Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czona

PIERWSZE SPOTKANIE RODZICÓW NARZECZONYCH

Polecane posty

Jesteśmy zaręczeni, slub w przyszlym roku. Nasi rodzice jeszcze sie nie poznali ale wiemy, ze musi to nastapic niedlugo zeby obgadac sprawy slubno weselne. I w zwiazku z tym mam do Was pytanie - JAK SIE POZNALI WASI RODZICE? U mnie sprawa wyglada tak, ze rodzice są z roznych miast, do tego moi mieszkają w malym miescie w mieszkaniu, a rodzice narzeczonego w duzym miescie w domu . zastanawiamy sie co gdzie i jak.... ostatnio wpadlismy na pomysl, zeby na 1wsze spotkanie spotkac sie wszyscy na kawie czy obiedzie np. w jakiejs fajnej restauracji? (a nie w domu). Jak myslicie? Jak to spotkanie powinno wygladac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to wyglądał tak że narzeczony przyszedł ze swoja mama na zaproszenie moich rodziców było to na godzinę 17 na ciastko i kawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w naszym przypadku, tez rodzice narzeczonego przyjechali (on mieszka ze mna i moimi rodzicami juz jakis czas) na zaproszenie moich rodzicow... spotkanie odbylo sie u nas w domu, mialo byc tylko tak na kawe i ciasto a zrobila sie 2 w nocy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi rodzice i rodzice mojego męża spotkali się pierwszy raz na naszych zaręczynach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluuum
jestescie zreczeni i jeszcze nie przedstawiliscie sobie rodzicow??? no bez przesady...ile jestescie razem????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestesmy zareczni dopiero kilka dni :) A po co przedstawiac sobie rodzicow predzej tym bardziej ze mieszkają w innych miastach? Jestesmy razem ponad 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za wpisy :) Hmm widzę ze tradycja mowi zeby najpierw przyjechali do mnie, tylko ze jest pewien problem - po 1 moi rodzice mają male mieszkanie a oni są z innego miasta i jesli by przyjechali to ktos z nich by sobie nie wypił nic albo by musieli zostac na noc a u nas to niemozliwe z przyczyn technicznych :( po 2 nasi rodzice są RÓŻNI z zachowania, stylu zycia itd. i boimy sie z narzeczonym i dlatego myslimy lepiej o neutralnym obiedzie w restauracji....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzała panna
u mnie było śmiesznie bo razem z moim mężem wybieraliśmy pierścionek zaręczynowy i mój mąż zaraz po wyjściu od jubilera trach na kolana na ulicy i mi się oficjalnie oświadczył od tego czasu już nosiłam pierścionek ale oficjalne zaręczyny były po jakiś 2 tygodniach u mnie w domu była kawa i kolacja impreza przeciągnęła się do późnych godz nocnych bo od razu było planowane wesele :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzała panna
w takim razie najlepszym wyjściem będzie spotkanie na neutralnym gruncie ja uważam że nie masz sie co wstydzić tego że pochodzisz z małego miasta i Twoim rodzicom być może gorzej się powodzi przecież teście nie muszą sie kochać ważne żeby akceptowali Wasz związek i siebie na wzajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
parę dni po zaręczynach ja i moja mama zaprosiłyśmy rodziców narzeczonego,aby oficjalnie im się przyznać do czego doszło.w rezultacie wpadli popołudniu na obiad i kawę.temat ślubu konsultujemy tylko między sobą-ja-narzeczony,ponieważ sami na to składamy.zapytani co planujemy grzecznie odpowiadamy i robimy swoje dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nasi rodzce też są z różnych miast, jeszcze się nie poznali i poznają się prawdopodobnie po tych wakacjach kiedy sami ich zaprosimy na nasze wesele :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spotkanie naszych rodziców też jest jeszcze przed nami. Nasi rodzice również są z innych miast i rodzice narzeczonego mają utrudniony dojazd do moich, gdyż nie posiadają samochodu a moi mieszkają 10 km za miastem bezpośrednio połączonym z ich miastem. ale to oni na pierwsze spotkanie przyjadą do moich, mają już oficjalne zaproszenie na obiad, czekają tylko na dobre warunki. (teściowa jest bardzo marudna jeżeli chodzi o zdrowie i cały czas jej ciężko) prawda jest też taka, że i my się obawiamy tego spotkania jak i rodzice. są bardzo różni i zdają sobie z tego sprawę. ale trzeba przeżyć:) bo głupio by się na weselu dopiero poznali..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nasze mamy (mojego narzeczonego tata nie zyje, a mój po rozwodzie z mama raczej nas nie odwiedza) poznaly się na mojej 18-nastce:P hehe Byłam wtedy z moim M rok:P No i tak juz zostalo, tyle że moja przyszla teściowa jest w wieku mojej babci :P a moja mama w wieku mojego M rodzeństwa hehe:D Ale ogolnie to nie było stresująco :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sypiam z komiczne
