Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

salsakatarinka

CO MYŚLEC O TYM FACECIE ???

Polecane posty

Teraz to i ja wiem ze lepiej radzic sie starszych :( Wiesz... wiedzialam ze jest inny , wyjatkowy ... nigdy nie robil mi zadnych aluzji do seksu , nie pchal rak tam gdzie nie trzeba , a pocalowal mnie dopiero po 1,5 miesiaca znajomosci ale tak jak juz pisalam mialam tak jakby parcie : musialam wybierac :przerwac studia i zostac , czekac az sytuacja sie rozwinie ale z ryzykiem ze nic z tego nie bedzie a ja starce rok studiow ktore sa dla mnie bardzo wazne albo wracac i zapomniec o Nim . Tak szczerze mowiac chcialam wrocic tam ale pisalam do niego esy ale nie odpowiadal wiec pomyslalam sobie ze pewnie chcial sie zemscic na kobetach za to co jemu zrobily( wiedzialam ze ma za soba 2 nieudane zwiazyki w ktorych kobiety go oszukaly) . Teraz bym to inaczej rozegrala ale sama pwoiedz jak bys sie poczula jakby facet najpierw w dniu wyjazdu prosil abys zostala a potem jak wyjechalas to nawet na esy nie odpowiadal? Co ja mialam sobie myslec? Ot bylam to bylam , mial z kims spedzac czas ale jak wyjechalam to tez tragedii nie bylo . Jednym slowem bylam to bylam a jak nie to tez dobrze . Temat jest zuplenie inny a ja sie rozpisuje jak durna :( sorry ale nadal nie potrafie pogodzic sie ze starta :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salsakatarinko
Magda - w sumie to madrze piszesz :) Nie zgodze sie tylko z paroma drobiazgami - fakt, ze na poczatku wiele kobiet przegina i "walkuje" sprawy uczyc z pertnerem, chce koniecznie prowadzic powazne rozmowy o tym... to zdecydowanie przesada , lepiej by toczylo sie to naturalnie :) natomiast nie moze byc tak,ze jak sie jest w zwiazku w przypadku klopotow (czy to ogolnych czy chocby lozkowych) sie o tych dwoch rzeczach totalnie nie rozmawia... w przypadku powazniejszych problemow rozmowa bywa konieczna Co do zwiazku to faktycznie moze wygladac na obiecujacy - ja bym sie tylko obawiala jednego jak to mowi moj kolega "przyjazn bardzo latwo pomylic z miloscia" :o "relaksujące spotkanie ze starym przyjacielem. " - wszystko fajnie, super jak sie partnerzy rozumieja, ale nie zawsze najlepsze dla zwiazku jest takie calkowite podobienstwo i wrazenie "starego przyjaciela" juz na poczatku Nie bez powodu sie mowi, ze namietnosc potrzebuje pewnej dozy tajemniczosci :) No i nawet w malzenstwie dobrze jak ludzie nie sa dla siebie tacy "oczywisci" jak dobrzy przyjaciele :) Choc wiadomo, ze przyjazn jest bardzo wazna czescia zwiazku...ale musi byc cos jeszcze :) No i chyba trudno ocenic czy ktos jest idealny na cale zycie nawet po obfitej korespondencji ale jakby nie bylo raptem 3 dniach razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Cie czytam autorko tj te Twoje ostatnie posty i zgadzam sie z Madzia , nie marnuj tej znajomosci , widac ze sie dogadujecie i rozmumiecie wiec moze byc cos z tego naprawde wielkiego . Warto zarezykowac , a ze wolno idzie? to swiadczy dobrze o tym facecie . Na Twoim miejscu bym przy tym trwala i nie zrywala znajomosci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda31b
