Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość surinka666

Źle traktuję męża

Polecane posty

Gość surinka666

Nie wiem, czy to nerwica, czy po prostu źle wybrałam męża. Od prawie roku regularnie się kłócimy i to głównie ja wszczynam te kłótnie - o pieniądze, rodzinę, to że rzadko zmywa itp. Kiedy On choć trochę podniesie na mnie głos, to ja wpadam w szał. Niekt nigdy w moim domu na mnie nie krzyczał, więc działa to na mnie jak płachta na byka. Zaczynam wtedy na niego wrzeszczeć, wyzywam od najgorszych, dwa razy go szarpnęłam. Po wszystkim zazwyczaj mam wyrzuty sumienia, ale i żal do niego, że coraz częściej odpowiada mi tym samym, tzn. też krzyczy. Nie mam pojęcia jak złagodnieć - udaje mi się na parę tygodni, a potem znów jest to samo :( Pomóżcie - pytanie kieruję głównie do mężatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma niczego gorszego od braku szacunku w związku- zachowujesz się jak szmata, tak tez ciebie będziwe wkrótce mąż traktował, boli cie to, ze odpowiada tym samym? a jemu jest przyjemnie, kiedy ty go poniewierasz? na własne życzenie fundujesz sobie patologie w domu- opanuj sie idiotko:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielinek sałatnik
też jestem nerwus impulsywny, mam nerwicę natręctw poza tym a chlopa świętego:) musisz sie wyciszyć, krzyk, wyzwiska i nerwy to najgorsze, co w malzenstwie moze byc - i bardzo dzielą ludzi jak masz ochote wrzasnac, policz do 10 ochlon, a potem spokojnie zwroc mu uwage, porozmawiajcie pamiętaj- żaden facet na dluzsza mete tego nie zniesie, wpędzisz męża w nerwicę, wrzody albo...ramiona milej, czułej, pogodnej kobiety (jesli jest słaby).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielinek sałatnik
Doprawdy - dlaczego od razu inwektywy? są ludzie z nerwicą, zestresowani, zakompleksieni, i czesto tak reagują, agresją, nerwowoscią to nie znaczy, ze są z gruntu źli albo nie kochają współmałżonka jesli nie radzisz sobie sama, pomysl o psychologu, autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenny powiew
ja też uważam że przyczyną może być jakiś rodzaj nerwicy ...jeśli zależy Ci na mężu i spokoju w domu ....nie wiem czy w tych kłótniach uczestniczą dzieci jeśli tak to o zgrozo ....to powinnaś udać się do specjalisty na początek może do psychologa może zapisze Ci jakieś leki na uspokojenie a i razem dojdziecie w czym leży problem to że mąż co raz częściej odpowiada agresją na Twoją agresję nie dziw się tak to działa ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meżatka ze stażem
to normalne, szarpiesz się w związku, bo każde małżeństwo pod wieloma względami jest rozczarowujące. Miałaś oczekiwania, których on nie spełnia, bo nie może, jest tylko sobą, a nie księciem z bajki. Taka jest prawa i takie jest praktycznie każde małżeństwo. Przechodziłam przez to, co ty. Jestem mężatką od 10 lat. Mi pomogło obniżenie oczekiwań w stosunku do męża, skoncentrowanie się na tym co ważne, że go kocham i chcę z nim być. Przestań się doszukiwać wad w nim. Zrozum prostą rzecz: nikt nie jest od spełniania twoich oczekiwań. Jak już musisz wymagać od kogoś - wymagaj najpierw od siebie. Zajmij się sobą i swoim życiem, jego zostaw w spokoju. U mnie to generalnie działa i przeszła mi agresja w stosunku do męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia-54
Od czego są leki na uspokojenie mi po kilmakterium siadły nerwy biorę Relanium 5mg i jest to o wiele lepsze wyjście niż wyżywanie się na kochanych osobach. Idz do neurologa i poproś o coś na uspokojenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenny powiew
