyjaciółka należy właśnie do tej większościowej grupy kobiet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mylisz sie kochający
Kobiety zmieniają się nie dlatego, że są jak chorągiewki, tylko dlatego, że są zdolne do poświęceń... nie tak jak Wy, obrzydliwi krętacze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhfghfghfghfgh
"przysięgam na kobiety stałość niewzruszoną...." A.Fredro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marionetka na Balu
Moją przyjaciółkę spotkało to samo. Byłyśmy zawsze dwie, atrakcyjne, wolne, rumiane. :) Uczyłyśmy się, chodziłyśmy na kawę i do teatru. Po zajęciach na długie spacery na stare miasto. Wspaniałe czasy. A potem zjawił się on i ona oszalała. Jest tylko on. Jak się z nim nie widzi, to nadal on. Bo mówi o nim. Już nie będę się rozpisywać jak to wygląda. Ważne jest, że ja też zaczęłam jej unikać. Jak do mnie dzwoni, to wiem, ze jestem jak automatyczna sekretarka, ona potrzebuje mnie, zeby opowiedzieć o swoim związku. Męczy mnie to i czasem łapię się, że - mimo iż jest szczęśliwa - to chciałabym,żeby to się wreszcie rozpadło. Ja też mam chłopaka, ale mówię o nim sporadycznie. :) Raz że nie chcę "marnować" naszego czasu, dwa, że i tak nie miałabym szansy, bo ona i tak mówi o swoim. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CzekoladkaChcę
Próbowałaś z nią rozmawiać? Ja tak, ale żadne rozmowy na nic się nie zdają... Myślałam, że po okresie fascynacji wszystko wróci do swojej normy, ale to chyba tylko moje naiwne marzenia. Boli mnie to bo znamy się całe życie i nie chcę, żeby nasza przyjaźń rozpadła się przez faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×