Ech, daltego ja nie mowie ze wszystko jest latwe. Ale postaw sie w jego sytuacji, on tez juz mial za soba jakies zwiazki i tutaj sie tak zaangazowal, wrecz ksiazkowo podszedl do sprawy i tez zawiodlo. Wiesz masz dopiero 22 lata, moze jeszcze daloby rade ale jak sie cos takiego raz zepsuje to trudno potem odkrecic. A poza tym moze sobie kogos znalazl a ciebie ma jeszcze w pamieci jako swoja wybranke i dlatego nie odpowiada, ty wybralas to i on musial wybrac. Nie wydaje mi sie zeby to byla jakas nienawisc czy odgrywanie sie, gdyby byl sam to by pewnie chetnie sie odezwal. A to co piszesz jak postepowal wskazuje ze jest rozsadny i wie ze lepiej nie kusic losu. Sama piszesz ze zle zrobilas wiec nie mozesz miec pretensji do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salsakatarinko
"a ze wolno idzie? to swiadczy dobrze o tym facecie ." no czasem dobrze, czasem nie...u samotnych facetow w wieku 25-30 to czasem swiadczy, ze zwyczajnie nie chce sie angazowac, ze dobrze mu tak jak jest, ze praca i inne rzeczy sa dla niego priorytetem i nie umie/ nie chce mu sie wygospodarowac czasu na spotkanie bo z takim "niezobowiazujacym" ukladem smsowo-mailowo-gg jest mu wygodniej ale nie mowie, ze tak jest i teraz... moze faktycznie mieszkacie bardzo daleko i naprawde nie da sie czesciej spotkac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia wiem ze nikogo nie ma bo brat z Nim mieszkal i informowal mnie , juz od kilku tygodnii nie mieszka z Nim ale czesto bywa u Niego . Zreszta jest bardzo niesmialy itd i zanim pogada z jakakolwiek dziewczyna to mija troche czasu . A skad wiem? jak sie do nich wprowadzilam to wogole nie odzywal sie do mnie , wreccz inukal a jak go sie kiedys zapytalam dlaczego tak robil to powiedzial ze musial sie do mnie przyzwyczaic :D hhe on wogole jest bardzo dziwny itd ale to mi sie wlasnie w nim podoba . A czy wybralam? no wiesz... ja to widze troche inaczej ... On dobrze wiedzial ze moge zostac dla niego , owszem w dniu wyjazdu prosil abym zostala ale na okolo w zasadzie na 100 nie moge byc pewna ze o to jemu chodzilo . Tak jak juz wczesniej pisalam , chcialam wrocic ale tak czy siak musialam wrocic do pl aby pozalatwiac sprawy , nie moglam rzucic wszytskiego i miec gdzies , dziekanka itd . Napisalam do niego odrazu jak zajechalam do domu i to nie jakies zadne zale , pretensje czy wyznania milosne a tak o z jakism tam pytaniem a on mi nie odpowiedzial , potem pisalam jeszcze kilka razy ale tez nie odpisal . Ze wzgledu na to ze brat z ni mieszkalm to wiedzialam kiedy o mnie pytal a robil to stosunkowo czesto , po ok 4 miesiacach od powrotu wiem ze sie napil w 4 dupy ( a na codzien nie pije) spytal brata dlaczego wyjechalam i dla kogo chce tutaj przyjechac( mialam ich odwiedzic) . Wkurzylam sie bo ja tutaj becze a on nic a tylko brata wypytuje wiec napisalam do niego i wiesz co? niemalze wyparl sie ! napisal ze pytal czy przyjezdzam odiwedzic ich i napisal mi jeszcze ze nie mial mojego nr!! a przeciez pisalam i niech nie wciska kitu ze esy niedochodzily bo dochodzily!!! teraz ma moj nr i co ? napisze? nie wiec sprawa jest jasna . wlasnie tego nie rozumiem, najpierw prosil abym zostala , ale jak pisalam nie odpisywal a brata wypytywal a potem jeszcze mnie oklamal. Sorry ze tak pisze ale widze ze znasz sie na tych sprawach i moze pomozesz mi zrozumiec. P.S. i to nie tylko ja wybralam , On tez... jakby odezwal sie nie wahalambym sie ani minutki a pakowala rzeczy i wracala do uk .