Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ucze sie na kategorieB

Podchodze do egzaminu prawa jazdy juz siodmy raz..

Polecane posty

ja tez mam w pt egzamin,pierwsze podejście.dzisiaj szło mi tak fatalnie, ze szczęścia sobie nie wróże...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co tu gadac podwójna ciągła i po egzaminie. Pan był z deka popieprzony , nie chcial uwirzyc ze ja z dowodu to ja bo mialam wlosy w kucyk i o maly wlos niedopuscil by mnie do egzaminu... kretynow nie sieja pfyyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy następny termin?umawialas sie juz?pewnie nei,bo tak poźno egzam...:/ nie przejmuj się. ja pewnie nawet z placa nie wyjade. denerwowalas sie bardzo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppppppppppppppp
upppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie nie poddawajcie sie, ja zdalam za 6 i radosc byla ogromna, po prostu nie moglabym tak cos zaczac i nie dokonczyc bo ciagle bym o tym myslala, prawko kazdy w koncu dostanie, po prostu ludzie po 30 godzinnym kursie nie umieja jezdzic, moja wiedza przed 1 egzaminem a przed 6 byla o wiele mniejsza patrzac z perspektywy czasu, nerwy mijaja jak wsiadasz za kierownice, najgorzej w poczekalni - lepiej nie gadac z panikowanymi ludzmi szerzacymi informacje kto oblewa i jak dla mnie to lepiej nie brac jazd w dniu egzaminu bo jak bralam to zawsze oblewalam, bylam zmeczona, dla poczatkujacego kierowcy takie jazdy sa meczace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam pytanie z innej beczki:D : jakie jest prawdopodobieństwo że podchodząc ileś tam razy do egzaminu trafi sie na egzaminatora z którym juz wcześniej miało sie nieprzyjemność :D lub przyjemność?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalezy jaki osrodek, jak biezesz podobna godzine to wzrasta prawdopodobienstwo, ja mialam kazdego egzaminatora po 2 razy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja zdawałam osiem razy i
I dopiero jak sie zdystansowalam i przestalo mi zalezec to zdałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jużkierowcaale...
Powiedzcie - o co tak naprawdę chodzi w tym prawku. NA placu to byle się ZANADTO nie zestresować (mnie zawsze noga latała jakbym drgawek dostała - nawet nie wiedziałam, że można się tak stresować). A dalej? Kwestia szczęscia, ZNAJOMOŚCI MIASTA , terenu, po którym się poruszamy. No i pojazdu. A ja ani jednego ani drugiego :( A na placu - noga mi się trzęsła na łuku jak głupia. Tak po 10 latach bez prawka to bym to zdała, ale po 30 godzinach - nawet 60... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jużkierowcaale...
Ja zdałam za 4 razem, ale gdyby coś zalezało ode mnie to bym się dawno przeniosła do innego miasta po prostu na ten egzamin. Które znałam pi razy oko, a to gdzie zdawałam te 4 razy to Boże - do dziś nie umiem w ogóle powiedzieć gdzie ja jechałam, co, jak - czarna magia :( A ta niewiedza moja o CZYMKOLWIEK. Boże! :( Coś PRZERAŻAJĄCEGO. Jak tak można w ogóle :( Ale można - wszystko można się okazuje. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jużkierowcaale...
Powiem wam, że niczego, NICZEGO w życiu 4 razy nie zdawałam. No raz coś tam, ale to średnio z mojej winy - czasu nie miałam. A tu 2 meisiące wakacji, już w sierpniu powinnam była mieć I egzamin, Boże - tam co oblewałam to od wakacji jak w grudniu miałam egzamin to mi się zapominało, a tu ja w sierpniu od czerwca powinnam była mieć I termin, ale straciłam 2 tygodnie bo państwo grafowie z prawa jazdy bez słowa informacji na wczasy sobie pojechali. No i egzamin pod koniec września, nowa praca... zmęczenie, zapomnienie... miesiąc straty. No i oblewka - czemu nie :( Pierwsz, druga, trzecia oblewka - zero infa, że po 3 oblewce dodatkowe godziny. A o której 3 oblewka? O 19.oo w zimie!!! Po ciemku!!! :( Ja to miałam wiedzieć. To jest po prostu TRAGOS. Dla mnie MAKABRA i współczuję :( PS. Może miałam se jakieś tablety wziąć na uspokojenie. Przecież ta noga tak mi latała na tym placu jak pod napięciem 100 Volt czy coś. Ze strachu :( To sie powinno nawet coś dawać chyba zdającym. przecież co ja mogę później że z powodu swojego własnego układu nerwowego wegetatywnego to obleję. :( Dziś bym se procha jakiegoś zjadła, żeby mi ta noga tak nie latała. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zdalam za 6 razem:) co do prawdopodowienstwa ze sie trafi na tego samego egzaminatora...ja trafilam 3 razy na tego samego,za 3 razem sie zlitowal:)juz mnie zapamietal i zrobilismy tylko kolko dookola Lok-u :)a z nerwow nawet swiatel wtedy nie wlaczylam-starszy mily pan:) Prawo jazdy mam juz 10 lat i wszysycy znajomi twierdza ze prowadze lepiej niz nie jeden mezczyzna(od zawsze tak twierdzili),lubia ze mna jezdzic.Niestety na egzaminach jest ten stres,ktory powoduje ze popelniamy irracjonalne bledy(np migacz dajemy w prawo gdy skrecamy w lewo) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jużkierowcaale...
