No to pogadajmy jak na tych komuniach u Was było.

2 godziny w kościele! Ksiądz tak stresował dzieci, że miałam ochotę mu coś powiedzieć. Grube baby w za krótkich i za ciasnych sukienkach:D Chude laski, jakby wpadły prosto z dyskoteki. Czy dziecko w drugiej klasie nie powinno już umieć jećś nożem i widelcem? Dlaczego pomimo nauk, przygotowania, rozmów rodziców (mam nadzieję) dla dzieci nadal najbardziej liczą się prezenty i potrafią nawet głośno się licytować? Coś wydaje mi się, że zbliża się ku końcowi to dobra koniunktura Kościoła (księży).

Jedna wielka żenada. Tylko wyciągają pieniądze od rodziców. Na szczęście mam to już za sobą. Dzieci mają już dość chodzenia do kościoła. Po co ten cyrk? Chyba czują zblizający się koniec.

U mnie poza tym że chrzestna posrała się na krzesło wszystko przebiegło bez zgrzytów.

kapłan też puszczał cuchnące bączki aż mu sutannę podwiewało:o