a moze wspolny wyjazd z rodzcami na dlugi majowy weekend? kilka dni razem pozwoli im na dobre zapoznanie sie i omowiwenie wszytskich szczegolow ognisko, kielbaski, pol litra i lody zostana przelamane, szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marian4808
Mam pytanie. Jesteśmy z żoną zaproszeni przez rodziców przyszłej synowej do domu, na pierwsze zapoznawcze spotkanie.Czy wypada przynieść kwiaty dla jej matki a dla ojca dobry koniak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem to miły gest. Rodzice narzeczonego też przynieśli jakiś alkohol i kwiaty gdy byli u nas z pierwszą wizytą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llmkjsdioajd
oczywiscie ze wypada:) bedzie to bardzo mily gest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że spotkanie w restauracji spokojnie wystarczy. Nie musisz zapraszać rodziców narzeczonego do siebie. Mamy XXI wiek, a nie średniowiecze:P U nas o tyle zabawniej, że jesteśmy ze sobą 2 lata, ślub w sierpniu, a nasi rodzice jeszcze się nie znają:P Tzn. matka narzeczonego nie żyje, a jego ojciec nie widział moich rodziców. Teraz nie planujemy już robić żadnego spotkania, poznają się na ślubie:) Oświadczyno- zaręczyny się odbyły, ale w dwuosobowym gronie- rodzice nie byli nam wtedy potrzebni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etyda
pewnie ze wypada. bardzo się ucieszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katis- a co ma miejsce spotkania do średniowiecza? Ludzie czują się często mniej skrępowani gdy są u siebie. I dziwne jest dla mnie że rodzice młodych nie widzieli się na oczy przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
wypada o ile ojciec może pić alkohol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile ?
ja z chęcią bym nie zapoznawała rodziców, bo za wielkie różnice są między nimi No i niestety muszą się poznać, bo w lipcu ślub już Mi nie zależy na ich poznawaniu i nie mam ochoty na żadne znajomości czy relacje bliskie Ogólnie to mam w dupie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miarka---> Dawniej było tak, że rodzice spotykali się w domu narzeczonej, ale teraz odbiegamy od tradycji i z wielu rzeczy rezygnujemy. Autorka, na pewno nie czułaby się mniej skrępowana u siebie w domu, bo już teraz ma kompleksy na tym tle, więc opcja obiad w restauracji wydaje mi się odpowiedniejsza Coś, co dla Ciebie jest dziwne dla kogoś=normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madigan
Czyli zaproszenie rodziców przyszłego męża do swojego domu rodzinnego to średniowiecze???? Współczuję twojemu narzeczonemu i Twojego teściowi. A już zupełnie rozwalił mnie ten tekst: "nas o tyle zabawniej, że jesteśmy ze sobą 2 lata, ślub w sierpniu, a nasi rodzice jeszcze się nie znają Tzn. matka narzeczonego nie żyje, a jego ojciec nie widział moich rodziców" Ale czad i zabawa, matka narzeczonego nie żyje! boki zrywać. Co za pustak z ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile ?
oj kobieto wyżej wyluzuj ja tez nie chcialam zapoznawac rodzicow i nie zrobilam tego Nie lubie tesciowej i ona poznala moich rodzicow w dniu slubu Wstydzilam sie rodziny meza i nadal wstydze Zreszta on tez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja poprosze o linki
Moja siostra urządziła spotkanie rodziców u nas w domu, my w restauracji. Dla nas tak było wygodniej. Obie okazje były miłe, w spotkaniu brało też udział rodzeństwo. Współczuję ludziom, którzy wstydzą się swoich rodzin i mają "w dupie" spotkania przyszłych dziadków sowich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak pezyjechałam do rodzinnego domu, to jeszcze chłopak mieszkał ze mną,oświadczył się prosząc o zgodę tylko moją babcię.jego rodzice byli na wakacjach, wrócili,my zorganizowaliśmy spootkanie przy obiedzie i kawie i wtedy poinformowaliśmy jego rodziców o tym że jesteśmy już narzeczeństwem.pomijam już reakcję teściowej i jej minę :D a potem zlowrogie hasło ''koleżanko porozmawiamy sobie poważnie jak wrócimy do domu'' (wtedy mieszkaliśmy z jego rodzicami jeszcze) no ale tematu nikt nie poruszył do dziś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×