Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Krolowa_Margot

Prosze o rady... Związek czy kariera? mam ogromny dylemat!

Polecane posty

Dziewczyny, a ja proszę o radę... Mam ogromny dylemat mieszczący się w pytaniu czy wybrać miłość czy karierę. Kończę studia licencjackie w dużym mieście, jednak chciałabym wyjechać do stolicy. Tam mam większe perspektywy na rozwinięcie skrzydeł - zarówno jeśli chodzi o nową uczelnię, jak i o miejsca staży czy późniejszej pracy (redakcje, telewizje informacyjne). W obecnym miejscu mi dobrze, ale jednak wolałabym spróbować czegoś nowego. W zasadzie zdecydowałam się na ten krok, gdy pojawił się Maciej. Wydaje mi się, że się w nim zakochałam, jednak trzymam uczucia na wodzy (m.in. z powodu wcześniejszych nieudanych i bolesnych związków, jak i z powodu moich planów wyjazdowych). Nigdy nie spotkałam kogoś z kim czuję się tak dobrze, kogoś wyjątkowo troskliwego, opanowanego, zabawnego. M. wie o moich planach i zainteresowaniach, jednakże nie wyobraża sobie wyjazdu do stolicy, a także wyklucza związek na odległość (Krk-Wawa). Kibicuje mi, ale jednocześnie nie wyobraża sobie, byśmy się rozstali. Zdecydowałam, że zostaję - tyle wie on. Obawiam się jednak, że po roku będę chciała znowu wyjechać. Chcę spróbować nowych rzeczy, chcę wyjeżdżać za granicę na staże, rozwijać się i robić to , co kocham. Moim priorytetem nie jest ustatkowanie się i założenie rodziny. Uważam, że mam na to jeszcze czas. Kompletnie nie wiem co robić. Jednego dnia jestem przekonana, że zostanie z nim (i miejscem które znam, ze znajomymi, uniwersytetem) jest dobrą decyzją. Innego dnia odzywa się we mnie tęsknota za spróbowaniem czegoś nowego, póki jest na to czas, siły i chęci. Jeśli wyjadę - będę tęsknić. Do niego, do porzuconego cudownego związku, o którym także marzyłam. Jesli nie wyjadę, później mogę zarzucać sobie, że nie wykorzystałam szansy. Półśrodkiem jest odwleczenie wyjazdu na rok. Zobaczę i przekonam się jak ułoży mi się z M. oraz w pracy. Komentarze w stylu \"jak kocha,to poczeka\" raczej mnie nie usatysfakcjonują. Nie chcę jemu wiązać rąk, M. zasługuje na dobrą dziewczynę i udany związek. Ja obawiam się, ze z moimi planami nie bardzo wpasowuję się w ten obrazek... Jak myślicie? Proszę o rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ci napisze szczerze
pytasz związek czy kariera Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Napisze Ci tylko tak wybierz pracę wiesz dlaczego? Wybierzesz związek, miłość niby, on pracuje ty nie a co potem zawsze cie może zostawić. Pamiętaj nikogo nie bądź pewna. Stawiaj na siebie. On kocha niech więc on zrozumie, dokształci sie. Może wam sie razem uda czegoś dokonać:) Ale z siebie nie rezygnuj nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomyslowa
rady to raczej nie bede Ci dawac bo sama musisz podjac decyzje a pozniej ewentualnie poniesc konsekwencje. powiem tylko tyle ze u mnie bylo podobnie. dostalam awans w pracy, ale to wiazalo sie z wyprowadzka do stolicy. bylam z facetem ktorego bardzo kochalam i nie chciala go zostawiac. ale z drugiej strony chcialam sie uczyc, poznawac ludzi, isc do przodu. zreszta on mi dal wybor: albo praca albo on. tak bardzo go kochalam ze odrzucilam awans i wybralam jego. niestety po jakims czasie zwizek z nim sie rozpadl. do teraz pluje sobie w brode. wiec jak widzisz sama musisz rozwazyc co jest dla Ciebie wazniejsze na tym etapie zycia. pozdrawiam i zycze podjecia wlasciwe decyzji jakakolwiek by ona nie byla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomyslowa
ja ci napisze szczerze: zgadzam sie z Toba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
W Krakowie też są niezłe perspektywy :) ja wybrałabym miłość - jeśli szczera i prawdziwa. A może Maciej wyjedzie z Tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co bedzie
ja wybralabym kareire- to cos czego nikt ci nie odbirze a zwiazek hhe jeszcze nie jeden przed toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wybralam
wybralam chlopaka i zaluje poniewaz on prace m a ja nie , nie utrzymuje mnie, nie mam nawet na swoje wydatki prace mi ciezko znalezc nie mam gwaranji ze bede z nim do konac zycia nie jestesy nawet zareczeni nie wiem co ja sobie wtdy myslalam ae zaluje podjetej decyzji, tyle by mogl poczekac , powiem tak jak pierwsza osoba co sie wypowiedziala ma racje, co by nie bylo inwestuj w siebie jesli ce kocha to to zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam/mam taki sam