no ale może za nim zacznie brać leki to może powinna dojść najpierw dlaczego jej zachowanie tak diametralnie zmieniło się od roku w stosunku do męża ? ja też uważam że najpierw należy coś zmienić w sobie a nie mieć pretensje do całego świata sama swego czasu przeszłam nerwicę lękową ...długo trwało za nim przyszłam do siebie ale lekarz na samym początku powiedział mi że przede wszystkim muszę zmienić siebie swoje podejście do świata itd....bo nikt mi nie pomoże a nie sposób funkcjonować normalnie będąc cały czas na psychotropach ....i udało się przestałam przejmować się duperelami które wtedy wydawały się wielkimi problemami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nazwałam autorkę idiotka bo trzeba być skrajnie walnietym by swoja agresje tłumaczyć w ten sposób i wyżalac się na forum zamiast iść do lekarza i to leczyć:/ gratuluje męza- ja na jego miejscu kopnęłabym cie w dupe po pierwszym chamskim tekscie skierowanym do mnie co dopiero wydarciu sie:/ on nie jest twoim workiem treningowym, który mozna chlastac bez konsekwencji- on już ciebie pewnie nie szanuje za takie zachowanie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiadomo dlaczego- nie kocha faceta i wyładowuje na nim swoje frustracje:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surinka666
Dziękuję wam za wypowiedzi. Może faktycznie mam zbyt wysokie wymagania co do męża. Poza tym mam w domu małą córeczkę - siedzę z nią w domu już prawie pół roku i choć daje mi to dużą satysfakcję jako matce, to jednak czuję się sfrustrowana brakiem pracy. Nie chcę jednak iść do pracy i oddać ją jakiejś niani, czy, o zgrozo, do żłobka. Wiem że posiedzę w tej złotej klatce jeszcze jakiś czas. Chyba trochę zdziczałam. Poza tym skrycie zazdroszczę, kiedy uśmiechnięty wraca wieczorem, bo miał szkolenie w Mariocie, lub właśnie wygrał wycieczkę na Kajmany za dobre wyniki sprzedaży. Czuję się jak zdziadziała, bardzo przeciętna baba zupełnie odcięta od świata. Narasta we mnie agresja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surinka666
Doprawdy, daruj sobie już może wypowiedzi, bo wynika z nich, że masz chyba większy problem niż ja - twoje wypowiedzi ociekają agresją, a przecież mnie nie znasz i nic złego Ci nie zrobiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenny powiew
surinka666.....ano widzisz moja droga wiemy już w czym leży problem Tobie po prostu potrzebny jest kontakt z ludźmi...ja bym porozmawiała poważnie z mężem ....że brakuje Ci ludzi rozmowy żeby od czasu do czasu zajął się córką a Ty wyjdź z domu .... sama siedziałam ponad 3 lata z dziećmi w domu i przyszedł moment że powiedziałam sobie albo wracam do pracy albo kaftan bezpieczeństwa mnie czeka miałam podobny problem a i do męża pretensje że on cały dzień po za domem a ja tylko pranie sprzątanie gary...teraz inaczej to widzę że pracował dla nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka ze stażem
przejdzie Ci to wszystko jak pójdziesz między ludzi i będziesz wracac do domu jak do bezpiecznej przystani. Małe dziecko i samotność to taki głupi czas, że człowieka roznosi. Wykorzystaj go może twórczo, np. na naukę języka w domu, na czytanie ksiażek, na które wcześniej nie miałaś czasu, bo ja wiem, na malowanie albo co ci tam przyjdzie do głowy. Oderwiesz się od myslenia jak fajnie i aktywnie twój mąż spędza czas i będziesz go witać uśmiechnięta i będziesz mogła mu też coś interesującego opowiedzieć a nie tylko narzekania co dziecko znów zbroiło i jaka jesteś zmęczona po całym dniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z mężatką ze staże
