Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie mam juz do niej siły

Moje 15 m-c dziecko sie rzucało w sklepie po podłodze, co robić, co robie źle??

Polecane posty

Gość nie mam juz do niej siły

Uciekała, brała różne rzeczy jak ją chcieliśmy przytrzymać rzucała sie na podłoge i był wielkiiii płacz... Myślałam, że takie coś czeka mnie wpóźniejszym wieku :( Jak sie wtedy zachować, co robić?? ma dopiero 15 miesięcy. Inne dzieci grzecznie w wózku a ta nie - chce wyjść i marudzi albo płaczeze. mam ochote wyjechac i nie wracać przez miesiąc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja córka ma ponad
to bunt 2latka już się zaczyna. U mnie tylko raz byla scena z rzucaniem się na ziemie. Zignorowalam. Usiadłam na ławce obok i powiedziałam ze ja mam dużo czasu jak się wykrzyczy to bedziemy mogly iść dalej. Darla sie z 10 minut. Wkońcu widzialam ze slabnie więc wzięłam ją ubralam w kurtkę (to byla zima) i poszlysmy dalej. Ona nawet niewiedziala o co tak krzyczała. Teraz jest starsza wiec jak widze ze marudzi to mówie "ooo to chyba dziś nie bedzie bajki/ cukierków/ placu zabaw/ odwiedzin u babci" odrazu skutkuje. Pozatym jak zaczyna mialczeć mówie jej "powiedz o co ci chodzi i wtedy pomyslimy" tyle ze ona już płynnie mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam juz do niej siły
No właśnie moja jeszcze nie mówi i corobić wtedy? Nie dam sie jej rzucac w sklepie pełnym ludzi, wyjsc i wrocic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam juz do niej siły
Aaa i zapamiętam ten pomysł z "ooo to chyba dziś nie bedzie bajki/ cukierków/ placu zabaw/ odwiedzin u babci" ;) dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiwi kiwi
moja córka w wieku 2,5 roku zdarła z siebie prawie całe ubranie w autobusie (był listopad), drąc się przy tym jak zarzynany prosiak. Rzucała bucikami i częściami garderoby i walczyła z zapięciem wózka. Najlepsze były rozparte na siedzneniach baby, które napawały sie widowiskiem i głośno komentowały w stylu "co to za matka", "jak można tak dziecko wychować" itd. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z podpowiedzią...ignorować, najlepszy rezultat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiwi kiwi
byłam u psychologa dziecięcego, dostała szału właśnie wtedy, ugryzła lekarkę w rękę. wyniosłam ją stamtąd wijacą się i wrzeszczącą wraz z jedyna radą pani psycholog: PRZECZEKAĆ. Mineło parę lat i jest kochanym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×