Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Malamandra

Czy komuś z Was udało się z kochankiem/kochanką?

Polecane posty

Gość sprawa
to wasz punkt widzenia mój jest odmienny jesteśmy już 6 lat razem, od 4 lat mieszkamy razem, trudno to nazwać początkiem drogi a że rozwód dopiero teraz - nie wasz interes miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czego die czepiasz
ktos zadał pytanie, to dziewczyna odpowiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojjjjjjjnie
nam sie udalo. bylam z kims przez 8 lat, w toksyczym zwiazku, ktory mnie niszczyl.... bylam tyle lat popychadlem, ie moglam spotykac sie z kolezankami, o kolgach mowy nie bylo, wiecznie wszystko robilam zle... slaba bylam, za slaba by odejsc, myslalam ze jak odejde to umre, nie poradze sobie w zyciu. a jednak spotkalam GO. dzis jest moim mezem, bedziemy rodzicami w pazdzierniku. zaczelismy sie widywac na miesiac przed ostatecznym zerwaniem z tamtym - wiec mozna powiedziec, ze kochanka bylam. i ze czasem warto zaryzykowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak-zapomniałam
,że sa ludzie, którym wyzywanie innych daje kosmiczna satysfakcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa
naprawdę nie urażają mnie słowa o ścierwach i innych takich więc sobie darujcie pytanie było proste, to i odpowiedź prosta, nie będę tu opisywać swego życia ze szczegółami "jestes naiwna i zaslugujesz na to zeby ciebie spotkało nieszczęście, ja wiem nie raz zapłaczesz, nie raz bedziesz zalować tego co zrobilaś, musisz zapłacic za zło które robisz innym Bo takie cos jak ty to zakała ludzkosci" wybacz ale nie znasz sytuacji a tym bardziej tego, kogo w całej sytuacji spotkało wielkie nieszczęście, zapewniam że nie prawie eks żonę złorzecz dalej ludziom, to wróci to do ciebie podwójnie, jadowita żmijo "ale nie rozumiem dlaczego tak bardzo chełpisz się posiadaniem odpadka, który przez lata nie potrafił załatwić sprawy z żoną" to raczej żona nie potrafiła załatwić pewnych spraw, poza tym idąc twoim tokiem rozumowania, każdy kto był w związku z kimkolwiek kiedyś i zerwał jest dla kogoś następnego odpadkiem przeczytaj sobie w słowniku znaczenie słowa chełpić - ja odpowiedziałam w kilku oszczędnych słowach na pytanie postawione w temacie, żadnego chełpienia się swoim "misiem" jak nazywani są rozwodnicy lub rozwodzący się faceci nie widzę z mojej strony, od jełopów i gnojków wyzywaj swoich znajmoych i rodzinę jeśli lubicie tego typu słownictwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jednak
wolalabym ,żeby mnie rzucił przez inną, niż prze ze mnie. Inna może byc młodsza,ładniejsza, madrzejsza- w dowolnej kolejności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz żabcia
Teraz na takich panów bez rozwodu mówi się nie Misiu tylko Żabciu :) Dziwne to że zawsze to żona robi problemy,nie chce rozwodu,nie załatwia spraw.6 lat?matko toż to nawet gdyby żona nie chciała tego rozwodu to dawno mógł go wziąć. Ale właśnie... ON...a on biedny miał taką żonkę straszną co to nie mogła załatwić TYCH spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz żabcia
"naprawdę nie urażają mnie słowa o ścierwach i innych takich" tu się akurat nie dziwię...będąc kochanką wiesz kim jesteś i nikt nie musi ci tego przypominać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa
jego "żonka" nie jest "straszna", nigdzie nie napisałam o niej w negatywnych słowach i proszę nie sugerować, że tego typu epitety pochodzą z moich wypowiedzi tak, nie potrafiła załatwić, bo po tym jak "żabcia" powiedział, że to koniec, ona wyjechała za granicę, a jej matka nie chciała powiedzieć gdzie mieszka, w konsekwencji czego nie doręczono skutecznie 7-miu wezwań na rozprawy (jedynym znanym adresem był dom jej matki, ale ta w sądzie powiedziała, że jej córka nie mieszka pod tym adresem i że nie zna aktualnego adresu córki) a że był to zwykły wniosek o rozwód, a nie o rozwód zaoczny (który właśnie dopiero teraz się toczy), sędzina zamknęła sprawę bez orzekania o rozwodzie po 4,5 roku! Rok temu "żabcia" złożył pozew o rozwód zaoczny, ustanowił kuratora dla żony z urzędu i sprawa się toczy. Pierwsze wezwanie przyszło 10 marca, z terminem rozprawy na 21 lipca! Także tak - można czekać na rozwód przez 6 lat! A powodem ich rozstania były jej kłamstwa o tym że nie może mieć dzieci bo choruje, ale tak naprawdę nie może ich mieć bo kiedy miała 17 lat, matka sfinansowała jej aborcję, którą lekarz spieprzył. A wiem to wszystko bowiem jej matka przyszła mnie błagać żebym nikomu nigdy nie powiedziała co ona z córka kiedyś zrobiły. I ta sama matka mnie też wyzwała od szmat i nie-katoliczek że żyję z jej zięciem w grzechu. Jej grzech jest cięższy - zabiła człowieka. Jego żona była wtedy dzieckiem praktycznie i nie wiedziała co robi i jakie to ma konsekwencje, ale jej matka - wilk w owczej skórze. o i cała filozofia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniosla fantazja
A wiem to wszystko bowiem jej matka przyszła mnie błagać żebym nikomu nigdy nie powiedziała co ona z córka kiedyś zrobiły.----lepszej fantazji juz nie mozna miec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa
sama mam dwie znajome które się "wyskrobały", jedna przed 30-tką, druga jak miała z 19 lat także nie widzę w tym nic sensacyjnego i niebywałego, a przyszła, przyszła do mnie (tzn. do nas, bo mieszkaliśmy razem z partnerem), ponieważ była to wielka tajemnica rodzinna a jej matka -WIELKA katoliczka nie chciała dopuścić aby ktokolwiek o tym wiedział, obawiała się że ja - stojąca po drugiej stronie barykady - będę chlapać jęzorem na lewo i prawo, z tym że jej matka - kiedy do nas przyszła - nie wiedziała że ja jeszcze nic nie wiem dokładnie, myślała że znam prawdę i wyszło na to, że sama tą swoją tajemnicę wyjawiła, powiedziałam jej że ja nic o tym nie wiedziałam i że jestem zaskoczona, wtedy dopiero zdała sobie sprawę że popełniła błąd mówiąc mi to tym, gdyby nie przyszła i nie błagała (tak błagała, rozkleiła się zupełnie, ale ciężko wam pewnie w to uwierzyć, prawda zawistne żmije?)), to do tej pory bym o tym nie wiedziała, bowiem mój partner nie wtajemniczał mnie w sprawy związane z osobą jego żony. Idźcie lepiej pilnować swych mężów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa
nie, ale za bardzo obchodzi was cudze życie i osądzanie innych, zamiast zajmowanie się własnym (życiem i mężem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie nie jedna
Jedyną żmiją jaką tu widzę to ty kochanie... Sama pilnuj ...bo kto wie ...może mu się znudzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa
nie znudze się mu, raczej powinien pójść do psychologa bo tak zazdrosnego faceta jeszcze nie spotkałam miłej dalszej konwersacji papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój sąsiad
jest zazdrosny o sąsiadkę baaardzo do tego stopnia że mnie by już szklak trafił i miał przez jakiś czas kochankę na boku co mu absolutnie nie przeszkadzało w okazywaniu zazdrości o żon ;) muszę koleżance podesłać lina do topiku ,uśmieje się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa
śmieszni jesteście kiedy ja mówię ze 100% przekonaniem że mnie nie rzuci to was śmiech ogarnia mnie takowy ogarnia wtedy kiedy wy mówicie że NA PEWNO mnie rzuci mówię wam to w prowokacyjny sposób a wy to łykacie jak pelikany i strasznie się tym podniecacie a z tą zasadą 50:50 to się zgodzę, każdy związek ma 50% szans zarówno na przetrwanie jak i na rozstanie, o waszych związkach można powiedzieć dokładnie to samo tylko że ja wam rozstania życzyć nie będę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa
aha to standard na kafe że każdy tu wie o wszystkich na BANK, że ktoś kogoś zdradza, że zazdrość drugiej strony niczego nie gwarantuje, zapewne zaraz usłysze że zazdrośc to pewnie maskowanie romansu przez mojego lubego, tak tak, a w piekle NA PEWNO jest grill i kiełbaski sie tam piecze same wróżki na cafe, niebywałe, marnujecie swoje talenty, lepiej może wyjaśnijcie tajemnicę katastrofy pod smoleńskiem a najlepiej zajrzyjcie pod swoje kołdry, do swoich sypialni, ocenińcie własne relacje, skupcie się na własnym zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój sąsiad
ja się skupiam namiętnie co nie znaczy że mogę sobie tu posiedzieć i się pośmiać z "pelikanów" .Tak samo jak ty. Nie muszę pilnować męża bo jak zechce mnie zdradzić to zrobi nawet w drodze do sklepu po bułki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość póki co można powiedzieć, że
nam się udało, on rozwiódł się ze swoją żoną kiedy mnie poznał, nie kochał jej, nie chciał już być z nią ale bał się podjąć tą decyzję, w sumie moja osoba upewniła go, że powinien to zrobić, jesteśmy małżeństwem,mamy rodzinę, nie żałuje, że odszedł od niej. a ja, z tego co wiem to ona nie umie ułożyć sobie życia i z jednej strony troche mi przykro bo wcale nie życzę jej życia w samotności ale z drugiej strony z tego co słyszałam to nigdy z nim szczęśliwa nie była, to chyba taka trudna kobieta do zadowolenia po prostu, ale życzę jej wielkiej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość póki co można powiedzieć, że
aha on nie miał dziecka ze swoją była żoną, gdyby miał to na 90% nie pisałabym się na to, żeby nie rozwalać rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa
tak, szukam innych mężów, uważajcie na swoich bo na nich zapoluję:) polewkę mam z was ty co piszesz że to niby ja ma pewność że się nie rozstaniemy - no sorki ale na argumenty innych że na pewno się rozstaniemy albo mnie rzuci, to nic innego napisać nie można, na zasadzie przekory, ale tobie widocznie brakuje umiejętności czytania między wierszami i wyłapywania ironii, zresztą napisałam że to były prowokacyjne teksty, poczytaj bardziej dokładnie skoro tak juz mocno analizujesz moje posty, napisałam wyraźnie, że uznaję zasadę 50:50 ponieważ wrózką nie jestem, jak co niektóre z was i albo bedziemy razem albo się rozstaniemy a pożegnam się kiedy uznam to za stosowne, mam identyczne prawo tu pisac jak i wy póki co można powiedzieć, że - mój partner i jego żona również dzieci nie mają, gdyby były, "żabcia" byłby dla mnie skreślony, na szczęście my możemy wziąć słub kościelny bo oni mają jedynie cywilny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynyyyyyyyyyyyyyy
nie awanturujcie sie!! taka walka na słowa nic nie daje. Ja tez byłam kochanka, a teraz żona. I jestesmy obydwoje szczęsliwi. nie zaperzam się,ze moze to sie zmienic. A kto to wie co bedzie za rok, skoro trudno przewidziec co bedzie za tydzien. wszystko zalezy od tego jak my podchodzimy do spraw. Kiedy wychodzilam za mąż po praz pierwszy to uważałam że na zawsze. A tu proszę i okazało sie ze drugi raz tez jest mozliwy. Nie od dzis wiadomo,ze wiele nowych zwiazków małzenskich powstaje na bazie kochankowania. Chociaz niektórzy traktuja swoich kochanków lub kochanki jako przerwe w zyciorysie. Po czym wracaja na łono rodziny , mała przerwa i znowu na lowy. Jak juz nas dopada romans lub chce dopaśc to sami musimy wiedziec czego chcemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa
więc może napiszę to po raz ostatni, bo widzę że o czytanie ze zrozumieniem trudno również nie jestem na 100% pewna, że będziemy ze sobą aż do śmierci ty jesteś śmieszna - pisząc "ale nie napiszę, że będziemy ze sobą do końca świata i jeden dzień dłużej, bo takiej pewności nie mam" sugerujesz i to w dosyć dosadny sposób, że ja w przeciwieństwie do Ciebie jestem tego pewna no więc patrz akapit drugi tego postu, bo po raz czwarty z kolei raz nie mam zamiaru pisać o tym samym jeśli pakowanie ciebie do jednego worka cię uraziło , to wielkie sorki, ale jest tyle różnych nicków i tyle postów, że trudno się połapać kto i w którym momencie mnie atakuje, dlatego piszę WY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robertoooocb1
- Oto najważniejsze co musicie wiedzieć: Establishment naukowy i medyczny nie przyzna się oficjalnie do istnienia świata duchowego czy życia po śmierci, nawet wobec niezbitych dowodów. Powodem oczywiście jest pieniądz. Tak, podobnie jak cały ten świat, nauka również nie uniknęła korupcji, i jest polem do zbijania biznesu. Badań w tematyce o ktorej piszę, po prostu z uprzedzenia i braku korzyści finansowych nikt nie chce ani wspierać, ani finansować, ani promować. O przypadkach kiedy to prawdziwi nieskorumpowani naukowcy stwierdzili że mają dowody na to, że każdy człowiek ma nieśmiertelną duszę, która jest właściwym umyslem i świadomością - napisały głównie portale i gazety związane z wiarą, katolickie. Redaktorzy "renomowanych" naukowych czasopism nie opublikują takich artykułów z prostego powodu: ośmieszenie poprzez materialistyczny establishment naukowy i biznesowy, a przecież redaktorom zalezy na ich pracy i źródle dochodu. - tymczasem jest to prawda. artykuły i materiały filmowe na ten temat nie ukazały się też na polskich głównych portalach np. na onecie, wp,interii,gazecie, a także w polskich czasopismach. Niektórzy naukowcy którzy szczerze poszukiwali prawdy, a nie uprawiali naukę jedynie dla biznesu - już przeprowadzili stosowne doświadczenia i obserwacje, i zdobyli niezbite dowody na istnienie duchowej świadomości i życia po śmierci. James Randi i jego milion dolarów za zademonstrowanie jakiegokolwiek "zjawiska paranormalnego"? A kto powiedział że ten człowiek jest uczciwy? Przecież to nie jest transmitowane na żywo w TV publicznej, gdzie oglądają miliony, tylko dzieje się w prywatnym zaciszu. Uważam, że wielu ludzi już mu przedstawiło dowody, ale on na siłę im wmówił że stosują sztuczki iluzjonistyczne itp. byle tylko nie wypłacić nagrody Nikt mu nie udowodni oszustwa, bo póki to nie będzie transmitowane na żywo na świat - nie ma po prostu takiej możliwości. To co jest w podręcznikach, encyklopediach, czasopismach naukowych, to co wykłada się na uczelniach to tylko ta część nauki, która przeszła przez cenzurę establishmentu, czyli została dopuszczona do wiadomości publicznej drogą głosowania większości... Musicie wiedzieć, że nauka posunęła się dalej, tylko media tego nie rozpropagowały, a wy ufacie mediom i stereotypowi a nie szukacie samodzielnie prawdy. Każdy człowiek ma nieśmiertelną duszę, która jest umysłem, jaźnią, świadomością, osobowością, pamięcią. Mózg jest interakcyjnym kwantowym odbiornikiem i nadajnikiem dla duchowego umysłu. Duchowy umysł nieustannie moduluje stany kwantowe w mikrotubulach, dlatego też właśnie mimo wysokiej temperatury, ciągle zachowują one kwantową koherencję, i synchronizują ze sobą poprzez splątanie kwantowe pracę wszystkich mikrotubul w mózgu, co się przekłada dopiero w dalszej kolejności na pracę neuronów. Neuronalna transmisja synaptyczna jest sterowana