Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ola___26

instruktor - nauka jazdy

Polecane posty

Gość ola___26

pisałam już gdzie indziej , ale spróbuje poradzić się jeszce tutaj. mam problem z instruktorem. Otóż jestem już w połowie kursu a my w ogóle ze sobą nie rozmawiamy... Nie chodzi o zawieranie jakiś bliskich znajomości ( mam już faceta :) tylko o atmosferę w aucie. Instruktor jest ok, mniej więcej w moim wieku (26 lat) kulturalny, opanowany, mądry itd, sprawia wrażenie sympatycznego,, kiedy trzeba coś wytłumaczyć , albo gdy o coś pytam to robi to jasno i zrozumiale, poza tym jedynie wydaje polecenia, czasem oceni i tylko tyle. Chodzi mi o to, że taka grobowa cisza jest niesamowicie dekoncentrująca i męcząca, mam wrażenie że dla nas obojga. czuję się najnudniejszą osobą na świecie. Te 2 godziny wydłużają się okropnie i zamiast skupiać się na jeździe to kombinuję co by tu powiedzieć, szukam jakiś uniwersalnych temtów albo myslę co jest ze mną nie tak, że nie mamy żadnego kontaktu ( dodam że dbam o higienę ;P i rczej nie odstraszam wyglądem ;) Nie wiem jak zmienić tą sytuację. Na początku widziałam że próbował zagadywać a to o jakiś nisach z radia albo o pogodzie... albo ogólnie coś o nauce jazdy, ale jakoś kończyło się na krótkiej wymianie zdań i cisza jak makiem zasiał no i potem na kolejnych jazdach tylko już było "Cześć, gotowa? to jedziemy jak zwykle w stronę centrum." I tak ponieważ drogę znam to jedziemy w milczeniu ok 20 min. można ześwirować. potemjakieś polecenie i znowu milczenie... Nie mam takich problemów z innymi ludźmi, wiem od innej dziewczyny że ten Inst. też potrafi być wygadany. ale jakoś nie możemy znaleźć wspólnego języka. Nie chcę zmieniać instr bo jest on prfesjonalistą i czuję się z nim pewnie na drodze itd. jedyne co mnie dręczy to brak komunikacji. Wstydzę sie wypytywać o prywatne sprawy itd, nie chcę być jakaś natrętna. I nie mam pojęci ajak przerwac to krępująco irytujące milczenie. Czasem mam wrażenie że on nic nie mówi bo myśli że wtedy lepiej mi się jeździ a to nieprawda. jest odwrotnie. poradźcie jak zmienić tą uciązliwą sytuację.. o czym można gadać z instruktorem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola___26
być może... tylko właśnie jak to przełamać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest mlody i wystraszony...zanim zostal instruktorem wbijano mu do glowy ze rozmowa z kierowca jest surowo zabroniona....do teraz w starych autobusach widnieje taki napis .....zreszta sam sluoia sie na drodze bo jest bardziej wystraszony niz ty :)...ostatecznie nie jestes jeszcze wytrawnym kierowca ;0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebebe
ja tez chodze na prawko mam 18 lat i mam jazdy z 3 roznymi instruktorami, ale z zadnym nie wchodze w jakies glebokie dyskusje. czasami ja cos powiem o pogodzie, czasami on cos tam napomknie i juz- po co ty chcesz z nimi dyskutowac? ja tam musze jechac w spokoju i sie skupic....nie wiem o co ci chodzi. to nie sa twoi znajomi zebys musiala z nimi gadac. lepiej skup sie na jezdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika12345678
ja tam o wszystkim gadałam, tez miałam 3 rożnych i z 2 fajni mi sie gadało a z jednym to w szczegolnosci, obydwoje starsi juz, a z 3 syn jednego tez mi sie ciezko rozmawiało, ale miałam z nim z 3 jazdy. tak wiec rozmawiałam o maturze o studnioce, o pogodzie, o prawku, o moich planach, o tym czy mam chłopaka , z kim ide na studniowke, akurat był zaniedługo sylwester i andrzejki wiec sie pyatałam gdzie idzie, oni mnie potem gdzie wkoncu byłam, jak ze starym kolega gadałam:D, i fakt milej sie jezdzi z takim co mozna pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu nie wypełniacie
przecież nie chodzisz tam na konwersacje tylko uczysz sie jeździć. I masz się skupić na drodze, znakach i światłach a nie na dyskusjach o d... maryni. Chcesz pogadac idź do pubu a nie siadaj za kierownicą, bo jeszcze nieszczęścia narobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola___26
bebebe, ale mi wcale nie chodzi o jakieś dyskusje, zawieranie znajomości.. tak się skałada że spędzam z tym jednym człowiekiem 3 razy w tyg po 2 h, które w totalnym milczniu wydłużają się dwukrotnie a przede mną jeszcze połowa kursu jak nie więcej... Uwierz mi że trudno się w takiej " atmosferze" skupić tylko na drodze. bo różne myśli przychodzą wtedy do głowy. To jest po prostu przykre i krępujące i gdyby nie było to dla mnie duzym problemem to nie prosiłabym o pomoc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebebe
