jestem zazdrosna...

problem jak w tytule. jestem cholernie zazdrosna o mojego faceta, ale chyba potrafie nad tym panowac. w sobie mam takie ... no straszne uczucia, ale jemu nigdy nie robie afer, ze za dlugo sie nie odzywa itp. nie chce nic wiedziec o jego ex, zeby potem sobie czegos nie domawiac, on o moich tez nie chce. problem w tym, ze ciezko mi z ta zazdroscia. mam do niego ogromne zaufanie, ale jak widze jak sie niektore panny slinia na jego widok to mnie mdli po prostu;/ macie jakies rady, jak sobie z tym poradzic? on wie, ze jestem zazdrosna, bo sam tez jeest. nie wie natomiast, ze tak mi z tym zle.

chyba każda przez to przechodzi :))

miałam tak samo jak ty, już mi przeszło, jestem zazdrosna ale w granicach rozsądku :P

wlasnie ja tez w granicach rozsadku, ale czuje w sobie bombe :P nie wybuchne na pewno, nawet nie chce, bo potrafie nad tym panowac. mysle ze to taka "zdrowa zazdrosc" (w koncu nie ma milosci bez zazdrosci, a on widzi ze mu na mnie zalezy) ale cholernie z tym ciezko :P

poza tym moj ex mnie zdradzal i sie sparzylam, ten wiem ze tego nie robi ale mimo wszystko bola mnie te panny niektore...:|