Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka sobie jedna 1

czy ktoras z Was pokłocila sie na wlasnym slubie ze swoim meżem?

Polecane posty

Gość taka sobie jedna 1

chyba takiego pytania jeszcze nie bylo, a podejrzewam ze sie pewnie u niektorych zdarzylo, no bo ja mam pewne obawy ze i u mnie tak moze byc , gdyz oboje z moim przyszlym mezem czesto sie klocimy nawet o najglupsze piedoly, jednak bardzo sie kochamy i szybko sie oczywiscie godzimy. no ale niestety jestsmy oboje bardzo wybuchowi i obawiam sie ze przez wlasną glupote zepsujemy sobie wesele czy ktos z was sie zdażyl poklocic na weselu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyrk na kolkach
oj zdarzylo sie:D dostalam ataku szalu po mszy,podczas skladania nam zyczen'. po usadowieniu w samochodzie zaczal sie placz i tak trwal przez droge do fotografa, w czasie sesji zdjeciowej - juz tak mam, ze w nerwach nad tym nie panuje, usmiecham sie, a lzy leca ciurkiem. fotograf przy pozegnaniu powiedzial do mnie "nastepnym razem bedzie lepiej":D wesele przetrwalam, nie pozwolilam wniesc sie przez prog, gorzko - po dlugim naleganiu gosci, ale tak na odpieprz. nie podam powodu mojej furii, nie ma sensu:O a potem zyli dlugo i szczesliwie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaamama
cyrk ty sie lecz....gorzko na odwal sie....o matko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jedna 1
oj no to wspolczuje , dobrze ze chociaz pozniej bbylo zyli dlugo i szczesliwie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gettinga
Oj CYRK... ale Twój Mąz to dopiero musiał czuć się niezręcznie. Goście pewnie też swoje pomyśleli. Nie ma to jak przygotować wesele a potem je spierdolić. I to jeden z najszczęśliwszych dni w życiu. Gratuluję Męża - stalowe nerwy.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem kobieta i tez
cyrk na kolkach zdradz co sie tak wkurzylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśmy się pospierali chyba o to, do kogo idziemy usiąść przy stole: do męża znajomych, czy do moich. Ale jakoś szybko doszliśmy do porozumienia. Te kłótnie podczas ślubu to normalne, przy takim stresie jaki temu wydarzeniu towarzyszy, nie ma mowy żeby nie doszło do jakiejś różnicy zdań;) Stres, który trzyma od wielu dni, a potem zaczyna z człowieka spływać, i wtedy dopiero odczuwa się zmęczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm tez nie rozumiem czemu Cyrk pokazala taki jakis foch...hmmm....nie rzumiem...ja mialam slub ale nie doszlo do zadnej roznicy zdan a przynajmniej nie przypominam sobie-w koncu to nasz slub byl wiec sytuacja opisana przez Cyrk zaskoczyla mnie ze tak mozna sie zachowac-chyba ze sobie wkrecila ze zle wyglada czy cos i z tego owodu zle sie czula podczas wlasnego slubu i wesela...? co do podchodzenia do stolow-my zmezem podchodzilismy czasami razem a czasami osobno.i nikt nam nie mial tego za zle:)mielismy 100gosci i nie sposob bylo z wszytkimi pogadac razem wiec kilka osob ''wzielismy'' osobno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a u nas jest zwyczaj, że podchodzi sie razem, ze specjalnymi kielichami weselnymi, związanymi razem wstążką, i z tych kielichów się pije razem z gośćmi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do cyrk
dobrze że po mszy ten atak szału bo jeszcze byś "tak" nie powiedziała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie znam zwyczaju z kielichami i chyba cale szczescie bo nie wyobrazam sobie cale wesele chodzic z kiellichem hehe a tak serio no to wiadomo kazdy region ma inaczej:) u nas nie bylo kielichow i moglismy podchodzic swobodnie do kazdego do kogo chcielismy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyrk na kolkach
opisalam to wydarzenie, bo choc wowczas cierpialam,teraz, po latach mnie smieszy. nie wiem, co niektorych tak dziwi? roznie sie moze w zyciu zdarzyc! ale czlowiek, jak to czlowiek:O musi sam doswiadczyc, bo inaczej nie zrozumie poza tym slub byl zwykla formalnoscia. za najpiekniejsze uwazam inne wydarzenia i to, co zaszlo w kosciele nie ma z tym nic wspolnego. wiecej tu nie pisze, nie mialam na celu zalic sie czy chwalic, a spotkalam sie z wszystkimi madrosciami tego swiata. ludzie, co z Wami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się też szybko denerwuje w sytuacji stresowej więc nie wiem jak bedzie, najwyzej chlasnę setkę na uspokojenie albo meliskę z wkladką :D więc nie dziwie się że niektórym Pannom nerw puścił ;) ja obiecałam sobie nie być Bridezilla ale jak wyjdzie to się okaże hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
oj cyrk, nie przejmuj się, jak to baby wscibskie jesteśmy to i się by chciało wiedzieć :) grunt że dałas radę i "żyją długo i szczęśliwie" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Broneczka - najlepiej tą setę melisską popij to będziesz miała pewność, ze wszystko będzie ok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gettinga
ja mam nadzieję, że u nas do tego nie dojdzie, bo ja najczęściej zaraz płaczę - i jak ja będę wyglądać????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, my byliśmy tacy szczęśliwi, że nie w głowie nam były kłótnie w takim dniu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sękata - wiesz, czasem pewnie stres robi swoje i jak człowiek chce, żeby wszystko poszło dobrze to nerwy puszczają. Ja raczej się boję, że się wzrusze i poryczę, ale kłótni z Mężem nie przewiduję :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×