ojej to to nie wiem co ci doradzic :) mi ta cisza nie przeszkadza, ale widac nie kazdy jest zadowolony. moze poprostu zacznij gadac o czymkolwiek- masz z tym problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola___26
o rany, wiem po co poszłam na kurs - żeby nauczyć się jeździć i w efekcie zdać egzamin. Z resztą już 7 lat temu zaczęłam kurs ale musiałam przerwać. teraz zaczęłam od nowa i idzie mi dobrze. chciałabym żeby jazda samochodem była przyjemnością a nie udręką. nie stresują mnie juz sytuacje na drodze ale właśnie to "nicniemówienie". jestem przekonana ze mój instruktor też jest tym zakłopotany i dlatego w ogóle poruszam ten temat. tylko żadne z nas jakoś nie może sie przemóc żeby coś zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ja miałam dwóch instruktorów - obydwaj po 40-stce i otyli, również z nimi nie gadałam, bardziej skupiając się na jeździe. Jeden łąpał mnie za kloano :o zbok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość csdfws
a może nie lubi gadać o pierdołach? może po prostu nie ma takiej potrzeby, ludzie mają rózne potrzeby bo każdy inaczej reaguje na świat... moze tylko Tobie ta cisza przeszkadza? ja Twojego instruktora dobrze rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola___26
no tak, lepiej jest zasnąć z nudów ;p a co do łapania za kolano , to jestem szczerze pocieszona- przecież inni mają gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość csdfws
To Ty się nudzisz, nie on... myśle ze jesteś typową ekstrawertyczką ....a on introwertykiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też miałam 3 różnych i z każdym z nich bardzo miło mi się rozmawiało i interesowali się wszystkim - co ciekawego w szkole, jak mi się układa z chłopakiem (on tez robił u nich kurs i znali go), akurat wtedy zdawałam maturę więc gadaliśmy sporo o tym jak mi poszło i na jakie studia chcę iść... Oczywiście te wszystkie tematy były omawiane bardzo ogólnie, bez wchodzenia w szczegóły :) ale przynajmniej nie czułam się zestresowana bo atmosfera była naprawdę bardzo przyjemna. Nie odbiło się to też w żaden sposób na moich umiejętnościach - zdałam za pierwszym razem i jeżdżę już 2 lata i bardzo miło wspominam cały kurs. Autorko, czasem bywa tak że spotykasz osobę z która absolutnie nie masz o czym gadać, a także takie osoby z którymi potrafisz gadać godzinami i to jest normalne, nie szukaj tematów na siłę.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola___26
trudno, miałam nadzieję że mój kurs jednak bedzie bezstresowy ale chyba większośc ma rację. nic na siłę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz tak sobie przypominam, że prawie godzinny egzamin praktyczny tez przegadałam z egzaminatorem :P nie wiem dlaczego tak wyszło, nie jestem jakąś strasznie gadatliwą i głośna osobą. Może po prostu trafiłam na sympatycznych ludzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra ...przyznam sie ;) ja swojego instrukrtora prawie w depresje wpedzilem .....ot tak z natury geba mi sie nie zamyka ......jaki byl szczesliwy ze zdalem za pierwszym podejsciem ...o maly wlos kwiaty by mi kupil :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola___26
właśnie wróciłam z kolejnej lekcji. zapowiadało się dobrze bo instr. zaczął komentować wiadomości w radio , ale szybko gadka się urwała i potem znowu to samo- ciszaaa... załamka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mackie86
A ja Cię rozumiem :) bo miałam 3 różnych instruktorów i jeden z nich ( pierwszy) był taką niemową :( :( :( wtedy wszystko mi nie wychodziło, jazdy bardzo mnie stresowały ,wracałam z kursu zła na siebie ze mysle o czym by go zagadac, kim o n w ogole jest, dlaczego jest taki a nie o tym co na drodze :( trwało to na szczęsćie tylko 4 h. Potem na szczescie miałam bardzo rozmownego starszego pana i było o niebo lepiej :) no i zdane za 1 razem! pozdrawiam , nie łam sie , może lepiej zmień instruktora, po co się męczysz. płacisz to masz prawo wymagac! :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netiaa
Laska, ty masz chyba nie po kolei w głowie. Ty chodzisz na konwesracje, czy na jazdy? Skup ty się na drodze i tyle. A skoro już tak świetnie jeździsz, że możesz swobodnie konwersować, to ciekawe, czy zdasz egazmin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×