Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość naglesama30latka

zaczac od nowa w wieku 30 lat

Polecane posty

Gość naglesama30latka

Moi Drodzy, prosze o objektywne zdania, moze troche otuchy. Za kilka tygodni bede miala 30 lat i wlasnie po 7-miu latach zwiazku, studiow i wspolnych przezyc moj mezczyzna, z ktorym myslalam, ze ulozymy sobie zycie powiedzial mi, ze zaczal sie spotykac z kolezanka z pracy a mi zapropnowal "przyjazn". Jestem w oplakanym stanie... Oboje mamy dobra prace, on ma 31 lat. Oswiadczyl mi, ze owszem, on chce miec kiedys rodzine, ale nie ma zamiaru sie zenic przez nastepnych kilka lat. Na pozegnanie powiedzial, ze chcialby mnie nadal zapraszac do kina i do restauracji, ale tylko po przyjacielsku. Zerwalam z nim kontakt calkowicie. Wydaje mi sie, ze po jakims czasie, gdy nie bede sie z nim kontaktowac, on rowniez nie bedzie ze swojej strony przejmowal inicjatywy. Wiem, ze to w sumie dobrze, bo najwyrazniej nie zalezy mu na mnie az tak, ale to nie zmienia faktu, ze bardzo teraz cierpie. Mam 30 lat i znajomych, ktorzy sie wlasnie pobieraja, w pracy rowniez ustatkowani panowie, w portale randkowe nie wierze, a mezczyzni ktorzy sa od lat singlami sa nimi nie bez powodu... Ostatnio nawet moja ciotka zapytala sie mnie, czy teraz bede sie spotykala z zonatymi mezczyznami. :-( Wyrzadzila mi tym ogromna przykrosc. Trace wiare w partnerstwo i nie wiem, jak moja przyszlosc bedzie wygladala (nie bede z kims tylko dlatego, zeby nie byc sama). :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetkaaa844444
Dobrze ze tracisz w wiare w partnerstwo, swiat idzie do przodu, za pare lat wezma gore tzw wolne zwiazki, nie masz sie czym przejmowac, a ciotke zajmij gebe mowiac ze wlasnie uswiadomilas sobie ze jeses lesbijka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Glupie gadanie
brunetka854 ty to chyba wykladasz na cambridge albo oxford nie? Za pare lat nie bedzie zadnej gory, co najwyzej gnoju wlasnie ze wzgledu na te szerzaca sie wolnosc. Powodzenia na cambridge i w wolnych zwizkach zawodowych moja przodownico NA TRAKTOORY!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetkaaa844444
Ze tak powiem trafiles w 10tke moj przedmowco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunetkaaa844444
Tylko teraz zgadnij czy Cambridge czy Oxford:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naglesama30latka
prosze was, nie ma tu nikogo, kto mial podobne doswiadczenia? wiem, ze czas pokaze i tak musze myslec do przodu a nie za siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja w której się znalazłaś jest trudna i napewno nie od razu będzie dobrze. Z tym się traz musisz liczyć. Po tylu latach związku, gdzie niejako miałas \"załatwioną\" sprawę przyszłości, no oczywiście tylko w tzw. mysleniu, trudno jest żyć z \"dziurą\", która się właśnie zrobiła, a która niewiadomo czy się wypełni. Ale widzisz mozna zaczać wszystko od początku a nawet trzeba. Podziwiam że z nim zerwałaś kontakt. To naprawdę mądre posunięcie i rzadko się zdarza, bo zwykle dziewczyna się łudzi, że może to i tamto. To jest pierwszy, najtrudniejszy krok w to \"nowe\". Ty już go zrobiłaś. Teraz musisz zacząc odbudowywać sobie grupę przyjacióó, która sprawi, ze nie będziesz czuć się samotna. Nie szukaj od razu męża. Ale taka grupę. Wbrew pozorom sporo jest osób w twoim wieku, właśnie samotnych. Zacznij żyć tym co lubisz robić. Moze trzeba będzie to dopiero odkryć. A potem przyjdzie czas na miłóść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co cię obchodzi zdanie ciotki? nie warto byc z kims tylko ze strachu przed samotnoscią. a 30 lat to wcale nie jest tak duzo, w kazdym wieku mozna zacząc wszystko od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie jeszcze zdazysz
poznac fajnego faceta i nie boj sie netu, tam tez mozna kogos poznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po raz kolejny przekonuje sie, ze nie warto byc z kims tyle czasu...bo coraz czesciej konczy sie to tak, jak u ciebie. 2-3 lata wystarcza aby sie poznac i wtedy albo w ta, albo w ta. nie marnowac tyle czasu i nie wpedzac sie wzajemnie w lata bo to szczegolnie u kobiety jest wazne. pomysl sobie teraz ze mialabys znowu poswiecic nastepne 7 lat na "poznanie" kogos. nie polecam. czeka cie trudny czas, ale on minie, jak wszystko. nie ma w takiej sytuacji zadnego dobrego i bezbolesnego rozwiazania. tylko czas i twoja samodyscyplina moga ci pomoc to przetrwac. glowa do gory, ludzie w powstanu walczyli i gineli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
La vita ponoc cale zycie poznajemy ta druga osobe:) Malzenstwo to nie pewniak:P Nikt Ci nie da gwarancji na faceta:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nana_22222
nie martw się, postaraj nie zadręczaj zgadzam się z tym, że 7 lat w związku to o wiele za długo naprawdę już te 2 lata pozwalają się określić hmm przeszłam przez coś podobnego, ale w wieku 22 lat mam 25 ale nadal cierpię i mi źle nie mogę zapomnieć to wszystko wymaga samodyscypliny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Glupie gadanie
Jak ktos zamiast sie poznawac przez 2-3 lata udaje zwiazek i sie oszukuje to nie dziwne, ilez mozna grac, to sie w koncu nudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo pasujemy do siebie i mamy wobec siebie powazne zamiary albo niech kazdy poszuka sobie innego partnera. takie ciagle: a, bo ja jeszcze nie czuje sie dojrzaly (a), albo: ja juz bym chciala, ale on nic nie mowi o slubie, itp. nie koncza sie dobrze...dla mnie to takie trzymanie uchylonych drzwi...na jakies zauroczenia po boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la vita a co to te powazne zamiaty? Wiesz zastanawiam sie bo mamy wobec siebie powazne zamiary ale nie slubne:P a jestesmy ze soba 11lat:P moze to niepowaznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość początki będą trudne
ale skoro cię tak zawiódł jeszcze będziesz mu kiedyś wdzięczna za to, że nie jesteście razem przeżyłam rozstanie po 8 latach, cierpiałam, a dzisiaj jestem szczęśliwą mamą, którą niebyłabym gdyby mnie nie zostawił - był bezpłodny Ty też kiedyć coś podobnego stwierdzisz, kiedy odszukasz właświwe szczęście, które na ciebie czeka. ja czekałam tylko 1,5roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozpamiętuj straconego czasu byłaś przez te 7 lat również szczęśliwa a może inna wersja wydarzeń gdybyś była z kimś innym byłaby jeszcze gorsza Przyjdzie czas, zamkniesz ten etap i spojrzysz w przyszłość optymistycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, ze nie dla każdej pierścionek to marzenie. Wlaśnie pytałam te \"inne\" poważne zamiary, czyli nie pierścionek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znaczy, ze razem ze swoim facetem macie dziecko, czy też dzieci i np. no nie wiem, budujecie dom, itd. Ale po prostu nie macie ślubu. Tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×