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooooooh jak ja Was czytam to Wy wszyscy macie rację! :) Ja się może z tym prześpię. Ale chyba sobie odpuszczę tego drugiego. Może nie warto ryzykować. Gdybym rzeczywiście miała stracić od tak mężczyznę z którym być może spędzę resztę życia, bo tu wezmę i się umówię z tym drugim 4 razy i tyle będzie ze znajomości. Bo on się naprawdę nadaje na kogoś z kim można spędzić "resztę życia". Pomyślę jeszcze o tym jutro. Ale wiecie co, gdy zakładałam ten topic godzinę temu to nie przypuszczałam że dostanę tak bardzo pomocne rady. Myślałam że raczej odpowie mi banda dzieciaków z tymi ich głupimi prymitywnymi tekstami. :D Tak, że bardzo dziękuję za poważne potraktowanie mojego problemu. Życzę Wam miłego jutra. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda31b
Oj wszystkich madrosci to ja nie pozjadalam, z tego co piszesz to dziwna sytuacja, rzeczywiscie wyglada jakby sobie cos ubzdural, moze ma bujna wyobraznie i duzo analizuje i wyszlo mu ze jak nie zostalas to jednak nie darzysz go takim uczuciem. Nie wiem takiej sytuacji nie spotkalam, trudno powiedziec. Nie chce tez nic doradzac ale jezeli tobie na nim zalezy to moze przez brata powinnas to jakos zroganizowac, powiedz bratu i niech on sie go zapyt co sie dzieje zebys miala pewnosc bo tak to tylko sie zamartwiasz i dreczysz niepotrzebnie. Moze w jego przypadku to cos innego, nie wiem to ty powinnas wiedziec bo bylas z nim. Moze to jakis psychopata a moze ma tylko zle doswiadczenia ktore kosztuja go duzo nerwow i nie chce poraz kolejny ryzykowac. Faceci tez maja uczucia wbrew pozorom, czasmi odgrywja jakichs maczo ale w srodku sa przeciez malymi chlopcami ktorzy mieli mamusie i tatusia itd. Naprawde trudno cos radzic, jedynie to zeby sie odczarowac, przekonac ze nie ma sensu albo jezeli jest jakas przeszkoda to ja wspolnie rozwiazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salsakatarinko
Jesli czujesz, ze na jednym zalezy Ci bardziej niz na drugim to sprawa jest :) Jesli uwazasz, ze obaj sa rownie fajni to moim zdaniem nie robisz nic zlego dopoki nie oszukujesz nikogo i jestes tylko na "kolezenskiej stopie" i spotykasz sie tylko pogadac czy potanczyc :) W koncu trudno bys urwala wszystkie damsko-meskie kontakty i czekala tylko na to jedno spotkanie w miesiacu z kims kto poki co jest tylko kolega :) Jeszcze jedno - nie zakladaj z gory "ze to moze byc milosc twojego zycia" bo nadmierne oczekiwania dobrze nie robia rozwijajacemu sie zwiazkowi, a jedynie moga sprawic dodatkowy bol jesli to jednak nie jest ta milosc Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salsakatarinko
"moze ma bujna wyobraznie i duzo analizuje i wyszlo mu ze jak nie zostalas to jednak nie darzysz go takim uczuciem" to chyba tyczy sie po rowno obu stron :) czasem tak po prostu widac ma byc, ze czesc zwiazkow sie nie udaje bo ludzie nie potrafia sie dogadac...wiem, ze to boli ale na pewno jeszcze trafisz na kogos :) kazdy zwiazek jednak nas czegos uczy :) p.s. wole nie komentowac tej sytuacji z nie dzwonieniem bo wlasnie ogladam film "he is just not that into you" i mam jednoznaczne skojarzenia... pod haslem "nie zalezy mu na tobie" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda31b
