Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość inspirujace wpisy

Z jakiego najwiekszego dna sie podniesliscie? I jak teraz zyjecie?

Polecane posty

Gość inspirujace wpisy

Piszcie ludzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puppinka80
z nieudanej milosci i bezrobocia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam się nigdy z dna nie podniosłem, zawsze w jakiś sposób udaje mi sie spaść jeszcze niżej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się właśnie podnoszę- po zdradzie i opuszczeniu przez faceta;) I jest mi coraz lepiej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tak glebokiego psychicznego stanu, ze musialam brac tabletki nasenne bo bylam w takiej \"depresji\", nie jadlam calymi dniami. od tej pory nie uzalam sie nad tymi z depresjabo wszystko jest kwestia myslenia i woli. jak sie jest na samym dniemozna sie co najwyzej z niego odbic. koedys cpalam cale wakacje. przestalam jak zauwazylam ze zaczynam sie uzalezniac. ale to nie bylo dno.psychicznie bylo ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuśkua anulińska
korjonos --rany :D poczucie realizmu godne podziwu :D🖐️ ...to tak jak ja :o🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuśkua anulińska
puppinka80-- z tego to jasie non stop podnoszę....:o😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak wlasnie
zdrada, powrot do polski dla faceta ktory mnie zdradzal, powtorka liceum i AA. teraz jestem juz na prostej drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z toksycznego zwizku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje się wam, ze się już podnieśliście, a to tylko krótka przerwa. Cisza przed burzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na szczescie nie. wtey nauczylam sie MYSLEC i tym sie teraz w zyciu kieruje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faerlka
kiedyś miałam taką depresję że nie wychodziłam z domu, miałam bałagan, nie sprzątałam, nie prałam, niedojedzone jedzenie po których chodziły muchy a ja jak odłączona od świata ,byłam w jakims transie teraz ten stan powraca i boje się , nie wiem jak sobie pomóc, radziłam sie w necie, mówiło mi kilkadziesiąt ludzi co mam robić i nic nie pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- po zdradzie i rozstaniu - po przegranych sprawach w sądzie - po być albo nie być w kwestii mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faerelka - zacznij myslec,to twoj umyl,twoje zycie, nikt ci nie da cudownej recepty,jakchcesz przesrac sobiezycieto prosze bardzo, masz prawo, toty musiszchciec zyc inaczej to nas rozni od zwierzat ze mamy inteligencje, potrafimy sie uczyc,wiec z doswiadczenia powinnas juz wyciagnac wniosek, z e nie zawsze jest zle, nie podejmuj powaznych decuzji pod wplywem chwilowych okolicznosci. zawsze bedzie lepej. jak chcesz to siedz na dupie i rycz, w koncu to twoje zycie, niektorzy lubia tak sie nad soba uzalac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Większosć rzeczy i tak nie zależy od nas więc decyzję przez nas podjęte są właściwie mało istotne. Bez różnicy czy będziesz sie użalać czy nie i tak co ma być to będzie. Z perspektywy wszechświata nic nas nie różni od zwierząt, jesteśmy, tak jak i one, tylko drobnym pyłem a nasze życie krótką, nic nie znaczącą chwilą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mskd
jak do tej pory z nieudanej miłości, już się wyleczyłam, ale jestem ciągle sama i boję się, że już tak zostanie z tego, że wychowywałam się w rodzinie, w której ojciec pił, i co gorsze, że dalej muszę tu mieszkać.. aon dalej pije, ostatnio doszło, do tego, że jak nie ma się jak wyładować to wyrzywa sie na mnie, doszło, do bicia mnie :( że zaprzepaściłam, szanse, na zmianę tego stanu, bo nie umiem podjąć decyzji, jestem osoba bardzo nerwowa i niezdecydowana, przez co wiele w życiu trace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz to na co siie godzisz Masz tylko to co ci sie przytrafiło, czy tego chcesz czy nie. Skoro i tak nie masz wyboru w najważniejszych sprawach , musisz liczyć na szczęście. Jesli go nie masz - masz przerypane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samo zycie
w wieku 19 lat zaszlam w ciaze, kochalam tego faceta ale odeszlam bo byl alkoholikiem, nasz zwiazek byl toksyczny, koles mnie wyzywal i zdarzylo mu sie mnie uderzyc dla mnie to nie do konca bylo dno, ale ludzie wciaz mi mowili jak bardzo mam przejebane, chcialam im pokazac ze dam rade teraz moj synek ma 4 lata, ja koncze studia, w tym miesiacu bede sie bronic i ide do pracy, moje dziecko do przedszkola (od wrzesnia), mam rodzine ktora mi pomaga i znalazlam fajnego faceta, który ponad rok sie o mnie (nas) staral