poprzez rozkazy z mikrotubul, a mikrotubule otrzymują je od duchowego umysłu którego wpływ objawia się poprzez modulację tych stanów kwantowych na poziomie subatomowym. To co odbierają zmysły - trafia do mikrotubul, a w konsekwencji do duchowego umysłu. To co myśli duchowy umysł - przekłada się poprzez mikrotubule i synapsy na sterowanie materią, czyli ciałem. Teoria dualizmu interakcyjnego John Carew Ecclesa, oraz kwantowa teoria świadomości Orch-OR Rogera Penrose i Stuarta Hameroffa - są prawdziwe. Przeczytajcie artykuł i poznajcie prawdę: http://www.orch-or.pl lub wpiszcie w google: świadomość to nie mózg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhy
boze jakie to zenujace, kiedy tak czytam te wypowiedzi,czy nie mozna autorce poprostu odpisac czy sie uda czy nie , badz czy ktoej sie udalo lub nie? trzeba od razu gównem w dziewczyne rzucac?to jak postepuje to jej sprawa a i prawdziwych powodow nie znamy bo ona nie ma obowiazku tu sie spuszczac nad swoim zyciem.Czasami durne pudernice zdradzone przez mezów ( nie dziwie sie) zwiazek nie wychodzi i czasami trzba sie rozejsc. I niestety nikt nigdzie nie napisal ze po rozwodzie mam wstapic do klasztoru i sie samoubiczowac.Mam prawo zalozyc nowy zwiazek!!! Zdrada w udanym zwiazku nie istnieje!!! jezeli ktoras ze stron jest beznadziejna i para nie umie ze soba rozmawiac wtedy dochodzi do zdrady.Wiec sie najpierw zastanowcie nad powodem a nie wyzywajcie dziewczyny od scierwa bo kochanka/kochanek najczesciej jest konsekwencja a nie powodem rozpadu.....kosciolkowa ciemnoto!!! pierdolony zacofany kraj...bogobojne zonusie ktore tu pluja jadem!!..taka wasza wiara i cudownosc! ps. nie jestem zona , nie jestem kochanka i nie latam do kosciola!jestem w szczesliwym zwiazku z facetem po rozwodzie i tak autorko mnie sie udalo, bio dbamy o siebie, rozmawiamy i rozsadnie podchodzimy do zycia, czy to przetrwa nie wiem, bo los plata figle ale mam nadzieje ze tak. i tobie tego zycze a teraz idz sobie stad zamiast psuc sobie nerwy i czytajac te wypowiedzi ponizej wszelakiego krytycyzmu.trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynyyyyyyyyyyyyyy
ale naprawde ta walka na słowa nic nie daje.Proponuje obraźliwe teksty ignorować, to jest najlepszy sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram sprawę
sprawa rozumiem co przechodzicie, bowiem mam identyczną sytuację z rozwodem, ciągnie się to już 3 lata i jak pomyślę że mogłoby się ciągnąć drugie tyle co u was, to jestem przerażony, ja pitolę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa
Ty jesteś śmieszna - zalezy jak na to patrzeć, dla jednych jestem kochanką, bo związana jestem z osobą, która rozwodu jeszcze nie ma i jak tak dalej pójdzie, długo nie będzie miała, przez opieszałość sądu i niestawianie się na rozprawy żony bywało że pomiedzy jedną a drugą sprawą sądową był odstęp 9 miesięcy i nic na to nie można poradzić mój partner jestem już w fatalnym stanie psychicznym ponieważ chciałby zakończyć to wszystko i to bez orzekania o winie żony choć mu adwokat doradzal i ten sposób, bo żona jego ukryła prawdę przed ślubem, z drugiej strony można uznać i jego winę bo zdradzał, no ale zaczął "zdradzać" po jej wyjeździe, nie było wspólnego gospodarstwa domowego, współżycia itp. popieram sprawę - to twój rozwód czy jego?? to zalezy w jakim mieście odbywa się sprawa, moze jednak zakończycie to szybciej i nie będzie tak źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram sprawę
to jej rozwód, moja ukochana się rozowdzi już trzy lata, fuck.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram sprawę
*rozwodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×