Autorko, jak sie przekonasz to mozesz nam zdac raport na Kafe. Oczywiscie bez szczegolow, bo nie chodzi o to zeby sie zbierac tu na plotki tylko jak sie sprawa potoczy. Po prostu wtedy gdy sie to juz wyjasni, bedziemy znaly rozwiazanie i bedziemy MADRZEJSZE o ten jeden kroczek na to jak to jest w zyciu i jaka droga podazac. A tym samym to co wlozylismy od siebie aby ci pomoc zwroci nam sie, jezeli oczywiscie zrewanzujesz sie nam tym samym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie nie wiem czy jest sens cos wyjasniac , minelo sporo czasu od mojego wyjazdu ( wrocilam w pazdzierniku) i od tamet pory nie mielismy kontaktu oprocz tych 2 esow w ktorych mi naklamal . A brata nie chce w to wciagac bo po 1 wiem ze mi nie pomoze , nie lubi Jego a po 2 co On mialby zrobic? zapytac Jego o co w tym wszytskim chodzi? Ł jest taki ze nic nie powie , taki ma charakter . A co do tego ze mial zle doswiadczenia to prawda to jest , opoawiadal mi jak go dziewczyna oszukala i szczerze mowiac nie dziwie sie ze boi sie zaufac ale no do cholery tak przeciez nie mozna !!! Nie wiem... czuje ze jakbym nawet i wrocila to nie udaloby sie odbudowac naszych relacji choc na poczatku mialam zamiar odrazu po licencjacie wyjechac aby sporbowac ale chyba nie ma sensu ... Napisalaes ze mogl pomyslec ze skoro wyjechlam to tak naprawde niezalezalo mi na nim ...hmm... przeciez wiadomo ze musialam na jakis czas wrocic do kraju aby pozalatwiac sprawy :( Nie napisalam tego wczesniej ale po tym jak wymienilismy te esy napisalam do niego list , wszytsko wyjasnilam tzn napisalam co czuje , to ze chcialam wrocic ale nie odpisywal i dlatego tego nie zrobilam itd ale bez zadnych pretnesji , zali i takich tam podobnych ale tez nie odezwal sie wiec sorry ale chyba tak naprawde jemu na mnie nie zalezalo skoro ani sie nie odzywal ani nie zareagowal na moj list . Teraz wogole zaluje ze napisalam do niego ten list , czuje sie jak skonczona idiotka ale nie lubie niejasnych stuacji i zawsze mowie to co mowie i czuje , chcialam poprostu sprostowac wszytsko ale nic to nie dalo :( eh... nie pozostaje mi nic innego jak tylko pogodzic sie z faktem ze On nigdy nie bedzie moj i ze musze szukac szczescia gdzie indzie ale problem w tym ze probuje ale nie wychodzi mi to aczkolwiek mam nadzieje ze kiedys zapomne o nim :( Przepraszam ze tak uzalam sie nad soba i wypisuje glupoty :( Juz nie bede meczyla Cie swoimi wypocinami . dziekuje za wysluchanie P.S. sorry za literowki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
salsakatarinko (mówię do siebie hehe) -> Tylko widzisz ja bym się z tym drugim umawiała nie po to żeby wybierać między jednym a drugim. Ja bym się z tym drugim umawiała tylko jeśli ten pierwszy traktuje mnie jak koleżankę i w ogóle nie zamierza jakiejś tam przyszłości ze mną budować nawet o tym nie myśli. W ogóle nie ma mowy żeby robiła coś takiego że umawiam się z tym drugim tak "na zapas" żeby w razie czego mieć jakiegoś faceta na wszelki wypadek. No nie wolno tak robić ludziom. I jeśli te nasze spotkania z tym pierwszym (mogłam im na początku nadać jakieś imiona choćby fikcyjne byłoby łatwiej) to początek czegoś, w jego mniemaniu, to w ogóle w moim sposobie pojmowania nie mieści się spotykanie z kimkolwiek innym na jakieś kawy nie kawy chyba że wiem że jest to totalnie obojętnie na poziomie kumpel-kumpela. Wiesz o co mi chodzi?, bo ja to tak piszę że nie wiem czy oddaję to co mam na myśli! Ja wiem, ja tak pisze o tej reszcie życia, ale po prostu chodzi mi o to żeby stworzyć coś trwałego, takie jak już po tym moim poprzednim wolę się nie zarzekać bo wiem jak się to kończy. ItsOnlyMexx_20 -> wiesz co też chciałabym Ci coś teraz doradzić :) Ale no nie wiem co zwyczajnie. Ponieważ czuję się dłużna, to umówmy się że jak tylko rozwiąże moje rozterki to pomyśle o Twoich i tutaj napiszę :) Mam nadzieję że teraz jak się położę to zasnę :) Pierwszy raz położyłam się około 22.00 i tylko przewracałam się z boku na bok i biłam z myślami. Dobranoc! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda31b