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koallllllllllllllllla
mskd - znasz topik Dorosle dzieci alkoholikow na ogolnym? Polecam, naprawde. Tam moe dowiesz sie o mityngach dla DDA i alkoholikow. Nie poddawaj sie, bo tylko Ty sama mozesz z teog wyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zgadzam sie zToba krojonos kazdy powinen zrobic wszystko zebyzyl tak jakk chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy powinen zrobic wszystko zebyzyl tak jakk chce Oczywiście, jeśli ma wybór powinien tak zrobić. Gorzej jak tego wyboru nie ma, a tak przeważnie w życiu jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mskd
koallllllllllllllllla -- dziękuję, zajrzę tam na pewno. Wiem, że na pewno, to że wychowywałam się w takiej rodzinie, ma wpływ na to jak teraz żyje i jak mi się życie układa.... nie chce zwalać tylko na to Ogólnie nie jest żle, mam pracę, kończę studia, w pracy nikt się nie domyśla, co się dzieje u mnie w domu... Chcę coś zmienić, chciałabym żyć inaczej, ale sama się boję.... zaprzepaściłam szansę wyprowadzki, sama nie wiem dlaczego, analizowałam postokroć sytuacje a i tak wybrałam źle.. Generalnie mam mało przyjaciół, nie mam faceta jak już wspomniałam i może dlatgeo tak się boję, żyć sama :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koallllllllllllllllla
istnieja grupy wsparcia DDA - poszukaaj w necie. W pracy to moze nikt nie wie, ale uwierz mi, ze po pewnych zachowaniach da sie poznac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to trzeba zaakceptowac to czego zmienic sie nie da a reszte zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to trzeba zaakceptowac to czego zmienic sie nie da a reszte zmienic Tu sie zgadzam - ja zaakceptowałem fakt, że jestem na dnie i mam tylko nadzieję, że nie będzie gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mskd
koallllllllllllllllla --- poszukam, zdarzało się czasem, że wpadł mi artykuł na ten temat, ale większej uwagi na to niezwracałam. Możliwe, że osoby z którymi się w pracy dość blisko koleguję się coś domyślają, ale Bogu dzięki nikt się nie zapytał. Nienawidzę swojego ojca, nie mam do nigo szacunku, za to, że tak nas traktuje bije , wyzywa. długo by tak wymieniać. Nasłuchałam się, że jestem nikim... zerem, przez to wydaje mi się, że na nic dobrego nie zasługuję..... A ja sama z charakteru jestem bardzo wrażliwa i mam ciągły problem z podjęciem nawet prostych decyzji... a co dopiero w takich sprawach jak wyprowadzka, to się wiąże z tym , że boję się być sama... jak się do kogoś przywiążę, to później jest mi tak ciężko jak ta osoba odchodzi, obojetnie, koleżana, kolega....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faerlka
mój ojciec strasznie mnie nienawidził i wcale nie był alkoholikiem i patologią a jestem jego dzieckiem, w dodatku bardzo podobna do niego.Bił mnie codziennie, np po twarzy, rozbijał mi nos że leciała mi krew, też mówił mi że jestem zerem, nikim, jełopem itd z byle jakiego powodu np że nie wyciągnęłam wtyczki od suszarki do włosów -dostałam pieścią w twarz.Nie wiem dlaczego taka agresja wobec mnie , jestem spokojna, ogólnie dobrym człowiekiem.Mojej młodszej siostry nie bił i nie gnębił - tylko mnie. Oczywiście jak miałam 20 lat wyniosłam się z domu i od tej pory żyję samodzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja znowu osiagam dno
pierwsze dno osiagnelam w chwili kiedy moj wspanialy malzonek oswiadczyl mi jakie dlugi narobil, oczywiscie poza moimi plecami...sprzedalismy mieszkanie, zamieszkalismy u mamy, mojej mamy, a jak juz troche sie podnioslam oswiadczyl mi, ze on tu nie ma zamiaru mieszkac i jak mu nie kupie domu to sie wyprowadza. Po roku zameczania mnie psychicznego, wrecz maltretowania, dla spokoju zgodzilam sie, wzielam kredyt pod warunkiem, ze on starac sie bedzie go splacac. I teraz mam czego sie w sumie obawialam. Moj malzonek oswiadczyl mi, ze sie niestety po raz kolejny przeliczyl i nie ma na splate. I oczywiscie wszystko jest moja wina. Nie wiem co robic, bede szukac kupca, ale nawet jak znajde kupca, co z moim malzenstwem, nie wierze juz w zadne slowo temu czlowiekowi. Jestem juz w takim wieku, ze moje zycie powinno byc ustabilizowane, niestety zwiazalam sie z niewlasciwym czlowiekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×