Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poziomka121212

mam dylemat z mężem

Polecane posty

Gość poziomka121212

Może ktoś spojrzy obiektywnie na moją sytuację, bo ja się trochę pogubiłam. Otóż: 16 lat małżeństwa, 2 dzieci, duże komfortowe mieszkanie, dobry samochód, itp. Nie w tym jednak rzecz. Małżeństwo raczej nie należy do udanych i nie raz była mowa o tym, że lepiej chyba się rozejść i żyć osobno. Jest jednak problem - dzieci. I tego się mój mąż trzyma. Trzeba wychować - potem wolna droga. Teraz uparł się żeby kupić działkę - w mieście - i zacząć budowę. Ja wolałabym coś na wsi - blisko miasta. W weilu sprawach mamy inne zdanie, ale kupno działi i budowa domu to już co innego. żyję w zawieszeniu, bo rozstać się przed 50-tką to chyba trochę za późno na układanie sobie życia na nowo. Mąż mnie kocha, ale ja już jestem zmęczona tym małżeństwem. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajacipowiem
co robic wziąć sie za robote a nie myslec o bzurach leniwa babo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajacipowiem
maż widać mądry człowiek tylko skzoda go dla ciebie głupiej ździry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pioggia decorta
to rozmawiacie o tym ze lepiej byłoby sie rozstać a teraz macie sie budowac razem? czegos tu nie rozumiem poza tym jak to - odchowamy dzieci i wolna droga - umiesz zyc z taka perspektywą ze jak tylko dzieci sie usamodzielnią to na razie do widzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajacipowiem
ona by juz posżła tylko mąż to jeszcze w kupie trzyma widac ze jemu na rodzinie zalezy a ona juz by nogi przed innym rozkładała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ww czym problem wywal go na
ale hipokrytka z ciebie babo. mąż cie kocha i chce ratować małżeństwo a ty masz wszystko gdzieś. jak nie kochasz to odejdź, a nie dalej torturujesz............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pioggia decortia
to nie o to chodzi bo jesli matka nie jest szczęśliwa to i dzieci nie są szczęśliwe i po co trzymac cos na siłe jesli maja się kłócic a dzieci na to patrzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość h plus h
daj spokoj juz. Wyjedz gdzies bez niego, odpocznij, pomysl a potem bierz sie za ratowanie malzenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie mąż jest mądry i odpowiedzialny a ona pusta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matak a ojciec widząc taką matke to co szczęsliwy? na pewno nie za rozpad i wasze życie to widze twoja wine i juz najlepiej odejsc pewnei a nie pomyslałs ze jest duzo twojej winy w tym? to pomysl i postaraj sie aby było inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ww czym problem wywal go na
żal z tej baby i 15metrów mułu. Jeżeli masz jeszcze jakiś szacunek do swojego męża to nie rań go dłużej, nie pozwól mu się łudzić i starać , tylko odejdź od niego. Jaka hipokrytką, nooo masakra :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydojona krowa
zazdroscicie jej ot co ! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka121212
To nie tak jak myślicie. Jest apodyktyczny, często kłamie i wyzywa mnie od wariatek. A potem idzie do kościoła i przyjmuje komunię. Przed nikim nie mam zamiaru rozkładać nóg - nigdy go nie zdradziłam, ale dla niektórych to nie do pomyślenia. Tkwię w tym małżeństwie dla dzieci, ale jest coraz trudniej... A perspektywa - jak dorosną to się rozstaniemy - jest porażająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ww czym problem wywal go na
jasssneeeeee dla dzieci. :o:o:o daj sobie spokój z takimi tekstami bo sie poniżasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka121212
Nie macie racji moi drodzy. Od poczAtku małżeństwa pracuję. Przy dwójcie dzieci też jest co robić. Kiedy ja się nimi zajmowałam mój małżonek studiował 6 lat. Teraz już są większe, ale życie i dzieci kosztują. Doskonale o tym wiem, bo z pensji zostają mi grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie zastanawiam
obydwoje jestescie dziwni - chcecie sie rozstac jak dzieci urosna, ale poki co zbudowac dom... bez sensu - kto bedzie mieszkal w tym domu jak sie rozejdziecie? pogadaj z mezem zeby pieniadze zamiast na budowe domu, przenaczyc na kupno mieszkan dla dzieci-inwestycja w ich przyszlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka121212
Acha do wypowiedzi powyżej. Stara nie jestem, a żadnego "gentelmena" nie potrzebuję :-) Tylko zdrowia i świętego spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ww czym problem wywal go na
co za żal. co za żal z tej kobiety... ty chyba masz downa. jak można nie rozumieć że będąc w nieszczęśliwym związku nieszczęśliwa się dzieci. czy ty kurwa idiotko nie widzisz, że twój nieszczęśliwy związek odbija się na dzieciakach... Nie ma sensu robić z siebie męczenniczki, boś głupia i krzywdzisz dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka121212
Pieniądze na budowę domu mają być za sprzedaż obecnego mieszkania, ale ja wolałabym kupić dwa mniejsze i zacząć żyć (jeśli to możliwe) osobno, bo b. źle na siebie reagujemy. Dzieci są świadkami. A on uparł się, że przypilnuje działki (130 tys.) i chce uszczęśliwiać mnie na siłę. Powiedziałam, że żadnego kredytu nie podpiszę. Perspektywa domu w którym nie będzie szczęścia jest dla mnie bez sensu. A jesteśmy tyle lat razem, żed już raczej nic z tego nie będzie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ww czym problem wywal go na
*unieszczęśliwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matraska
co tak na nia naskakujecie? czy Wy macie olej w glowie? zachowujecie sie tak jakby to ze mąż pracuje i dzięki temu mają dom, samochód i dobre warunki było najwazniejsze, jakby pieniądze były najważniejsze a ona ze zajmuje sie dziecmi to nic nie robi. Jakbyscie sie czuły będąc w tej sytuacji i jakby mąż wam powiedział ze to tylko do czasu az dzieci dorosną? czy wy uważacie ze on ja kocha? bo ja nie. W kazdym związki powinno sie siebie szanować i kochać wzajemnie a nie byc ze sobą bo sa dzieci. Wychodzi na to ze dla was pieniądze są najwazniejsze, kto je przynosi jest super a ta druga osoba ma wykonywac rozkazy i moze zostac odsunięta w dowolnym momencie? chyba cos tu nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka121212
Ty downie idź się lecz, a nie udzielaj "wspaniałych rad". Nie będę już czytać tych tekstów, tak że daruj sobie i znajdź topik dla chamskich idiotek :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ww czym problem wywal go na
Matraska - ty chyba kolejna idiotko nie umiesz czytać ze zrozumieniem. To ona go nie chce jest zmęcozna małżeństwem i jest w związku tylko dla dzieci. jest hipokrytką. dzieci najbardziej cierpią że ona się usprawiedliwia tym co mąż mówi, powinna odjeść, skoro nie chce odejść po pisze że "przed 50 to za póxno na układanie sobie życia". zostaje w nieudanym związku chyba tylko z wygody, że nie musi wszystkiego układać od początku. mówi że dla dzieci, ale to głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie zastanawiam
autorko odwiedz meza od kupna dzialki i budowy domu, bardziej oplacalne jest kupno dwoch mieszkan. do tego nie trzeba matrwic sie w zime o opal, o zmiane pieca...i wiele innych rzeczy. ponadto budowa domu to spory koszt i 130tys za sprzedaz mieszkania to tylko 1/3 calkowitych kosztow[przy skromnym malym domku, i to poza miastem]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matraska
nie nazywaj mnie idiotką bo ja Ci nie ubliżaj i hamuj się troche widze ze normalne argumenty w twoim zacietrzewieniu niestety nie dadza ci do myślenia wiec zaprzestane pisząc tylko tyle - czy uwazasz ze to ze on zarabia pieniądze powinno nobilitowac ja do wielkiej miłości? nie znasz sytuacji, nie wiesz dlaczego ona go nie chce, moze po prostu potrzebuje czułości, miłości, milych słow a nie kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ww czym problem wywal go na
idiotką i nieudacznicą to ty jesteś HAHAHA. I tak zostań sobie z bezndziejnym mężem, chooj mnie to. Ja mam wspaniałego faceta. Który o mnie dba i mnie szanuje. I tylko możesz mi zazdrościć. A sama przegrałaś życie ze radzisz sie co zrobić na kafe. Nie potrafisz rozmawiać i rozwiązać sprawy z mężem. Nie stać cie nawet na to żeby spróbować sobie ułożyć życie na nowo. Chcesz tylko ponarzekać, bo jeszcze nikomu na kafe nikt nie dał sensownej rady opócz tego że należy pogadać z partnerem. Myślisz że to wina tylko męża, że wasze małżeństwo się rozpada a ty jesteś nieszczęśliwa? NIE. To twoja wina księżniczko która nie potrafi przyjąć krytyki. Ty jesteś winna temu że jesteś nieszczęśliwa. Nie kochasz męża, a jednak przy nim jesteś. To cynizm. A dzieci w przyszłości stworzą tak samo patologiczne, bez miłości związki jak twój, bo tak przeważnie jest, że skądś się bierze wzorce. Nie musisz czytać tego co pisze. Ale to prawda. Chooj mnie obchodzi twoje życie. Jesteś przegrańcem i pewnie nim pozostaniesz, bo wątpię żebyś miała odwagę odejść od meża. Lepiej narzekać wciąż jak ci żleeeee.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ww czym problem wywal go na
Matraska - pisałam żeby odeszła od niego, skoro go nie kocha. wróć do zerówki i naucz się czytać ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomka121212
Matraska dziękuję za wsparcie a tej osobie ww czym problem .... to nawet nie chcę odpowiadać, bo to ktoś b. chamski i złoślwy do szpiku kości, ale widocznie odpowiada jej ubliżanie komuś na forum, Akurat trafiło na mnie trudno :-) Ludzie zrozumcie, ja pracuję, prawie wszystko wydaję na dom i dzieci. Działka kosztuję 130 tys. Budowa domu za sprzedaż mieszkania (myślę że 350 tys.) Mąż się uparł i koniec kropka. Nie trafiają do niego żadne argumenty. Naopowiadał dziciom, że będziemy mieć dom. Ale potrafi mnie obrazić i upokorzyć. Wiem, że to jest nienormalne z tą budową. Jak mam zmienić jego decyzję. Nioe mamy tylu pieniędzy na działkę. Nie podpiszę żadnej umowy na pożyczkę. Powiedziałam mu wczoraj o tym, to się zdenerwował. Wolałabym mieć małe mieszkanko, w którym żyłabym sobie bez niego. Czy to źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie zastanawiam
cos mi sie wydaje ze maz nie chce sie z Toba nigdy rozstawac ze chce Cie przy sobie utrzymac i wymysla najpierw dom, potem znowu cos nowego i tak w kolko. nie daj sie i masz racje nie podpisuj zadnych pozyczek niech sie zlosci-jego sprawa, walcz o swoje zdanie i mam nadzieje ze stanie na Twoim ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matraska
proponuję nie zwracać uwagi na tą sfrustrowaną paniusię ktora nie pamięta kiedy miała faceta ostatni raz bo tak szczęśliwe kobiety sie nie zachowują szkoda nam cie dziecko i wróc do nauki do matury:P trzymaj się autorko - rób tak zebys ty była szczęśliwa to i dzieci będą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×