Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość masakra jakaś

to smutne i tragiczne

Polecane posty

Gość masakra jakaś
Dziś sobie myślałam, że chciałabym mieć dziecko już. Ale nie wiem, czy z nim....? Normalnie jestem na zakręcie. Zdaję sobie sprawę, że po ślubie jeszcze trudniej, dlatego teraz takie refleksje mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pięciolatka kiedyśtam
a wiesz, że piąty rok związku jest najbardziej krytyczny? Zaczynacie się docierać a wtedy najłatwiejszym rozwiązaniem jest rozstanie. A najtrudnieszym przetrwanie tego kryzysu i dotarcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś
kurde, ja wiem, że piąty, szósty, siódmy.... nie jest dobrze tak długo chodzić. Ja się chciałam hajtać po 2 latach. Ale trzeba było się dorabiać. Chyba ta pogoń za kasą nas tak niszczy, on nie potrafi się wyluzować, zabawić.Nawet jak próbuję żartować to się wkurwia. Nie wiem, jak my ze sobą wytrzymamy, czy się nie pozabijamy? Cholernie to wszystko ciężie, zna ktoś jakąś wróżkę, która by mi powiedziała, jak będzie za 10 lat? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może pomogłoby wam
Widocznie jest niedojrzały.Postaw go do muru i porozmawiaj z nim poważnie.Wykorzystaj moment kiedy będzie dobrze między wami powiedz mu o wszystkim po kolei co ci się nie podoba, jak cię traktuje itd.A może jemu tez sie w tobie coś nie podoba to niech ci to powie uzasadniając.Musicie rozwiązac te problemy przed ślubem bo potem faktycznie może być już za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksyczny zwiazek
masakra jakaś zastanow sie czy chcesz tak (a najpewniej znacznie gorzej) zyc cale zycie??? czy wyobrazasz sobie was za 10, 20 lat??? masz watpliwosci czy nadaje sie na ojca, nie dziwie Ci sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś
Nawet w kościele na mszy się pokłóciliśmy. Bo ja szłam pierwsza, i zatrzymałam się za ławkami, myślałam, że do mnie przyjdzie, a on mi kiwa, że mam się cofnąć do niego tam, gdzie stał. Mi głupio było się cofać, kiwam mu, żeby przyszedł, a on przewraca oczami i nie przychodzi oczywiście. Staliśmy tak sobie osobno, całą mszę, było mi przykro, mógł sobie przecież odpuścić...:( Potem mówił, że to ja miałam się cofnąć, bo on tam chciał stać. A ja mu, że w takim razie będziemy w kościele oddzielnie się modlić, skoro nie mógł do mnie przyjść, oczywiście nie spodobało mu się to, bo to ja mam za nim łazić. No jakaś paranoja!! Nie mam siły na każdym kroku mu się podporządkowywać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kamuflarzu dziś pomarańczowa
Wiem, co przeżywasz, bo u mnie jest tak samo. Próbowałam nawet przystać na jego żądania i ustępować w każdej sprawie, ale jeszcze gorzej się zrobiło. I tez nie wiem, co począć, ale wierzę, że jest jakiś sposób, aby problem rozwiązać. Szczere rozmowy na pewno nie zaszkodzą. Oby chociaż Twój zrozumiał, że Ciebie boli takie jego zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś
Dodam, że to po mszy sie pokłóciliśmy. A w kościele byliśmy tam po raz pierwszy, także powinno mu być wszystko jedno, gdzie stoi, byleby ze mną, czyż nie? Kurczę, naprawde, żeby o takie pierdoły się kłócić... chyba nienormalna jestem, w ogóle nie powinnam z nim dyskutować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksyczny zwiazek
ten typ nigdy nie bedzie mial dosyc ustepstw i ciagle bedzie wymagal zebyscie sie podporzadkowaly, a z czasem bedzie tych zadan coraz wiecej i wiecej...:o czy chcecie zawsze tak "rozwiazywac" konflikty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś
Nie, no, nie chciałabym tak za 20 lat, ale zawsze jest ta niewiadoma, ze może, jak zamieszkamy razem to nie będzie tyle wojen, bo trzeba będzie się pogodzić, bo nie będzie mozna zwinąć dupy i jechać do domu... A rozmawiać to wielokrotnie rozmawialiśmy, efektem była kłótnia, wzajemne wyrzuty, padały przykre słowa, a na końcu on po prostu w gniewie odjeżdżał. Kilka dni ja pisałam smsy, lub milczenie, a potem się godziliśmy i jakiś czas - ok miesiąc -jest dobrze, po czym znowu to samo. Nie chciałabym dla moich dzieci, żeby słuchały takich wojen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kamuflarzu dziś pomarańczowa
Nie próbuj tego zrozumieć, bo nie sposób. Myślę, że oni czują z niewiadomo jakich powodów, że ich pozycja (dominująca w związku) jest zagrożona i stąd te dziwactwa. Ale jedno Ci poradzę - nie bagatelizuj tego, co on czuje (tzn. nie mów, że się wkurza o pierdołę albo zachowuje jak smarkacz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś
A na wczorajszy sms nie odp. i nie mam zamiaru. Na ogół to ja zawsze piszę, a on milczy. Wiem, że on mnie na swój sposób kocha, ale nie wiem, czy to jest wystarczająca forma miłości. Dam sobie póki co na wstrzymanie, pomyślę kilka dni nad tym wszystkim. Dzięki za rady i zrozumienie, dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksyczny zwiazek
jak zamieszkacie to bedzie gorzej, bo nawet nie bedziesz mogla gdzies uciec przed awanturami...:o a bedziecie miec jeszcze wiecej okazji do klotni, ale jak chcesz, to sprobuj... natomiast bardzo Ci radze, powstrzymaj sie ze slubem, nie wiaz sobie sama rak, bo on to srogo wykorzysta:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kamuflarzu dziś pomarańczowa
U mnie to jest nie rzadziej niż co drugi dzień. Gdyby chociaż można było przewidzieć to, na co się wkurzy, i po prostu tego unikać... Ale się nie da. Ale to niedorzeczne, przecież sami się na pewno nie cczują komfortowo w takiej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kamuflarzu dziś pomarańczowa
To myśl, powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksyczny zwiazek
oni nie znaja czegos innego, dla nich to sposob kontroli... musze miec wszystkich wokol pod swoje dyktando i uwazaja, ze to normalne i im sie nalezy...:o masakra jakaś, napisz jak przemysisz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kamuflarzu dziś pomarańczowa
Koniecznie napisz! I podziel się, jak Ci się uda go zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś
Napiszę, napiszę.... to nie jest takie proste, bo on nie zawsze taki jest... najlepsze i najszczęśliwsze chwile mam z nim. Ma też wiele zalet, gdyby był większym draniem, to było by łatwiej podjąć decyzję. Myślę, że ma dużo kompleksów. Ale nie jestem psychologiem, ani matką Teresą, chcę mieć normalną rodzinę, normalne życie, to chyba nie tak wiele wymagam? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksyczny zwiazek
oni czasem sa cudowni, a czasem nie do zniesienia, dlatego tak trudno od nich odejsc... latwiej zapomniec o tych ciezkich chwilach, a bardziej pamieta sie te bardzo dobre... ale milosc to kiedy jedno spada w dol, a drugie ciagnie je ku gorze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś
No właśnie, a nie, kiedy jeszcze bardziej je pogąża....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś
Póki co, ciągle jeszcze mnie trzyma... ciekawe, jak długo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksyczny zwiazek
masakra jakaś i jak odezwal sie czy dalej gra swoja gierke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś
Nie odzywa się, ani ja do niego. Zaczynam się zastanawiać, jak ja mogłam z nim tak długo wytrzymać? A z drugiej strony... chciałabym się do niego przytulić. Nie wiem, czy dam radę... i jak rodzina zareaguje, i znajomi, na razie nic nie mówię, zresztą jeszcze za wcześnie, może uda sie coś jeszcze uratować, jakieś strzępy, ale nie wiem tylko, w jakim celu by to ratować-żeby za chwile znowu się wkurzać i ryczeć? W ogóle to chyba popadłam w depresję w ostatnim czasie, trudno mi z ludźmi gadać, wydaje mi się, że wszyscy mają sobie lepiej ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksyczny zwiazek
eh, typowe objawy:( jak sie odezwie, to pewnie bedzie super mily:o rozumiem Twoje rozdarcie, z jednej strony uczucia, a z drugiej rozsadek, to jest tudna wewnetrzna walka, ale pomysl jak chcesz przezyc reszte zycia... popatrz do czego on Cie doprowadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś
Chyba jednak nic z tego nie będzie. Mam 25 lat i trochę boję się staropanieństwa, w tym wieku trudno na kogoś "normalnego" trafić. Ale na poważnie myślę o rozstaniu. Aha, i nadal żadnrgo znaku zycia od niego. Spodziewam sie tel. dzisiaj albo jutro, kiedy jak nigdy nic będzie chciał sie spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś
Wiecie co, napisałam mu, jak się czuje, że chyba powinnismy to skończyć, bo będzie tylko gorzej, a on odp - prosze bardzo, jak chcesz odejść to droga wolna, śmiało, nie będę cię zatrzymywał... :( Teraz to w ogóle czuję się jak szmata:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś
Wiem, że muszę przetrzymać najblizsze dni, nie myśleć za dużo, tylko nie za bardzo mi to wychodzi - taka już ze mnie pojebana histeryczka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a pomyślałaś masakro
że to moze z tobą jest coś nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tzrymaj się dzielnie
jak mu zależy to powinien się postarać a jak mu nie zależy to Ty też sobie odpuść. Znajdź sobie jakies zajecie żeby nie myśleć za dużo trzymam kciuki za Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra jakaś
życie jest do bani... jesteś z kimś kupę lat a on do ciebie takim teksem. Kurwa mać, nigdy się w nikim więcej nie zakocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×