Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Renata z Krakowa

zaginął mi pies... ryczę po nocach, boje się o niego.

Polecane posty

Gość ja tak
strasznie to smutne... ja nie mam pieska tylko kotkę, ale jak mi raz zaginęła to myślałam, że oszaleję całą noc nie spałam , mieszkam na dużym osiedlu myslałam że nie ma szans na jej powrót - kotka wyskoczyła przez okno bo miała rujkę. A ta latawica wróciła na drugi dzień zadowolona jak nie wiem co i za dwa miesiące były małe kotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak
a swoją drogą wkurzające są te mądrale, które dają "dobre rady" tylko po to żeby zabłysnąć na forum nie czytając topiku. Bredzą o schronisku, straży miejskiej itp. Autorka wyraźnie pisze, że mieszka na małej wsi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renata z Krakowa
właśnie zrobiłam ogłoszenia, jutro pojadę je wydrukować i rozwieszę gdzie się da.. nawet na tą nieszczęsną Naszą Klasę zdjęcie wkleiłam i napisałam, że zaginął, że szukam, że czekam... myślicie, że to coś da? może gdybym napisała, że jest nagroda za informację, to ludzie chętniej by się zainteresowali. nie mam kasy na nagrodę :O co jeszcze mogę zrobić? to czekanie mnie dobija, znowu nie będę mogla spać w nocy, będę ryczeć. wczoraj chłopak mnie uspokajającymi nafaszerował i jakoś zasnęłam.. ludzie, ja tak chcę, by on już wrócił, by się tam nie błąkał, by się nie bał. niech on już do mnie wróci.. tak strasznie tęsknię :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIRAAAAA
Słoneczko wiem co czujesz!?Jest mi Ciebie bardzo żal.Bądz dobrej myśli,moze się znajdzie.TRZYMAJ SIE!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwierzęta wiedzą, że tego dnia umrą. Psy maja zwyczaj umierać w samotności, w jakimś ustronnym miejscu. Możliwe, że celowo odszedł umrzeć w spokojnym miejscu. Wierz mi, że nie chciałabyś widzieć momentu śmierci swojego psa. szybko byś się nie pozbierała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renata z Krakowa
uwierz mi - wolałabym widziec jego śmierć, w domu, niż teraz siedzieć bezradnie i w niewiedzy co się z nim dzieje. gdyby zdechł przynajmniej miałabym pewność, że nie dzieje mu się krzywda, że nie cierpi? a tak? nie mam pojęcia gdzie jest, nie mam pojęcia czy żyje, nie mam pojęcia czy nie cierpi... Jeśli on błąka się gdzieś w ciemnym lesie i czeka aż po niego przyjdę i zabiorę go do domu? Zawsze tak robiłam. Jak wyszedł na ulicę i nie miał siły wrócić, nie mógł trafić w furtkę. Zawsze wtedy po niego szłam, brałam na ręce i zanosiłam do domu.. Co, jeśli on tam na mnie gdzieś czeka? A ja nie przychodzę... Ale gdzie mam kurwa iść!? Gdzie on jest?! Czuję się jak matka, która straciła dziecko. Już nigdy nie będę miała psa. Nigdy więcej nie chcę tego przeżywać. Nigdy w życiu nie czułam takiego bólu, żalu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renata z Krakowa
nadal go nie ma :O ludzie, ja się czuję jakby mi dziecko umarło :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manila_
ogromnie Ci współczuję, Autorko... dobrze wiem, co to znaczy, kiedy ginie ukochany pies, bo sama kilkakrotnie przeżyłam taką sytuację ale zawsze to się dobrze kończyło, mam wielką nadzieję, że i u Ciebie tak będzie trzymaj się🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tęsknie sisi
Mi też sądzę że nie można się poddawać puki można trzeba szukać i szukać zawieszac ogłoszenia i szukać po schroniskach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renata z Krakowa
minęło już półtora miesiąca, a Jego nie ma... nie wrócił. przeszukałam wszystko, wszedzie byłam, pytałam... nigdzie nikt go nie widział, nigdzie nic nikt nie słyszał, nie pomogły ogłoszenia na tablicy, w prasie, nie pomogła Nasza Klasa, nie pomogli znajomi, w schronisku też... Pies przepadł jak kamień w wodę... możliwe? możliwe... a ja nadal tęsknię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Renata, wiem że minęło już 3 lata od ostatniego posta ale może wpadniesz na ten temat i mi odpowiesz. czy pogodziłaś się ze stratą swojego ukochanego przyjaciela?? minęło pół roku odkąd zaginą mój pies i wciąż nie mogę wrócić do normalnego życia, miałem go 16 lat, był miały więc nie miał problemów ze zdrowiem, był dla mnie jak dzieciaczek, najukochańsze stworzenie na świecie, czasami zabierałem go na wieś, pewnego razu bezmyślnie nie zamknąłem bramy i zostawiłem bez opieki, a sąsiad ma trzy wielkie psy, kiedy zorientowałem się że go nie ma wpadłem w panikę że pewnie rozszarpały go psy sąsiadów i już zacząłem go opłakiwać, kiedy po tygodniu inny sąsiad przyszedł z informacją ze widział mojego psa na drodze 300metrów od domu babci (pies teren w miarę znał więc jeśli nie był by mocno przestraszony lub pogryziony to wróciłby sam) rozpocząłem akcję poszukiwawczą plakaty, przeczesywanie terenu, pies widziany był w okolicach wsi w rożnych miejscach jeszcze jakiś miesiąc po zaginięciu, ponoć raz biegł za mną w odległości kilkuset metrów kiedy jechałem rowerem i nawoływałem, wg relacji sąsiadki wyglądał jak szkielet, kiedy ją zobaczył wystraszył się i uciekł znowu w pole, zaraz po tym szukałem go w całej tej okolicy, bez rezultatu. W końcu ludzie na wsi przestali go widywać a ja musiałem się poddać. Nigdy sobie nie daruje bo to ja doprowadziłem do jego zaginięcia i mimo iż miał szczęśliwe życie to zakończył je w stanie psychicznych i fizycznych i katorgi, myślę o tym codziennie i nie wiem czy kiedyś uda mi się żyć jak dawniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgfdgdfg
Kochanie, on sobie pewnie poszedł spokojnie umrzeć.. Tak robią zwierzęta, niestety... Natury nie oszuka. Był Twoim przyjacielem, szukaj go, ale ja wielkich nadzieji bym nie miała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina___
Dnia 25.10.2012r w Chełmie Śląskim zaginęła Suczka rasy Shih tzu o imieniu Coco. Ostatnio była widziana w okolicach restauracji "Oaza" w Chełmie Śląskim. Znaki szczególne: biało-brązowa, w dniu zaginięcia miała kucyk z przypiętą czerwoną kokardką, posiada przepuklinę pępkową, waży ok.3,6 kg, malutka, ma dłuższe włoski na główce, a tułów ostrzeżony. Ktokolwiek ją widział lub przygarnął do siebie PROSZĘ o pilny kontakt. Jeżeli ktoś przygarnął suczkę to bardzo proszę ją zwrócić właścicielom, gdyż Coco jest bardzo związana ze Swoją Panią, na pewno bardzo tęskni tak jak My za nią. Przeżywamy strasznie utratę Naszej Kochanej Coco, która była z Nami ponad 3 lata. Suczka jest bardzo towarzyska. Na znalazcę czeka Nagroda 1000zł. Prosimy o kontakt, nie wyobrażamy sobie życia bez Naszej Coco:( Telefon: 605917887, 698646002