przemyśl swoje oczekiwania, przeanalizuj swoją i postawę męża porozmawiajcie ze sobą o oczekiwaniach, powiedz mu że nie panujesz nad uczuciami które Cię przepełniają, może faktycznie pomoze psycholog.... czasami jest tak że emocje i agresja są wynikiem jakieś frustracji, być moze masz żal do partnera o coś i jakby niepozmywane talerze są jedynie pretekstem do kłótni i fakt, musicie zmienic wasze zachowanie by nie cierpiały dzieci, one nie rozumieją i się boją sytuacji gdy rodzice się kłócą, to zaburza ich spokój i pozbawia poczucia bezpieczeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bummmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
też tak miałam tylko u mnie to tyle nie trwało (tzn dalej są nawroty, ale lepiej sobie radze) Jedną przyczyną był niedobór magnezu (potwierdzeniem tego były coraz częstsze skurcze w łydce). Drugą to jak mnie traktowal moj facet np. On ma taką prace że pracuje 3h dziennie i wymyślił sobie że on 2h przed pracą chce mieć spokój żeby sie ubrać umyć zjeść itp. Mamy małą córeczkę, która nie jest zbyt spokojnym dzieckiem. Z tych 2h jedna godzine poświeca na jedzienie (szlak może człowieka trafić, szczególnie przy przewijaniu). Idzie do pracy (wcześniej obiecuje że jak wróci to zajmie sie córką żebym ja mogła odpocząć) Wraca oczywiście godzine później bo musiał spotkać sie z kolegą (ok wybaczam) Później nagle okazuje się, że musi naprawić motor bo znowu coś sie zepsuło i z pierdułką bawi sie 1-2h. Później nagle przypomina mu sie że miał po coś skoczyć do sklepu. Później kolega mu dzwoni żeby sie z nim spotkał bo musi mu pokazać filmik który zrobił na impreze którą razem organizują. Jest godzina 21 córka jet śpiąca a mój facet wtedy wraca i mówi że musi sobie na kompie coś posprawdzać a niestety moja córka i tak u niego nie zaśnie, musze być ja. Najgorsze były dla mnie te jego obietnice, że "zaraz ją weźmie i sobie odpoczne". Ja rozumie jakby miał 8h prace, ale bez przesady. Na szczeście powoli się dogadujemy :) (le felieton napisałam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z mężatką ze staże
ooooo napisałam zanim pojawiły się poprzednie komentarze twoja agresja wynika z frustracji kury domowej..... uważasz że mąz za mało Ci pomaga, staraj sie częściej wychodzić gdzieś z mężem, zaranżuj jakieś spotkania z innymi matkami, tak byś miała kontakt z innymi ludźmi załatwcie czasem opiekę dla córeczki wieczorem i wyjdżcie z mężem na, spacer, do kina teraz jest piękna pogoda, spotykajcie się ze znajomymi gdzieś w plenerze, to pomoże rozładować twoje frustracje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucek FD
Powinien ci mordę sfrezować parę razy, to byś może dojrzała, głupia blondynko. Wcześniej czy później facet się wkurzy i trafisz na wysypisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z mężatką ze staże
bum, kiepsko, Twój facet ewidentnie wykręca od pomocy, stosuje jakieś dziwne tricki i uniki.... przykro to mówić ale nie jest fair w stosunku do Ciebie i raczej nie sądzę by się to zmieniło jedyne co mi przychodzi do głowy to zaskoczyć go tak jak on ma w zwyczaju zaskakiwać Ciebie: gdy przyjdzie z pracy poinformować go że umówiłaś się z koleżanką czy do fryzjera, przed wyjsciem pokazać gdzie są pieluszki i jedzenie dla dziecka, wytłumaczyć kiedy ma przewinąć, nakarmić czy wykąpać dziecko....i po prostu wyjść nie wiem jak wybrniecie z tej sytuacji ale widać ze partner nie poczuwa się do obowiązków ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przejmuj się ..doprawdy
ma problemy z kontrolowaniem własnej agresji i wszyscy na forum to wiedzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielinek sałatnik
