nie chce miec byle jakiej pracy

i nie rozumiem ych tekstow ze powinnam brac byle co i cieszyc sie ze mam :O czy w tym kraju kazdy zadowala sie BYle czym i z tego cieszy? przeraza mnie to:o

Nie w tym rzecz żeby brac byle co, ale inne jest Twoje podejscie do poszukiwania pracy jak juz cos masz i inne jest podejscie pracodawcy do osoby, która pracę zmienia. Pozostawanie długo bez zajecia żle wpływa na ludzi, pracodawca wyczuwa taka niepewność.

popieram przedmówce ja mimo że mam studia to zdecydowałam zacząc od malo ambitnej pracy w jednym z salonów telefonii komórkowej, mimo że bardziej odpowiadałaby mi jakaś typowo biurowa praca hihi. Niestety moj jezyk obcy nie jest biegły, wiec dlugo musialabym szukac pracy tego typu... A tak podjęlam prace w salonie i w miedzyczasie szkole swój język, być może jak uzyskam certyfikat jezykowy, to bede miała dużo większe sznase na znalezienie pracy biurowej. aczkolwiek patrząc na pensje, to moja malo ambitna praca w salonie jest dużo bardziej opłacalna niż przeciętna na stanowisku biurowym hihi.

Do "szatynkaaaa" pamietaj ze od razu nie zostaniesz dyrektorka kierownicza itd. znam wiele ludzi ktorzy zaczynali prace od marnych zarobkow i na niskim stanowisku nikt od razu nie mianuje Cie niewiaodmo kim

bez sensu brac byle co ale zalezy co byle co dla kogo znaczy, dla jednego pracodawcy ktos pracujacy w byle jakiej pracy, czyli nie po swoim kierunku bedzie oznaczal moze osobe malo ambitna albo nie na tyle " dobra" zeby zalapac sie w swojej branzy, inny znow doceni sama chęc podjęcia pracy, poza tym czesto decydując sie na cos i idąc w jednym kierunku juz w nim musimy pozostac bo ciezko jest sie przestawic na cos innego, ja na przyklad przez kilka lat uczylam w szkole jezykowej a teraz juz nie chce i szukam pracy biurowej i ciezko mi to idzie bo znow nie znam sie na fakturowaniu, kadrowych sprawach, jakims przygotowywaniu raportow i tp. wiec biorac byle co mozna sie potem niechcacy udupic ze tak powiem na dluzszy czas, no i nie ma mozliwosci jezdzenia na rozmowy, i nie kazdy bedzie chcial na nas czekac a okes wypowiedzenia jednak jakis jest, wszytko jest kwestia nie wiem czego, chyba szczescia

Ja mam studia, doświadczenie 4 letnie w pracy w znanej firmie i znam 3 języki obce, i najzwyklejszej pracy biurowej nie mogę znaleźć, taki czas:-O Mąż mnie namawia żebym brała choćby robotę w sklepie, ale ja się w tym nie widzę, fatalnie bym się czuła, poza tym jak by to wyglądało w cv???? Pracowałam jako specjalista ds. eksportu.

moja znajoma zaczynała od zwykłego butiku jako sprzedawca, mimo że miała studia, a po 3 latach awansowała na kierownika. w tym czasie ukonczyla studia podyplomowe i zaliczyla kilka szkolen i dzis ma spokojnie 3-4tys na rękę. oczywiście, że trzeba miec farta, bo nikt nie wie co życie przyniesie :-) i wlaśnie dlatego zgadzam się z opinią, że często ludzie zaczynają od marnych stanowisk i pensji, a po jakimś czasie los się uśmiecha, mają swoje 5 minut i hurrra! ps ja nie przejmowałabym się raczej tym, co będzie i jak będzie to wyglądało w cv, ponieważ uważam, że zawsze lepiej pracować na niższym stanowisku, niz nie pracować w tym czasie w ogóle;P

no jak komus zalezy na tym by miec co do gęby wlozysz to podejmie kazd aprace:O:O:O:O:O:o takie czasy