To zmienia postac rzeczy. To dziwna sytuacja troche jednak inna od tej ktora poruszyla uatorka. Przynajmniej na tyle na ile o tym wiemy. Rzeczywiscie trudno cokowliek wymyslic, chyba rzeczywiscie tylko tyle zeby twoj brat np. powiedzial co jest grane. Skoro i tak czujessz sie jak idiotka to warto sie narazic nie zamartwiac i nie maltretowac psychicznie tylko przekonac sie. Niech twoj brat go nawet opieprzy to tez czasem daje do myslenia, nie musi przeciez go prosic ani namawiac do rozmowy. Niech mu powie jak facet facetowi zeby chociaz dal znac bo ty nie wiesz jak sie masz zachowac ze ci glupio. Niech sie zdeklaruje. Trudna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie! Dam ten topic na zakładkę i jak tylko, w końcu coś postanowie i rozwinę, obiecuję się odezwać. Dobranoc! 🖐️ :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czasem tak po prostu widac ma byc, ze czesc zwiazkow sie nie udaje bo ludzie nie potrafia sie dogadac...wiem, ze to boli ale na pewno jeszcze trafisz na kogos kazdy zwiazek jednak nas czegos uczy" W sumie to my sie dogadywalismy , mamy rozne charaktery tj ja jestem otwarta , troche szalona a on spokojny , niesmialy i wogole ale mysle ze dobrze nam bylo "razem" . A czy tak mialo byc? wiesz... uwazam ze nie ma czegos takiego jak tak mialo byc bo to my mamy wplyw na nasza rzeczywistosc . Moglabym powiedziec ze tak mialo byc jakbym zostala a nam nie wyszlo a ak naprawde nie mialam szansy sie o tym przekonac . "p.s. wole nie komentowac tej sytuacji z nie dzwonieniem bo wlasnie ogladam film "he is just not that into you" i mam jednoznaczne skojarzenia... pod haslem "nie zalezy mu na tobie" " wiesz co... czasem wlasnie mysle sobie ze tak naprawde nie zalezalo mu na mnie bo jakby tak bylo to by sie odezwal mimo wszytsko . A ta prosba abym zostala i wypytywanie brata? nie wiem... jak to interpretowac , moze poprostu tak to robil , nie mial w tym zadnego celu . Wychodze z zalozenia ze lepiej znac prawde niz oszukiwac sie i piszac ze nie zalezalo mu na mnie nie zranilabys mnie tzn prawda boli ale lepsze to niz oszukiwanie sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salsa - hehe nie musisz czuc sie zobowiazana , nie radzilabym Ci po to abys sie odwdzieczyla mi za rady nie oczekuje niczego w zamian . forum jest po to aby wymieniac sie pogladami :) No wlasnie czekamy jak sie dalej sprawy potocza z tym facetem :D Madzia - tez o tym myslalam zeby brat cos mu powiedzial ale wlasnie boje sie tego ze znowu wyjde na idiotke ktora wyobrazala sobie niewiadomo co a potem jeszcze brata nasylala . Nie wiem...moze przesadzam ale ... mam zamiar jechac tam przed albo po obrodnie i jakby nie bylo spotkamy sie na bank wiec nie chce sytuacji takiej ze bede wstydzila mu sie spojrzec w oczy . Wiem ze ma urodziny w maju , powiem bratu zeby go upil i podpytal hehe wiadomo ze jak pijany to i jezyk sie rozwiazuje :D Nastoeny blad ktory popelnilam to taki ze napisalam do niego , odkad wie ze brat mowi mi ze pytal sie o mnie to nic nie mowi ani nie pyta . Tak to przynajmniej wiedzialabym ze mysli o mnie czasem a tak co? nie wiem nic . eh... glupia malolata jestem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salsakatarinko