dylemat....i zrobilismy tak: ja jezdze z moim facetem po roznych miejcach w ktorych on pracuje (i zawsze sobie cos znajde do roboty - staz, praca (nawet jak nie znam jezyka kraju w ktorym jestem) za okreslony czas to JA mam pojdac decyzje co dalej a on sie dostosuje.. czy to bedzie wolontariat w Himalajach czy praca w Krakowie. wydaje mi sie ze trzeba isc na jakis kompromis bo inaczej za kilka lat mozesz mu wyrzucac ze przez niego nie wykorzystujesz swoich mozliwosci :( i to nie jest moja opinia-tak mowi moj chlopak ktory nie chce mnie ograniczac i byc moim balastem moze on nie rozumie twoich ambicji? boi sie zmienic miejsce zamieszkania? dystans warszawa - krakow jest dla nie troche smieszny ...(przepraszam ale naprawde - nie ma roznicy czasu, komorki i skype dzialaja, on prace moze znalezc bo pozwolenia na prace i jezyk to nie problem - to jego wlasny kraj) moglabym pisac i pisac i przerabialam ten temat 100 razy ale nie chce przyniudzac - chcesz widzec wiecej zapytaj :D pozdrawiam serdecznie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może mam mniejsze ambicje od Ciebie ale ja wybrałam związek... miałam i nadal mam okazję wyjechać za granicę (posada wręcz na mnie czeka w bardzo dobrym miejscu - wśród rodziny) ale nie chce wyjeżdżać. Chce spróbować. Jesteś młoda, masz chyba jeszcze czas. Skoro Ci dobrze tu gdzie jesteś to poczekaj... może za miesiąc, dwa się rozstaniecie a może za rok postanowicie razem wyjechać do stolicy? Wiadomo, żę praca jest bardzo ważna i trzeba być samodzielnym ale jeśli masz szansę na to w Krakowie to spróbuj. Zawsze możesz wyjechać - pytanie czy zawsze będziesz miała przy sobie takiego mężczyznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On rozumie, podziwia i mnie dopinguje jesli chodzi o moje plany. Sam uważa, że moja decyzja o pozostaniu w Krk wynika z afektu. Trwamy teraz w takim zawieszeniu - ja niby zostaję, ale nie mówię mu, że gdzieś w środku chciałabym spróbować czegoś nowego. On z kolei cieszy się, że zostaję, ale nie wyklucza, że za 2 miesiące zmienię zdanie. Wkradła się przez to zawieszenie jakaś nieufność. Moja - d0 samej siebie, bo nie wiem czego naprawdę chcę na 100%, i jego do mnie. Gdy 3tyg rozmawialiśmy na ten temat i wtedy mówiłam, że wyjeżdżam, to on chciał skończyć znajomość, by nie angażować się bardziej ani nie trwać w związku,który ma deadline i o określonej porze się skończy,bo wyjadę. Zapewne mógłby wyjechać - ale nie jest typem człowieka, który kocha zmiany (jak ja) i zamierza spędzić życie w Krk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam/mam taki sam
nie wiem jakie masz dokladnie plany bo piszesz o stazach za granica, rozwoju...moze moglabys pojechac na kilka miesiecy, zrealizowac czesc marzen a potem poszukac czegos w krakowie? i nie musicie od razu przekreslac waszej znajomosci...wiem ze prosilas zeby tak nie pisac ale: ja kocham i on kocha i czekalismy...i dystans byl duzo wiekszy niz przykladowa wawa i krakow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krolowa-Margot
Wyjaśniło się dziś - napisał,ze on kiedyś kochał i obawia się, ze taka miłość jest tylko jedna. Oficjalne zakończenie związku planowane jest na 20.30. Dziękuję za rady :)) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Oficjalne zakończenie związku planowane jest na 20.30." Chociaz nie ma czego gratulowac, to jednak pocieszajace jest to, ze sa jeszcze ludzie, ktorzy potrafia sie rozstac zgodnie ze zdrowym rozsadkiem i na poziomie. Z powodu rozstania - marsz zalobny Ze wzgledu na sposob przeprowadzenia podzialu uczuc - Fanfary!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niby wszystko w porządku, rozstanie przyjemne ( o ile można użyć tego słowa)... Dopiero teraz to do mnie dotarło i obawiam się, ze rano wstanę zdruzgotana, w rozsypce, zdematerializowana i bez motywacji. Ciężko, mimo iż wiem, że było to bez przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia lalka nieduzaaaaa
ha królowa margot wiem co czujesz tez miałam taka sytuacje z erazmusem ,zaczelismy sie w sobie zakochiwac wiedzać ,że on ma za 3 tyg bilet na samolot nadal z nim urtrzymuje kontakt ,niby związek ,ale to jest trudne jestem młoda ,chce sie bawić ,a on na mnie czeka na msnie co wieczór,bilety lotnicze kosztują ,a on mieszka uuuu i jezcze dalej od polski też mam plany z robieniem tam magisterki ,ale kiedy mineły te 3 miesiące od bycia razem mysle nie opłaca się mimo ,że nigdy kogoś takiego nie spotkałam to i tak sie rozpadnie ta samo bedzie w Twoim przypadku ,choć jesli to jest prawdziwa milość przebrniecie przez to ale jesli kochasz musisz coś czasami poświęcić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też to mam
mam ten sam problem! ale u mnie to jest od pół roku jemu podoba się najleprza przyjaciółka mojej wrogini, a moja psiapsióła chce mi go zabrać też nie wiem co mam robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna Pani Sprzataczka
a ja powiem tylko tyle-o kant dupy potluc taka milosc, jesli kochajacy zada od kochanej rezygnacji z planow i marzen. Zawsze mozna znalezc cos po srodku. A Krakow i Warszawa to sa smieszne odleglosci i tak naprawde pewnie Ekspresem to 3 godziny jazdy. Takze dla mnie to jest smieszne, egoistyczne zadanie .Miedzy mna a mezem jest przeszlo 1000 km, mamy swietne prace w dwoch krajach i jestesmy szczesliwi , moze bardziej niz zyjacy caly czas obok siebie i znudzeni do bolu soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×