mężatko ze stażem - bardzo mądre i trafne Twoje uwagi, i ja z nich skorzystam, dziękuję:) A mam pytanie do Ciebie jeszcze z innej beczki, bo już skołowana i poirytowana troche tym jestem. Jak byś odbierała fakt, że mąż (krótki staż, dzieci brak, żona zadbana i aktywna) czesto wymawia sie od seksu (przed slubem byl seks, ale rowniez rzadko ze wzgledu na dwa rozne miasta zamieszkania)? Nie tylko od wspolzycia, ale tez samego seksu oralnego- z żony strony? Argumentuje to zawsze przemeczeniem, brakiem snu, przepracowaniem (fakt, wiele godzin pracuje, taki etap w zyciu), ale w koncu jest facetem po 30tce, czy naprawde seks 1-2 razy w tygodniu wystarcza mezczyznom w tym wieku? Inny argument, to ze po klotni z zona nie ma ochoty, ze psuje mu sie nastroj. Z drugiej strony, podnieca sie zona czesto gesto, duzo czulosci jest, przytulanek itd, ale seks z jego inwencji rzadko. Jak zaradzic? Czy to moze byc przejaw jakichs problemow malzenskich? Wynik klotliwosci i narzekan zony? Czy po prostu spadek libido po 30tce, albo inny temperament? Czekam na opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M-arlena
Problem tkwi w tobie samej. Nie pracujesz, zajmujesz sie dzieckiem, ale wyglada na to, ze kompletnie nie potrafisz sobie zapewnic rozrywek. Zajmowanie sie domem nie polega tylko i wylacznie na siedzeniu w nim!!! Mozna sie umawiac z kolezankami, majacymi takze male dzieci, mozna sie wymieniac opieka nad nimi i chodzic na zakupy albo na fittnes, mozna w bardzo rozmayty sposob ymilic sobie siedzenie w domu. Tyle ze nikt tego za ciebie nie zrobic. Musisz wziac sie za to sama. Ale wyglada na to, ze zamiast urozmaicic sobie zycie, ty wolisz wyladowywac swoje frustracje na mezu. Bardzo glupio postepujesz. Bardzo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bummmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
powoli sie zmienia ale trzeba było troche łez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wacek Pankracek
Wy, laski, naprawde macie duży problem z sobą samym. Jak facet ma za dużo testosteronu - źle, bo zwierz, jak jest za opiekuńczy - źle, bo zramolały. Raz na tydzieć weźcie po prostu wałek, jebnijcie się porządnie w łeb, to może pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka ze stażem
bielinek, Ja bym tej sprawy seksu nie demonizowała, ważniejsza jest ogólna harmonia w małżeństwie a tego nie mierzy się ilością stosunków tygodniowo. Są małżeństwa, które uprawiają seks codziennie, ale cóż z tego, skoro poza łóżkiem niewiele ich łączy? Prawdopodobnie facet "spala się" w pracy, jest na tym całkiem skoncentrowany i nie myśli teraz o seksie. Sama napisałaś jednak, że żona go podnieca i pozytywnie reaguje na jej pieszczoty. Ją jednak złości, że zawsze inicjatywa wychodzi od niej. Niepotrzebnie. Czy to ważne, czyja jest inicjatywa, skoro efektem może być wspólny dobry seks? Żona może to potraktować jak rozrywkę, wyzwanie: rozpalanie faceta do czerwoności ;) A jeśli skończy się tylko na przytulaniu to co w tym złego? Poczucie bliskości i wzajemna akceptacja są o wiele wazniejsze niż sam seks. Największy błąd żona zrobi jak zacznie wmawiać mężowi, że z nim jest coś nie w porządku!! Godzenie w poczucie męskości to prawdziwy cios poniżej pasa. Zauważ, że on się właśnie sprawdza jako mężczyzna, robi karierę i zapewnia rodzinie byt... Warto na pewno o tym rozmawiać i otwarcie komunikować potrzeby. Zaspokoić kobietę można na milion sposobów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielinek sałatnik