"nie ma mowy żeby robiła coś takiego że umawiam się z tym drugim tak "na zapas" żeby w razie czego mieć jakiegoś faceta na wszelki wypadek. No nie wolno tak robić ludziom. " mysle, ze jak dla mnie troszke za duzo analizujesz :) skoro jednym tak naprawde nie jestes za bardzo zainteresowana to chyba sprawa prosta :) moim zdaniem, jesli zaden sie poki co nie okreslil, ze chce czegos wiecej to moim zdaniem spotykanie sie to nic zlego :) ja absolutnie nie myslalam o umawianiu sie "na zapas" tylko nie widze powodu dla ktorego nie mozna pojsc na kawe/piwo z kims, nawet jesli podejrzewamy, ze mu sie podobamy, to nie znaczy, ze z gory sie na cos zgadzasz... w koncu dopoki same postawimy granice, ze to tylko kawa to wiemy, ze nie robimy nic zlego :) "po prostu chodzi mi o to żeby stworzyć coś trwałego" calkowicie rozumiem, mam pare lat wiecej niz ty i tez w tej chwili jestem sama... chodzi mi o to, ze tak na dobra sprawe to los bywa czasem zabawny i w sumie rownie dobrze moze sie tak stac, ze z tym drugim polaczyloby cie cos trwalego ;) nigdy nic nie wiadomo ;) dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salsakatarinko
"W sumie to my sie dogadywalismy " powiem brutalnie, w ciagu ostatnich 2 lat tez mialam dwa takie zwiazki, gdzie swietnie sie dogadywalam jak widzielismy sie niemal codziennie...do momentu pierwszej dluzszej rozlaki... potem juz tak naprawde wszystko sie skonczylo i nie bylo do czego wracac owszem bylo dobrze i milo ale po prostu nie bylam dla nich ta jedna wyjatkowa i na dobra sprawe doszlam pozniej do wniosku, ze ja tez z nimi bylam bo za wszelka cene chcialam sobie udowodnic, ze to jednak sie moze sie udac nie masz czasem tak, ze gdy jest jakis facet, ktory sie toba interesuje to nawet gdy ty nie jestes nim na dobra sprawe na powaznie zainteresowana...to jednak lubisz wiedziec, ze nadal mu sie podobasz, ze nadal o tobie mysli, ze jestes dla niego wazna? ogolnie ludzie robia rozne rzeczy z roznych pobudek - wypytywanie moglo miec rozne przyczyny :) dobranoc, pa " bo to my mamy wplyw na nasza rzeczywistosc ." - owszem mamy ale maja obie strony i jesli on nie byl zaangazowany to pewnie predzej czy pozniej efekt bylby ten sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"powiem brutalnie, w ciagu ostatnich 2 lat tez mialam dwa takie zwiazki, gdzie swietnie sie dogadywalam jak widzielismy sie niemal codziennie...do momentu pierwszej dluzszej rozlaki... potem juz tak naprawde wszystko sie skonczylo i nie bylo do czego wracac owszem bylo dobrze i milo ale po prostu nie bylam dla nich ta jedna wyjatkowa i na dobra sprawe doszlam pozniej do wniosku, ze ja tez z nimi bylam bo za wszelka cene chcialam sobie udowodnic, ze to jednak sie moze sie udac" Moze masz i racje ... zreszta sama juz nie wiem... mam metlik w glowie ... nie wiem co myslec... jak to wszytsko odbierac ... nie wiem nic... :( "nie masz czasem tak, ze gdy jest jakis facet, ktory sie toba interesuje to nawet gdy ty nie jestes nim na dobra sprawe na powaznie zainteresowana...to jednak lubisz wiedziec, ze nadal mu sie podobasz, ze nadal o tobie