Nie wiem co zrobic!

czyz nie napisalas, ze masz romans, bedac mezatka.

tak, mam meza i kogos poznalam...(drugiego) ale trzeciego nie mam..

A co, męża nie kochasz? To po co za niego wyszłaś.

?

co myslisz o tym co napisalam. musisz sobie pomoc. skakanie ze zwiazku do zwiazku to oznaka problemow emocjonalnych, boisz sie byc sama.

1*2*3 napewno cos tym jest co napisalas/napisales..

ale kto juz chce byc sam??

nie wiem co zrobic... moze naprawde bedzie lepiej zapomiec o tym drugim i probowac uratowac malzenstwo...

:(

czytając początek dochodzę do wniosku, że to największe świństwo a przede wszystkim tchórzostwo... czemu? Bo zostawiając to wszystko tak jak jest on i Ty się rozgrzeszacie...krzywdząc non stop innych ludzi. A on? Ma darmowe bzykanko, nie musi łazić do innych kobiet.. ot fajny układ.NIe ma to jak dobrze isę ustawić.

przede wszystkim musisz sie wyciszyc.emocje nie sa dobrym doradca.moze wyjedz gdzies na kila dn,i zlap troche dystansu do tego wszystkiego.porozmawiaj z mezem o tym czego ci brakuje w malzenstwie i jak mozecie podniesc jakosc waszego zwiazku.wiele rzeczy da sie zmienic na lepsze.

no tak darmowe bzykanko,pewnie sobie tak myslal. A teraz pa-pa i cie juz nie chce wiedziec... A ja myslalam, ze on mnie naprawde lubi.. Bo w domu maz zawsze taki zimny do mnie.. a tutaj ktos byl co sie przytulil i powiedzial mile slowa.. :(

1*2*3 czesto probuje z mezem porozmawiac o tym co mi brakuje... a on na to tylko mowi, jak ci zle to sie pakuj i idz... ja ciebie nie potrzebuje..

musze powiedziec ze moj maz bardzo nerwowy czlowiek...ciagle tylko przeklina.. nigdy nie jest zadowolony.. nic go nie cieszy... o jedynie go cieszy jak moze z kolega wypic.. to jest nagle odmieniony i takiiiii milutkiiii

bardzo to przykre, szczerze ci wspolczuje cos takiego uslyszec.decezja nalezy do ciebie, nikt ci nie powie co robic.mysl o sobie, pomoz sobie byc szczesliwa, jezeli twoj maz cie nie chce to nie narzucaj sie mu.czasami warto walczyc, a czasami warto odejsc, aby zrobic miejsce dla czegos naprawde dobrego.

caly czas probowalam.......... caly czas... na rozne sposoby.. nawet wymyslilam ze razem gdzies pojedziemy na wakacje.. mial jechac ze mna... a potem odechcialo mu sie i sama pojechalam...

:(

jest tutaj jeszcze ktos??

:(

jakos tesknie za nimmm. Wogule sie nie odzywa.. ani sms ani telefon ani maila-nic!!! Chyba naprawde juz mnie nie chce wiedziec ani slyszec. A ja myslalam, ze sie jeszcze odezwje... taka cicha nadzieje mialammmm

moze ktos co napiszeee?

NAPISAL Maila, ze szkoda, ze musialam isc..ale ze mysli ze bedzie tak lepiej........ Dlaczego tak to boli?