mężatko- dziękuję. Sama podświadomie tak czułam, ale chciałam zapytać osoby doświadczonej, postronnej...:) Jednak widzisz- dla żony to jest problem. I zaczyna to demonizować. Zona jest młodsza kilka lat, rozbudza sie seksualnie, chcialaby czesto gesto...A mąż wiecznie zmeczony, albo zajety masą spraw, albo poprzestaje na czułosci i rozmowie. I budzi sie frustracja. Wiec co- zmuszac meza do seksu? To nic nie daje. Samozaspokajac sie? Chyba nie po to wchodzi sie w staly zwiazek, zeby masturbacja była lekiem na pobudzenie i napięcie seksualne... Jest harmonia we wszystkim innym, podobne priorytety, tylko ten seks, ciagle za malo. Po dluzszej przerwie (np. tydzien poza domem ktorej ze stron, tesknota sie budzi, namietonosc) jest super, mąż inicjuje, rozrywa ciuchy itd;) Ale na co dzien...No pewnie byłby raz na tydzien, gdyby nie zabiegi żony. Wypadaloby cos na to zaradzic, ale jak? Jakies problemy zdrowotne wykluczam, bo reakcje są abolutnie wzorcowe;) Tylko skorzystac z nich sie nie chce. To powoduje kompleksy i uczucie odrzucenia. A to juz jest problem... P.S. A rozmowy niewiele daja, najwyzej wzajemne animozje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielinek sałatnik
upupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka ze stażem
bielinek, Przede wszystkim, ten mąż wcale nie odrzuca żony! Sama ta myśl jest nieprawdziwa i bardzo szkodliwa dla zwiazku. Mam wrażenie, że on trochę "wyparł" seks z życia. Pewnie mało o nim myśli, zaabsorbowany pracą. To kwestia treningu, i można przywrócić aktywność w tym względzie. Zmęczenie nie ma tu nic do rzeczy bo seks pomaga odpocząć! U mnie jest na odwrót, tzn. mój mąż domaga się więcej seksu a ja nie zawsze mam nastrój, szczególnie jak intensywnie pracuję, ale przekonałam się, że często jest to kwestia właśnie odpowiedniego "nastrojenia się". Jak podchodzi się do tego z myślą "jestem zbyt zmęczona/y", "nie chce mi się" to po prostu umysł sam wyłącza seks, nic już z tego nie będzie, przytulam się i zasypiam. Zauważyłam, że jak się człowiek po prostu podda nastrojowi, popłynie za tym, to przychodzi odprężenie, zmęczenie i napięcie znikają i pojawia się ochota :) Może warto mężowi pomóc, np. jakiś mały masażyk itp. Trochę go porozpieszczać? Fajnie by było, gdyby sam się przekonał, że seks mu pomaga być w doskonałej formie a nie przeszkadza. Po seksie śpi się lepiej, człowiek jest bardziej ożywiony i wypoczęty. Ale to wszystko doskonale wiesz.... Warto zmienić atmosferę wokół seksu, tzn. podkreślać, że żona chce mężowi coś DAĆ. Na razie on może się czuć przytłoczony jej domaganiem się seksu. Jak ona pokaże, że daje, powinno pomóc. To wszystko jest w głowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielinek sałatnik
Wczoraj taka sytuacja: Żona chciała popieścić oralnie. Bezinteresownie, bez dalszego ciągu, bo widziala, ze maz niewyspany i zmeczony. Czyli wlasnie chciala tylko cos DAC. Ale on nie chcial...Nie chcial LEZEC I PRZEZYWAC PIESZCZOT, ORGAZMU. Odwrocil sie, poszedl spac. Potem w nocy przytulał- to wszystko. Nie wiem. Zaczynam miec coraz gorsze mysli. Wszelka rozmowa bez sensu, bo on twierdzi, ze nie ma zadnego drugiego dna. Niewyspanie, stres, i tyle. Nie wiem jak sie dzis zachowac wieczorem po pracy, bo w sumie wyszedl bez slowa, obrazony jakby na moja - obrazona rowniez - postawe. Ale nie potrafilam udawac, ze czuje sie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielinek sałatnik
To smutne. Zona sie nastara, nabalsamuje, wypachni, wydepiluje w paseczki i inne glupoty, stworzy nastroj, a on...spi. Frustracja. Co bedzie za 10 lat, za 20, do licha?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×