mysli, ze jestes dla niego wazna?" Przyznam ze mam tak ale bynajmniej nie wypytuje ani nie zadaje komus jakis glupich pytan takich jak On zadawal bratu ale kazdy jest inny i byc moze faktycznie pytal sie brata tylko dlatego zeby w jakims tam sposob dowartosciowac sie przez to ze by wiedial ze nadal mi sie podoba i nadal mi na Nim zalezy . "dobranoc, pa" dobranoc i dziekuje za rady :) " owszem mamy ale maja obie strony i jesli on nie byl zaangazowany to pewnie predzej czy pozniej efekt bylby ten sam " Tak ale jak mozna zaangazowac sie znajac sie 3 miesiace? nie oszukujmy sie w tak krotkim czasie nie mozna pokochac kogos . tyleze ja jestem glupia i mimo wszytsko siedze i becze , jednak faceci do tych spraw podchodza inaczej niz my kobiety. Taka mala dygresja : nie chce niczego sobie wmawiac ale czasem mysle ze on sie poprostu bal . Tak jak juz wczesniej pisalam ma za soba 2 nieudane zwiazki , z jedna dziewczyna byl 5 lat , dorabiala jemu rogi ,On o tym wiedzial ale byl z nia , wkoncu go rzucila . Druga dziewczyne poznal w uk , oszukala go , byla poszukiana listem gonczym w uk i w pl. Miala falszywy dowod : podala zmyslone imie nazwisko a nawet wiek . Oklamala jego ze jest w ciazy a wcale nie byla , bodajze bedac w pl aresztowali ja . Jego szwagier ktory dobrze jego zna mowil mi wiwle razy ze on sie teraz boi zaufac , zaangazowac itd ( bardzo przezyl to jak ta 2 go oszukala ) i ze teraz naet jakby chcial to nic nie zrobi bo sie boi. z 1 str rozumiem Jego ale z 2 rece mi opadaja , nie mozna bac sie przez cale zycie , z takim podejsciem nie bedzie mial nikogo a ma juz swoje lata (w maju konczy 28 lat) . Mysle ze on potrzebowal czasu aby mi wpleni zaufac itd ale w sumie to juz sama nie wiem czy moze rzeczyiwscie bal sie zaufac czy tez cale tak naprawde jemu nie zalezalo na mnie a wypytywal dlatego ze chcial polechtac swoje meskie ego , nie wiem... tak naprawde mozna sobie gdybac a prawde zna tylko On ale watpie aby udalo mi sie kiedykolwiem z nim porzmawiac i poznac jego zdanie na ten temat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorejuye
myslisz ze jak ktos ci powie co masz o nim myslec to tak bedziesz myslala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"myslisz ze jak ktos ci powie co masz o nim myslec to tak bedziesz myslala?\" nie chce aby ktos mi mowil co mam o Nim myslec a chcialam aby ktos mi pomogl zrozumiec Jego zachowanie i tyle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samniewiemocomichodzi
I co zrozumialas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smeim wiec zapytac kim jes
a tobie co sie tak szwedactwo wlaczylo? :-D:-D:-D:-D:-D:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samniewiemocomichodzi
ucze sie od was a ja sie szybko ucze heh:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smeim wiec zapytac kim jes
jak to od nas? juz jestes jednym z nas jeszcze tylko nie wiesz w co sie wpakowales!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak napisalam , moze sobie gdybac o co Jemu tak naprawde chodzilo , kazdy czlowiek jest inny i niewiadomo co tak naprawde sobie myslal i co Nim kierowalo wiec nie moge stwierdzic czy zrozumialam , moze i tak ale czy dobrze? tego nie wiem , musialabym z Nim porozmawiac ale z uwagi ze nigdy do tego nie dojdzie to i nigdy [prawdy sie nie dowiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×