Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vsvfs

czy w tej sytuacji jest sens zostawac razem?

Polecane posty

Gość vsvfs

mam kochanka, zycie z mezem nie istnieje praktycznie od 5 lat, on ma kochanke, ja kochanka, sa to powazne zwiazki i z mojej i z jego strony, jestesmy jednak dalej mauzenstwem i gramy dla dzieci zgrana rodzine. Zaczynam sie zastanawiac czy to jest dobre wyjscie? co jest gorsze dla dziwci? rozwod czy udawanie zgranej rodziny. z mezem dogadjey sie dobrze, obydwoje zdecydowalismy ze uczucie wygaslo, jestesmy na stopie przyjacielskiej raczej, on zan mojego kochanka ja jego ochanke, no ale zaczynam sie zastanawiac co jest lepsze dla dzieci... czy nie beda mialy falszywego obrazu zwiazku, spimy w roznych pokojach, gadamy tylko od czasu do czasu, kazde ma swoje zycie... dzieci maja 10 i 9 lat. co myslicie? kontynuowac czy sie rozstac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsvfs
wbrew pozorom jest duzo bardxzo dzuo rodzin tego typu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a potem zdziwko, że w młodym pokoleniu jest kryzys rodziny, ludzie się nie chcą pobierać itd. jak mają takie chore wzorce z domu wyniesione, to ja się wcale nie dziwię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsvfs
przedtem bylismy 4 lata razem tylko dla dzieci bez kochankow, nowe osoby w naszym zyciu pojawily sie neidawno, dlatego sie zastanawiamy czy lepiej sie rozwiezc czy dalej wciskac dzieciom kit zeby byly jako tako szczesliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsvfs
dzieci boje sie ich reakcji na rozwod bo widzialam dzieci z innych zwiazkow, podczasr rozwodu, boje sie ze z moimi stanie sie to samo :( kasa manie nie trzyma , mamy rowne dochody, jestemsy wspolwlascicielami firmy, to ze nie jestesmy razem wcale nie przeszkadza nam utryzmywac stosunkow przyjacielskich glowny problem to dzieci i ich reakcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsvfs
a i intercyze tez spisywalismy wiec naprawde nie jakis strach o przyszlosc materialan mnie tryzma bo sama bym sobie poradzila bardzo dobrze, dzieci mnie trzymaja, a raczej niepewnosc jak to przyjma bo widzialam juz przypadki dzieci ktorym kompletnie odbilo i wykorzystywaly sytuacje, zrobily sie chamskie niewychowane z dnia na dzien ,nie chce tego z moimi dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla "dobra dzieci" jest sie w szczesliwym zwiazku, a dla zamydlenia im oczu w takim, jaki prezentujesz, hipokrytko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz to juz za pozno dzieci
juz zobaczyly jak ma wygladac malzenstwo, i nigdy nie bedą w stanie sobie zycia ulozyc a dlaczego? przez głupotę swoich rodziców ktorzy wczesniej nie pomysleli o rozwodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty sie raczej boj, co te dzieci powiedza o was jako o rodzicach w tym "wesolym " zwiazku w przyszlosci. Dzieciom 'nie odbija" bez powodu, one widza wiecej niz ci sie zdaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsvfs
czyli lepiej sie rozwiezc...chodzi o to ze narazie nie bylismy z nikim, ja ma facet od 6 miesiacy maz kobiete od jakis 3-4 miesiecy, przedtem nie myslelismy o rozwodzie bo nikogo w naszym zyciu nie bylo, a teraz wlasnie sie zastanwiamy, no ale chyba bedzie dyskusja wieczorem trzeba cos zdecydwac, ja jestem za roowodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chore to uWas wszystko
Odbiło Wam ?Dla dobra dzieci?Spadać każdy do swojego wymarzonego i przestacie przed dziecmi udawać .Bo wiedzą więcej niż wam się wydaje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an jednak
teraz dzieci mają tylko połowę szczęścia, a ty chcesz rozwieźć się i pozbawić je nawet tej połowy? Jest jak jest, ale maja chociaż taka rodzinę, a rozwód rzeczywiście może odbić się na dzieciach. Ze względu na dzieci , nie warto im burzyć tego połowicznego poczucia bezpieczeństwa jakie im daje pełna rodzina. Mimo wszystko mają na codzień oboje rodziców. A wasi kochankowie....to taka krótka i niepewna znajomość. dotychczas wam nie przeszkadzało być obok siebie, więc niech dalej nie przeszkadza , nawet jak sobie słodzicie na boczku, to dobry układ taki wzbogacony boczkiem, i niech tak zostanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsvfs
ale my chcemy sobie z nimi ukladac zycie, moj zwiazek zapowiada sie bardzo powaznie od poczatku, mojego meza nie wiem ale tez cos bakal ze ma nadziej na cos powaznego, jeszcze 5 lat temu jak zadecydowalismy o tym ze sie rozstajemy nieformalnie zdecydowalismy ze jak bedzie mozliwosc ulozenia sobie zycia to sie rozwiedziemy. z jednej strony nie che burzyc dzieciom swiata ale z drugie glupie nie sa iwdza ze jestesmy inni niz ine rodziny... nie jemy razem, nie rozmaiwamy duzo, kazdy w swoim koncie, widac ze nie jestesmy razem, raczej ze mieszkamy razem jako wspolkokatorzy. mysle jednak ze dzieci sa bardziej szczesliwe kiedy rodzice sa szczesiwi wiec za 30 min bede z nim rozmawiac, i najparwdopodobiej sie rozstaniemy formalie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i jak po rozmowie jaka syt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VSVFS
ROZMOWA SIE ODBYLA, SKONCZYLISMY NIEDAWNO, postanowilismy isc powoli, przyzwyczic dzieci do tej mysli, nie mamay zamiaru sie bic, ladnie wszytko zalatwimy bez wojen i wspolnie bedziemy sie nimi zajmowac 2 tygodnie ja 2 tygodnie on po rowaodzie... ale narazie delikatnie powiemy im ze sie rozstajemy, niech sie przyzwyczaja i widza ze niewiele sie zmieni i ze nie bedziemy sie zrec i klucic, zaczynamy sukac adwokata, wspolnego bo rozwod wezmiemy zgodny i bezproblemowy. mam nadzieje ze dobrze to przyjma, bedziemy jutro z nimi rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to po co adwokat, skoro rozwód ma być przeprowadzony ugodowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdsgvf
jak to [po co zeby sie poradzic jak sie do tego zabrac,nie rozwodze sie 30 raz zebym wszytko wiedzila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że powinniście się rozstać i każdy isc w swoją stronę. Zrobić to ugodowo i wtedy będzie dobrze. Takie życie jak teraz i dla was jest niewygodne, a teraz dzieci mogą jeszcze nie rozumieć. Jednak już nie długo zrozumieją i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak się do tego zabrać? napisać pozew, poczekac na sprawę, odebrać odpis wyroku i pożegnać się ładnie skoro, jak mówisz, chcecie rozejśc sie w zgodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VSVFS
a skad mam wiedziec jak to sie pisze, chcemy miec wspolnego adwokata ktory ladsnie wszytko przygotuje, podpiszemy papierki i nie bedziemy my sie musieli nimi martwic, niech ajkis parawnik ma prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak będzie dalej...
i pewnie już się nie dowiem... Zostałam z mężem [na papierku], duszę już dawno oddałam diabłu... Zostałam, aczkolwiek dzieliła nas sypialnia... Dzisiaj możemy układać sobie życie na nowo, nasze dzieci nam w tym pomagają.Do tej pory tkwiliśmy w \"porypanym związku\". teraz jesteśmy wolni, nie mamy nawet zobowiązań wobec dzieci... czuję się wolna od wszelkich kontaktów rodzinnych, teraz wiem, że żyję...ale to trochę trwało... A mój mąż nawet teraz kocha mnie... wystarczyłoby jedno słowo... Na szczęście nadal jesteśmy samotni, żadna nasza decyzja nie skrzywdzi innych osób.. po 28 latach małżeństwa wciąż o sobie myślimy... I pewnie do siebie wrócimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama mam ten dylemat. Kilkanaście lat po ślubie, niby razem a osobno. Mąż mówi, że mnie kocha, ale potrafi doskonale potrafi wyprowadzić mnie z równowagi - obrażając przy tym. Niezgodność charakterów na całej linii. Teraz chce kupić działkę i zacząć budowę domu. Ja wolałabym sprzedać nasze wspólne duże mieszkanie i kupić dwa. On tego nie przyjmuje do wiadomości. Czy można kupić działkę za grube pieniądze bez mojej zgody? Jestem już b. zmęczona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani ze wsi
Nie wiem po co utrzymujecie tak fikcyjny związek , lepiej to wszystko rozwalic ,niech kazde z was idzie w swoją stronę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż twierdzi, że tak lepiej dla dzieci. Jak dorosną to się rozejdziemy!!! Już nie mam siły - na nic. Teraz z tą budową. Już powiedział dzieciom, że będziemy mieć dom. Masakra. Potem dzieci będą przeciwko mnie, że nie mamy domu, bo mama się nie zgodziła. Do doopy to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze zapytac o rade psychologa? W tej sytuacji nie wiadomo czy lepiej sie rozstac czy zyc \"razem\" majac swoje oddzielne zycie. dzieci na pewno widza co sie dzieje aktualnie miedzy rodzicami. Pierwsze co nalezy zrobic- moim zdaniem to powaznie porozmawiac z dziecmi. Zapytac sie ich co czuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci pytaja dlaczego znowu się kłócimy. To małżeństwo to porażka i trwa tak długo. Czuję się jak emerytka a jestem przed 40-tką. Nawet nie wiem czy mam siły zaczynać wszystko od nowa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renatanieztegogoswiata
a ja mysle ze jestescie fajnymi ludzmi i fajnie ze spotkaliscie kgos kogo pokochacie i dbacie przy tym o dobro dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×