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 lat? Bardzo sędziwy wiek. Wiadomo, że miał kochający dom. Skoro już był bardzo stary, a zmysły go zawodziły, może po prostu umarł ;( Uciekł, schował się w jakichś zaroślach lub mało odwiedzanym miejscu i... no właśnie Miałam tak kiedyś. Bardzo stara sunia chyba 15-17 lat nagle zniknęła potem odnaleźliśmy ją...martwą ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem jak to jest mi zaginął akita :c biało rudy Alex nie ma go 3 miesiące i nie wraca miał na sobie kolczatke boje się że ktoś go ukradł bo jakaś kobieta kiedy go przywiązałam koło sklepu na chwile chciała go odwiązać jak ją zobaczyłam uciekła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś biedny piesel:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj pies moja milosc wszystko co mialam, stracilam w jednym dniu ,najgorszym w moim zyciu , piesek poszedl i juz nie wrocil a nie byl stary byl bardzo sprawny i znal okolice wioski i to bylo dla mnie dziwne, ze nie wraca a ja czekalam dzien po dniu ze lzami w oczach z nadzieja ze moze jednak, ale po pewnym czasie okazalo sie ze ktos go zabil wylacznie z zemsty a ja mojemu skarbowi nie moglam pomoc nigdy sb tego nie wybacze zawsze go bede miala w sercu bo byl ze mna od najnlodszych lat lacznie 17lat bardzo go kocham mam nowego psa ale nie kocham go juz tak samo.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też w nocy wyrwał dziurę w płocie i sobie poszedł. Szukaliśmy i nic. Po dwóch dniach wrócił cały i zdrowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LOVCIAMPSIAKI
Renata nie martw się mi pies zaginął miałam 2 lata dziś mam 9 i on wrócił do mnie wrócił do domu po 7 latach był w lesie przywiązany do drzewa odwiazali to i przynieśli do domu żywego nie martw się RENA!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrzuć zdjęcie na wszystkie swoje portale,i nie martw sie...może też być tak ze wiedział iż przyszedł na niego czas i poszedł szukać miejsca by odejść Nie raniąc ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było go pilnować! Ja mojego nie wypuszczać na samopas co to ma być??? Kocham mojego pupila i pilnuje jak wlasnych oczu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na FB szukaja czarnego jamnika. Poleciał razem ze smyczą w okolicach bramek A4 w stronę Krakowa. Może ktos mieszka w tych okolicach i widział takiego psa. Podobno ktoś odpiąl mu smycz i go puścił i nie pomyślał ,że ktoś może go szukać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest powiadomiona obsługa autostrady , wystarczy tam zadzwonic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze czyjas babcia , ciocia mieszka w tych okolicach i cos widziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znalazl sie cale szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam,  Jestem ezoteryczka z 10 letnim doswiadczeniem, zajmuje sie takze lokalizacja zaginionych bądź skradzionych zwierząt, z dokladnoscia do 500-800m2 Za pomocą wahadła radiestezyjnego (inaczej zwanego pendulum) i kart można zawezić pole poszukiwań do minimum, co pozwoli na odnalezienie ulubieńca.  Potrzebuję imienia , zdjęcia( które służy jako fantom energetyczny i jest niezbędne do przeporwadzenia lokalizacji), adresu pod którym zamieszkiwało zwierzę, ewentulanie adresu spod którego zaginęło, jeśli jest inny niż miejsce przebywania. Koszt ekspertyzy: 200zł ezopet@onet.eu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×