Czy komuś przytrafiło się coś przykrego, kłopotliwego podczas ataku padaczki?

Ja dziś miałam taką dziwną sytuację w autobusie. Dobrze, że był ze mną mój facet, bo nie wiem co by było. Poczułam, że robi mi się słabo, powiedziałam o tym mojemu facetowi i oparłam się o niego. Było jednak coraz gorzej, w pewnym momencie zupełnie nie wiedziałam co się ze mną dzieję - uczucie tak jak podczas snu, zero świadomości. ja tego nie czułam, ale powiedział, że dostałam drgawek, miałam rozszerzone zielenice i zupełnie nie reagowałam. Najgorsze jest to, że wcześniej zdarzało mi się juz tracić przytomność i też mi później ludzie mówili, że drgawek dostawałam, ale poza tym, że byłam osłabiona to nic się więcej nie działo. Dziś niekontrolowanie sikałam się będąc w tym autobusie. Dobrze, że mój facet z taką troską i spokojem zareagował, bo mi było strasznie wstyd i głupio - pewnie cały autobus patrzył na to przedstawienie. Zaczęłam przepraszać mojego faceta, że mu tylko wstydu narobiłam. Powiedział, że to nie moja wina, że jestem chora, że nie mam za co go przepraszać, a że się gapili to co, przecież się mnie nie wyprze. Jest naprawdę cudownym facetem, takiego wsparcia z jego strony bardzo wtedy potrzebowałam. Po tym zdarzeniu strasznie boli mnie głowa tak w okolicach skroni i czoła,tak na przemiennie. Najbardziej ból się nasila kiedy wstaję, nachylam się - trochę jak przy migrenie. Jutro chcę iść do lekarza. Nigdy nie miałąm stwierdzonej padaczki. Myślicie, że moje podejrzenia co do objawów są słuszne?