Wiecie co - moim zdaniem tam powinny być tabletki, że jak komuś noga lata to niech se je zje. Ja no fakt, nie miałam wiedzy, a póżniej mi noga zaczęła latać i w sumie po prostu... :( Ale ja nie miałam wewnętrznego, niczego porządnego bo ja bym to wiedziała już, że mi ta noga tak zacznie latać. No to mam tyle zastrzeżeń do samego egzaminu w zasadzie. Co zrobić jak człowiekowi zacznie latać noga? Co zjeść szybko? Ale ja wcześniej piłam kawę ZA KAŻDYM RAZEM. Może to przez to bo na mnie kawa źle działa? To pewnie mnie tak drażniło. Ale to po latach wyczaiłam. Pewnie bułka z masłem i miętowa herbata by lepiej mi zrobiły a ja jedna kawa... druga nawet jak się przeciągało, a później sama siebie się bałam. Jak debilka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jużkierowcaale...
Powiem wam, a tu gdzie jestem jest takie oszustwo. ja słowa nie wiedziałam, że mam godziny obowiązkowe do wykupienia po 3 terminie. Musiałam się ośrodku egzaminacyjnym o tym dowiedziec? No tak tu się zdawało. A w końcu za darmo to nie jest :( I o 19.00 ten III termin ...po ciemku. No i oczywiście od 8.00 rano bez sensu. A wtedy plac mi poszedł tragicznie. Powód? Noga. Nie wiem. Też musiałam pić kawę ...:( Po latach - TFU! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jużkierowcaale...
Tak bo było zimno i poszłam się ożywić. I rano - pobudzić się. Ale się kurde pobudziłam. Ale za każdym razem na tym placu jakiś głupi błąd, no ale to jeszcze, ale ta noga ? Koszmar. Co prawda do dziś zdarza mi się byle co jeszcze, ale... :( Nie - stanowczo lepiej o tym zapomnieć. KOSZMAR jak dla mnie :( POWODZENIA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na pierwszy egzamin poszlam tak rozdygotana ze usilowalam ruszyc z zaciagnietym ręcznym hah - egzaminator byl bardzo miły oblał mnie z uśmiechem na ustach i zyczyl milego dnia:D Na kolejny poszlam wyluzowana zeby nie napisac mialam stosunek olewczy po kilku persenach forte:D Egzaminator dupek do kwadratu tak mnie wkurzyl że mialam ochote mu walnac z liscia i pewnie gdyby nie persen to tak by sie skonczylo:) Wkrótce trzecie podejscie....:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Electricblue
W wiekszosci przypadkow kandydaci na kierowcow sami siebie "oblewaja".. Wg mnie 30 godzin to troche za malo,aby zdac trudny w sumie egzamin. Caly system szkolenia w Polsce jest chory..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Electricblue
Trzeba byc naprawde dobrym,aby zdac za pierwszym lub drugim razem.. Dobrym plus miec szczescie,bo czasami nawet to pierwsze nie wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie dokupiłam 10h aby czuć się pewniej za kierownicą 🖐️ Szłam z myślą,że zdam. Muszę i już. Patrz na znaki, jedź powoli, zero stresu i zda się!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Electricblue
Dsd masz racje. Dobrze jest sobie wykupic pare godzin przed egzaminem. Dokladnie. Znaki,znaki i jeszcze raz znaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Electricblue
Musze jednak nadmienic o dwoch najwiekszych absurdach,jesli o pj chodzi.. 1. Ponownie zdawanie testow po 6ciu miesiacach 2. Ponowne zaliczanie placu. Skoro raz sie udowodnilo,ze sie to potrafi to po co do tego wracac. Paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to jest tak,że najpierw zapisujesz się na teorię na którą czekasz miesiąc. Po zdanej już Ci leci ten czas-okres 6 msc. Mimo iż praktykę masz dopiero za 2 msc , więc w sumie 3 msc czekania 😠 Na prawdę nie żałuję,że dokupiłam te 10h bo zdałam za 1. Spokój,patrzeć na znaki, to najważniejsze jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja za kazdym razem cos dokupuje jeszcze troche a jak w koncu uda mi sie zdac nie bede miala kasy nawet na trabanta:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruleffna
wiolka a czemu nie zdalas za drugim razem? pisalas cos o podwojnej ciaglej to chyba tylko do siebie mozesz miec pretensje;) co sie dziwisz ze cie oblał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam super instruktora który pokazywał mi wszystkie miejsca gdzie lubią zabierać egzaminatorzy i uwalać kogoś ;) więc niczym mnie patałachy nie zaskoczyły :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×