jak powiedzieć przyjaciółce że koszmarnie wygląda...

mamy po 30 lata,znamy się kilkanascie lat, wiele przeszłyśmy razem,nigdy jednak nie ingerowałyśmy w swój wizerunek.Przyjaciółce generalnie nikt nigdy nie doradził jak powinna się ubierać,nie wiem czy nawet ja mogę.Kiedys ubierała sie w stylu barbie,dosłownie,ludzie się smiali jej w twarz,raz jej to powiedziałam ale uznała ze ma to w nosie,przeszła teraz stanowcza wizerunkową odnowę,ale znowu skrajną...idziemy na ulicy ludzie sioę śmieja.Przyjaciółka nie ma meża ,nie ma chłopaka,jej byli mówili mi że dziewczyna fajna ale wstyd sie z nia gdziekolwiek pokazać.Ona niestety ma dar wyszukiwania wszystkiego co wyjątkowo brzydkie,co wyjątkowo podkresla jej wady.Nie twierdze ze mam idealny gust ale raczej umiem wyważyć ubiór.Sugerowałam jej wizytę u dobrego wizażysty bo stac ją na to,ale ona dobrze sie czuje w swoich ubraniach,niby to dobre,tyle że cierpi że nie ma faceta,że każdy odchodzi,że nie ma męża.Z kolei mój maż mówi ze nie lubi jak razem wszystcy gdzieś wychodzimy bo się wstydzi za nia:/a ja chce jej pomóc,tylko jak? znacie dobrego wizażystę w Opolu?

Jeżeli sama nie zechce to nie dasz rady i tyle.Najpierw sama musi zechcieć. W kazdym razie Ty mozesz namawiać ją, że idzie lato,dobra pora na zmiany, ma 30 ,warto byloby zrobic cos nowego i isc do stylisty. Ze Twoj mąz powiedzial ze np jest b.atrakcyjna kobieta, czy tam Twoi znajomi,ale nie do konca podoba im sie jej ubior.cos delikatnego,ale zeby dalo do myslenia. powodzenia

idz sama z nia na zakupy :P

Opisz jak sie ubiera bo nie mogę sobie tego wyobrazić. Barbie to chyba nie był śmieszny styl - chyba że bardzo przerysowany.

dzieki za rade,kurcze cieżko sie z nią rozmwaia o ubiorze.Gdyby jeszcze nie miała kasy,ale ona ma.Niby kupuje porządne gatunkowo rzeczy ale one wygladają jak te wyciagnięte pomięte z worów w podrzednym lumpeksie z lat 90:/

barbie był bardzo przerysowany niestety:/a teraz ...trudno to opisać poprostu ,wszystko z innej poarafii,spodnie do kolan wściekle zielone bufiaste pod spodem czerwone rajstopy w jakieś kropki do tego balerinki rózowe..bluzka fioletowa...

sęk w tym ze osobno każdy z tych elementów na własny sposób jest modny,ale nie w takim połaczeniu niestety:/

ja nie twierdze że jestem stylistką,ale co nieco widze,widze reakcję innych ludzi, mi jej strój nie przeszkadza,traktuję ją jak siostrę..ale ona myśli ze głupie docinki bywają objawem zazdrości innych ludzi o nią,ale tak naprawde nie jest.

kup jej jakieś czasopismo o modzie:p

u mnie jest też podobny przypadek.. koleżanka ubiera się tak, że aż wstyd z nią gdzieś wychodzić.. hehe ale co poradzić to z niej się śmieją a nie ze mnie.. Mi na niej nie zależy więc nie będę jej radzić a jeśli chodzi o Ciebie i Twoją przyjaciółkę to radziłabym Ci z nią pogadać w spokoju.. może idźcie razem na zakupy i zaproponuj jej ubrania które Ci sie podobają..

A mi się tak trochę wydaje, ze ludzie zawsze wstydzą sie tych znajomych którzy ubierają sie po prostu odważniej i przez to rzucają sie w oczy... ;)

ubierac jak chce-w koncu to jej sprawa wlasnie piekne jest to ze nie trzyma sie mody i ubiera eklektycznie u nas na ulicach wszystkie dziewczyny wygladaja jak ksero-kazda ma identyczne rurki, kazda identyczna tuniczke, torebke i balerinki, roznia sie tylko kolorem ale tez w niewielkim stopniu jesli wyjdziesz na ulicy np w berlinie zobaczysz mnostwo oryginalnie ubranych ludzi, oczywiscie tez mozesz sie z nich smiac bo nie sa ubrani zgodnie z najnowsza moda... a wyzazysci to u nas sami nie maja pojecia jak sie ubrac co doskonale widac po ich wlasnych ciuchach:O jak sie trawi porzadny facet ktoremu na niej zalezy to nie bedzie sie przejmowal takimi pierdolami